Domyślne zdjęcie Legia.Net

Objawienie rundy jesiennej

Marcin Gołębiewski

Źródło:

30.11.2004 07:43

(akt. 30.12.2018 12:17)

- Jeszcze rok temu byłem nierozpoznawalny – mówi Marcin Smoliński, który w poprzednim sezonie rozgrywał swoje mecze w IV-ligowym GKP Targówek a dziś jest podstawowym graczem vice mistrza Polski. Transfer 19-letniego pomocnika do Legii przyćmił powrót na Łazienkowską Bartosza Karwana oraz wzmocnienie Legii przez Djokovicia i Poledicę. O wiele więcej mówiło się o Macieju Korzymie, którego wielu fachowców uważa za ogromny talent. Smoliński pojawił się na boisku po raz pierwszy w meczu pucharu UEFA z FC Tbilisi. Marcin wszedł na plac gry w 65 minucie gry przy stanie 4:0 dla Legii. Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 6:0 dla Legii, ale to jeszcze nie był ten mecz w którym młody pomocnik pokazał w pełni swoje umiejętności. Po tym spotkaniu więcej mówiło się o drugim debiutancie Macieju Korzymie, który zaliczył asystę. Smoliński wykorzystał swoją szanse w innym meczu europejskich rozgrywek z Austrią Wiedeń. Przy stanie 0:2 w 74 minucie spotkania trener Kubicki wpuścił na boisko młodego pomocnika, który w 84 minucie strzelił piękną bramkę z dystansu. Legia co prawda przegrała 1:3 ale Smoliński zaistniał w wielkiej piłce. - Bramka strzelona z Austrią pomogła przekonać trenera, ze warto na mnie stawiać. Na pewno jednak najlepszy mecz do tej pory to spotkanie derbowe z Polonią. Ale na pewno tych dobrych spotkań będzie jeszcze więcej. W meczu z Polonią Smoliński już jako zawodnik wyjściowego składu otworzył wynik spotkania i dał sygnał kolegom do ataku. Legia ostatecznei wygrała 4:1. - Uderzyłem jak najlepiej umiałem i jakoś wpadło. A że dałem sygnał do ataku, to satysfakcja tym większa. Przed meczem czułem dumę, że mogę zagrać dla klubu, któremu kibicuje prawie cała Warszawa. Strzelić odwiecznemu rywalowi to duży sukces. Takie derby i bramka w nich nawet mi się nie śniły. Nie przypuszczałem, że zagram przeciw Polonii, a w każdym razie, że stanie się to tak szybko. Do Legii trafiłem przecież dopiero latem – mówił po tym meczu Smoliński. - Jestem teraz w trudniejszej sytuacji niż przed tą rundą. Byłem anonimowy a teraz wszyscy będą wymagali ode mnie jeszcze więcej Będę musiał udowodnić, ze na stałe zasługuje na miejsce w składzie. Teraz będę musiał bardzo ciężko pracować na obozach przygotowawczych do rundy wiosennej. Tym bardziej, że do Legii ma przyjść nowy trener i muszę ponownie udowodnić, że na grę w pierwszym składzie zasługuje i zrobię wszystko, żeby go o tym przekonać. Trenerzy i koledzy z boiska cały czas chwalą Marcina za podejście do zawodu i za to, że się nie zmienił, że po pierwsze sukcesy nie zawróciły mu w głowie. Także sam Marcin nie uważa, że jego życie radykalnie się odmieniło. - Nic się nie zmieniło ani w stosunku kolegów do mnie ani rodziny. Jest po staremu. Zawsze wszyscy bliscy mi dopingowali. Czasami tylko ktoś na ulicy mnie rozpozna. Jedyna zmiana to taka, że koledzy, którzy zawsze dopingowali Legii mają w niej w końcu „swojego” człowieka. - Marcin tchnął w nas nową nadzieję. Uważam, że ma papiery na to aby grać na bardzo wysokim poziomie w przyszłości. Uważam jednak, że o wiele trudniej będzie mu się grać w rundzie wiosennej gdyż teraz był postacią anonimową. Teraz wymagania co do niego będą wyższe a i rywale będą zwracali na niego większa uwagę podczas meczy – mówi o Marcinie kolega z drużyny Jacek Magiera. - To mądry chłopak i profesjonalista. Musi być pewny siebie i podchodzić do obowiązków jak do tej pory czyli bardzo sumiennie. Ma duże szanse na odniesieniu sukcesu. Na pewno wszyscy w drużynie mu w tym pomożemy. Ja widzę go nawet w reprezentacji i mam nadzieje, że uda mu się ten cel zrealizować. Podkreślam jednak, że najważniejszy jest dla niego dużo spokoju. Nie można mu powiedzieć, że osiągnął apogeum swoich możliowości przed nim jeszcze dużo pracy. Nie można także za bardzo go eksploatować. – dodaje Magiera. Marcin Smoliński zdaje sobie sprawę ze swoich braków. Nie jest jeszcze piłkarzem w pełni ukształtowanym i cały czas zdobywa doświadczenie. Jest jednym z zawodników, którzy najczęściej zostają po treningach. - Uczę się cały czas. Często zostaje po treningach i ćwiczę rzuty wolne i grę prawą nogą. Najwięcej uczę się jednak taktyki. Muszę poprawić jeszcze wiele mankamentów swojej gry jak grę prawą nogą i grę głową. Zdaje sobie sprawę z tego, że cały czas się rozwijam. Największym marzeniem młodego napastnika jest jednak odniesienie wielkiego sukcesu ze swoją ukochaną drużyną. Pomimo strarty aż 8 punktów do krakowskiej Wisły Marcin cały czas wierzy, że Legia stratę odrobi i zdobedzie mistrzostwo Polski. Oczywiście do zdobycia jest także Pcuhar Polski. - Legia gra coraz lepiej. Więc wierze w to, że już w rundzie wiosennej udowodnimy, że gramy o najwyższe cele i możemy sięgnąć po któreś z krajowych trofeów. Zdobycie mistrzostwa z Legia o moje największe marzenie ale Pucharem Polski tez nie pogardzę. Marcin na pewno jest objawieniem minionej rundy, ale to powinno też dać mu dużo do myślenia. Nie może spocząć na laurach i musi jak najlepiej wykorzystać szansę, jaka przed nim stoi. Jest bardzo mało ludzi, którzy w jego wieku mogą grać w pierwszym składzie Legii. Marcin musi o tym pamiętać i zrobić wszystko aby swojej szansy na wielki sukces nie zmarnować. Statystyki Smolińskiego w Legii 3 bramki (1 Liga, 1PP, 1 PUEFA) 12 występów ( 7 liga, 3 PP, 2 PUEFA) Minuty spędzone na boisku: 879 (588-liga, 251-PP, 40-PUEFA) średnio - 73,25 minut na mecz 1 żółta kartka

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.