News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Cracovią - Aleksandar Prijović najlepszy

Redakcja

Źródło: Legia.Net

14.03.2016 22:20

(akt. 21.12.2018 14:52)

W sobotę Legia po trudnym meczu pokonała na wyjeździe Cracovię 2:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (5,96 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). To, że legionistów czeka w Krakowie trudny mecz, było wiadomo już przed jego rozpoczęciem, wszak Cracovia to aktualnie jeden z najlepiej grających w piłkę zespołów naszej Ekstraklasy. Trzeba przyznać, że krakowska drużyna nie tylko nie ustępowała Legii w tym meczu, ale patrząc na statystyki była nawet lepsza - częściej posiadała piłkę i oddała zdecydowanie więcej strzałów, choć znaczną część z nich po stałych fragmentach gry. Legioniści z kolei byli skuteczniejsi. Choć obie drużyny znane są w naszej lidze z gry piłką, w tym meczu trudno było to dostrzec. Zarówno legioniści, jak i Cracovia postawiły na agresywny, wysoki pressing i skutecznie zneutralizowały w ten sposób swoje poczynania, do tego fatalnie przygotowana murawa sprzyjała raczej grze długą piłką niż konstruowaniu akcji po ziemi. Oba zespoły niemiłosiernie się więc męczyły i wymieniały najwyżej po kilka podań z rzędu, praktycznie ani razu żaden z zespołów nie rozegrał ataku pozycyjnego, w której takich podań byłoby kilkanaście. Z tego też powodu zachwyty obserwatorów i dziennikarzy nad poziomem tego spotkania można uznać za mocno przesadzone, choć z pewnością nie brakowało w nim emocji i walki, były też trzy gole i kilka spięć podbramkowych, ale jakości czysto piłkarskiej już znacznie mniej. Tym razem legioniści nie najlepiej zagrali w obronie, ale to właśnie stoperzy wysokim odbiorem piłki przy ostatnim golu zadecydowali w znacznym stopniu o zwycięstwie zespołu, solidnie prezentowali się środkowi pomocnicy, najlepszymi piłkarzami Legii byli strzelcy bramek - nie tylko ze względu na trafienia do siatki, ale za całokształt gry. Największym problemem natomiast, oprócz płynnego rozgrywania piłki, były dla wicemistrzów Polski stałe fragmenty gry, zarówno ofensywne, jak i defensywne - po prostu nie ma w Polsce piłkarza, który mógłby wygrać powietrzne starcie z Miroslavem Covilo. Najważniejsze jest to, że pomimo iż to Cracovia miała nieznaczną przewagę w sobotę, legioniści dzięki lepszej skuteczności zdołali wywieźć z trudnego terenu trzy punkty i powiększyć przewagę nad jednym z nieco niespodziewanych, aczkolwiek w pełni zasłużonych kandydatów do czołowych pozycji w tym sezonie.


Arkadiusz Malarz 6 (5,74 - ocena Czytelników)
. Choć Erik Jendrisek uderzył tuż przy słupku, wydaje się, że bramkarz Legii mógł ustawić się nieco lepiej i zareagować odrobinę szybciej, stanie za linią bramkową nie było chyba w tym przypadku najlepszym wyborem. Poza tym dwa razy interweniował niepewnie odbijając strzały lecące w środek bramki wprost przed siebie, ale w jednym przypadku sam potem ostatecznie wyłapał piłkę. Przy dośrodkowaniach w powietrzu też miewał problemy. Doskonale za to spisał się w 66. minucie broniąc trudny strzał Jendriska i ratując zespół przed utratą golą.


Artur Jędrzejczyk 6 (5,82)
. Trzeba przyznać, że robiący furorę w tym sezonie Bartosz Kapustka pograł sobie przy Jędrzejczyku mniej więcej tak, jak Łukasz Madej w zeszłym tygodniu, czyli wcale, bo „Jędza” skutecznie odciął go od gry i za grę defensywną należy się bocznemu obrońcy Legii wysoka nota. Dużo gorzej niestety szło mu z przodu, zanotował sporo strat, ciężko mu się grało przeciw Hubertowi Wołąkiewiczowi, wspomaganemu przez Kapustkę, nie oglądaliśmy też żadnych dośrodkowań w jego wykonaniu. Nie było z pewnością łatwo zawodnikowi o takich parametrach fizycznych poruszać się z piłką po tak grząskim boisku.


Igor Lewczuk 6 (6,24)
.  Najgorszy w tym roku występ stopera Legii. Ponosi winę za utratę gola, do czego zresztą od razu po meczu się przyznał, bo odpuścił kompletnie krycie Jendriska. Napastnik Cracovii raz też uciekł mu w drugiej połowie, Lewczuk bywał też niepewny przy kilku interwencjach. Przegrywał regularnie przy stałych fragmentach gry pojedynki z Covilo, ale ktokolwiek inny próbował powalczyć z Serbem, kończył podobnie, bo na defensywnego pomocnika „Pasów” w starciach powietrznych nie ma mocnych w całej lidze. W końcówce zrehabilitował się jednak za wszystkie swoje błędy odbierając piłkę Jendriskowi i perfekcyjnie rozprowadzając ją do Aleksandara Prijovicia. Zawalony gol i asysta - w sumie wychodzi na remis.


Jakub Rzeźniczak 7 (5,69)
. Jeden z najbardziej niedocenionych piłkarzy tego meczu. Jeden błąd w kryciu w pierwszej połowie, poza tym wszystkie interwencje spokojne i pewne. Miał zdecydowanie najwięcej odzyskanych piłek w całej drużynie - aż 34, czyli zaliczał przechwyt lub odbiór częściej niż co trzy minuty. Ani razu nie dał się ograć, miał bardzo poważny udział w neutralizowaniu przez całe spotkanie poczynań największej gwiazdy Cracovii, czyli Mateusza Cetnarskiego. Jego agresywny, ale czysty atak na pomocnika „Pasów” w 83. minucie nie tylko powstrzymał kontrę Cracovii, ale stał się początkiem akcji bramkowej. "Rzeźnik" zaasekurował też raz Malarza po jego niepewnej interwencji. Najlepszy i najpewniejszy w sobotę piłkarz bloku obronnego.


Adam Hlousek 6 (5,97)
. Dużo problemów miał Czech w tym meczu z Jakubem Wójcickim i niestety pozwalał mu na dośrodkowania - po jednym z nich padł gol. Poza tym na ogół w defensywie sobie radził, w ofensywie natomiast niestety prawie go nie było. Grał dość ostro, popełnił kilka fauli, powinien ten mecz skończyć z żółtą kartką. W sumie występ przeciętny, trzeba też pamiętać, że jego gra w sporej części uzależniona jest od współpracy ze skrzydłowym. A Michał Kucharczyk najlepszego spotkania w sobotę na pewno nie zagrał.


Ariel Borysiuk 6 (5,95)
. „Vizir” jest od biegania za rywalem, wślizgów i odbierania mu piłki. Z pewnością utrudniał w znacznym stopniu rozgrywanie akcji „Pasom”, ale przez większą część spotkania nie był specjalnie widoczny. Mocniej uaktywnił się dopiero w ostatnich dwudziestu minutach, gdy zaliczył większość swoich odbiorów, a zmęczeni już mocno w odróżnieniu od pomocnika Legii rywale przegrywali z nim regularnie stykowe piłki. W grze ofensywnej praktycznie niewidoczny, jeden niecelny strzał z dystansu, jeden nieudany przerzut. Należy mieć do niego szacunek za wybieganie, walkę i kondycję, ale przez znaczną część meczu nie wyróżniał się ani spośród kolegów, ani na tle rywali w środku pola.


Tomasz Jodłowiec 7 (6,91)
. Kluczowa w tym meczu, po raz kolejny zresztą, postać Legii w środku pola. Przewyższał defensywnych pomocników Cracovii, paraliżował próby rozgrywania piłki, miał sporo przechwytów i odbiorów, zwłaszcza w pierwszej połowie. Po przerwie starał się częściej angażować w akcje ofensywne, ale kilka razy stracił przy tym piłkę, reklamując zresztą faule – ponieważ powtórek telewizyjnych tych zdarzeń nie było, nie sposób stwierdzić, czy rację miał „Jodła”, czy Bartosz Frankowski. Dobra, aktywna gra.


Guilherme Costa Marques 8 (7,35)
. Najaktywniejszy zawodnik drużyny, biegał od pierwszej do ostatniej minuty, zawsze był pod grą. Wychodził kolegom do podań i już jeden z pierwszych takich ruchów bez piłki zakończył się wyjściem na czystą pozycję i w efekcie golem. Cieszy to bardzo, bo skuteczność Brazylijczyka w sytuacjach podbramkowych była do tej pory dość niska, a do tego samo wyjście zza obrońcy należy ocenić jako perfekcyjne. Bardzo dużo pracy „Gui” wkładał też w grę obronną, niejednokrotnie odbierając piłkę i inicjując akcję celnym pierwszym podaniem. Bardzo dobry występ Brazylijczyka, szkoda tylko, że nie zamknął meczu w doliczonym czasie gry. Mógł zagrać i prostopadłą piłkę do Prijovicia i na lewo do Kucharczyka. Wybrał uderzenie i był to niestety strzał niecelny. Powinien też zwrócić uwagę na wyprowadzanie piłki spod własnej bramki, bo zaliczył raz stratę na własnej połowie, na szczęście bez konsekwencji.


Michał Kucharczyk 5 (4,91)
. Po dobrym występie tydzień temu, „Kuchemu” niestety znów przytrafił się mecz słabszy. Bieganie wzdłuż linii nie przekładało się tym razem ani na grę defensywną, po części dlatego, że Cracovia grała głównie długą piłką, ani na ofensywę, bo rzadko w sobotę potrafił cokolwiek wykreować. Zmarnował znakomitą szansę w pierwszej połowie wypuszczając sobie za daleko piłkę - przytrafił się błąd techniczny. W drugiej połowie miał bardzo mało kontaktów z piłką. Stałe fragmenty gry też bił nie najlepiej, inna sprawa, że koledzy nie byli w stanie powalczyć w polu karnym z Covilo. Miał jednak na początku meczu ważny udział w akcji przy pierwszej bramce, gdy zagrał precyzyjnie do środka z czego skorzystał wychodzący na pozycję Guilherme, aczkolwiek asystę przy tej akcji zapisano Nemanji Nikoliciowi. Chyba słusznie.


Aleksandar Prijović 8 (7,78)
. Równa, bardzo wysoka forma Szwajcara tej wiosny jest niezwykle miłą niespodzianką. Miał udział przy pierwszej bramce, bo to on odebrał Deleu piłkę, zresztą przez cały mecz „Prijo” bardzo aktywnie uczestniczył w pressingu i grze defensywnej. Jak rzadko kiedy aktywnie przemieszczał się też bez piłki wychodząc do gry, pojawiał się na obu skrzydłach, po jednym dośrodkowaniu blisko zdobycia gola był Nikolić, ale Węgier nie trafił w piłkę. Szwajcar nie wykorzystał jednej sytuacji w pierwszej połowie, w końcówce jednak rozstrzygnął losy meczu znów pokazując zimną krew i opanowanie pod bramką, które staje się jego znakiem firmowym. Biegał i walczył, podobnie jak Guilherme, od pierwszego do ostatniego gwizdka. Zrobił niesamowity postęp w stosunku do rundy jesiennej, zwłaszcza pod względem gry bez piłki i pracy w defensywie, a do tego ma już wiosną trzy gole.


Nemanja Nikolić 6 (5,57)
.  Nie był to udany mecz Węgra, co widział Stanisław Czerczesow, zdejmując go z boiska jako pierwszego. Rzadko miał kontakt z piłką, bardzo często był łapany na spalonym. Miał w sumie aż trzy sytuacje na trafienie do siatki, ale albo zabrakło dobrego przyjęcia, albo po prostu nie trafiał w piłkę. Rozgrzesza go jednak ze wszystkiego kolejna asysta, która mu się należy, niezależnie od tego, czy musnął piłkę po zagrania Kucharczyka – a powtórki wskazują, że raczej tak, czy też tylko ją sprytnie przepuścił wyblokowując skutecznie Piotra Polczaka i wypuszczając Guilherme na czystą pozycję. „Niko” przestał chwilowo strzelać bramki, za to notuje asysty - ta była już dziesiątą w tym sezonie, jest więc drugim asystentem w całej Ekstraklasie i jej najlepszym strzelcem. Nawet jak gra słabiej, ma niemal w każdym spotkaniu udział przy jakimś golu. A to równie ważne, jak bezpośrednie trafianie do siatki.


Oceny zmienników:


Michał Masłowski 5 (4,76)
. Tym razem „Masło” dostał ponad dwadzieścia minut gry i to na swoim ulubionym środku pomocy, jednak nie wydaje się, by je wykorzystał. Niewiele miał kontaktów z piłką, zazwyczaj jej co prawda nie tracił, ale tylko jedno podanie było warte zauważenia, gdy dokładnie dograł do Guilherme w doliczonym czasie gry, a Brazylijczyk uderzył niecelnie. W obronie też nie pokazał niestety niczego spektakularnego. Nadal nie przekonuje ani kibiców, ani nas. Trenera Czerczesowa zapewne również.


Michaił Aleksandrow (4,76)
. Grał zbyt krótko, by go oceniać.


Za najlepszego piłkarza w tym meczu redakcja i Czytelnicy zgodnie wybrali strzelca zwycięskiego gola, Aleksandara Prijovicia.

Oceny Czytelników:

 

Aleksandar Prijović 7,78

Guilherme Costa Marques 7,35

Tomasz Jodłowiec 6,91

Igor Lewczuk 6,24

Adam Hlousek 5,97

Ariel Borysiuk 5,95

Artur Jędrzejczyk 5,82

Arkadiusz Malarz 5,74

Jakub Rzeźniczak 5,69

Nemanja Nikolić 5,57

Michał Kucharczyk 4,91

Michał Masłowski 4,76

Michaił Aleksandrow 4,76

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.