Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Cracovią - kontrola wydarzeń na boisku

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

25.09.2019 11:50

(akt. 25.09.2019 11:53)

W niedzielę Legia wygrała z Cracovią na wyjeździe 2:1 i przez większą część spotkania kontrolowała przebieg wydarzeń na murawie. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury

Gra zespołu 7 (6,13 – średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) – Dobra pierwsza połowa spotkania, duży poziom waleczności i agresji. Rywale nie mogli sobie poradzić z pressingiem legionistów. Gracze Aleksandara Vukovicia momentalnie doskakiwali do przeciwnika i przy pierwszej, drugiej lub trzeciej próbie odzyskiwali piłkę. Gospodarze nie oddali nawet celnego strzału, Legia w pełni kontrolowała wydarzenia na boisku i zasłużenie prowadziła jedną bramkę. W drugiej odsłonie podwyższyła prowadzenie i dalej kontrolowała bieg wydarzeń. Aż do momentu straty gola. Wtedy przez blisko kwadrans było nerwowo. Niepotrzebnie. Sytuację uspokoiło dopiero pojawienie się na murawie Lewczuka. Legioniści zagrali mądrze i wygrali całkowicie zasłużenie.

Radosław Majecki 6 (5,9 – ocena Czytelników)  – W pierwszej połowie w zasadzie bezrobotny. Zagrożenie było tylko po strzale Dytiatjewa w doliczonym czasie gry do pierwszej połowy. Piłka jednak minęła bramkę. Poza tym wyłapał nieliczne dośrodkowania. W drugiej połowie, przy golu nie miał wiele do powiedzenia. Błąd popełniła obrona. Próbował skrócić kąt, zasłonić jak największą część bramki, Wdowiak trafił akurat między nogi Majeckiego z bliskiej już odległości. Niepewnie zachował się osiem minut później i omal nie skończyło się to golem – dostał piłkę za kołnierz. W 75. minucie dobrze wybronił strzał Wdowiaka z ostrego kąta.

Marko Vesović 5 (5,82) – Sporo pracy miał na prawej stronie obrony, często uczestniczył w akcjach ofensywnych. Wejścia do przodu kończyły się z różnym skutkiem -  czasem wywalczył rzut rożny, czasem aut, a czasem skończył niedokładnym dograniem. Od jego zagrania rozpoczęła się akcja bramkowa – dośrodkowanie z prawej strony poprzedziło strzał Antolicia i faul na Niezgodzie. W 52. minucie dośrodkował wprost na głowę Niezgody, ale ten posłał piłkę obok bramki. W 66. minucie dał się ograć Wdowiakowi, a następnie założył że rywala przejmie Martins i nie pobiegł za nim. Te dwie pomyłki kosztowały Legię utratę gola.

Mateusz Wieteska 6 (6,05) – Aktywny w obronie i przy stałych fragmentach gry w ofensywie. W 26. minucie główkował po zagraniu Gwilii, ale posłał piłkę obok bramki. Zwykle pewny w pojedynkach powietrznych, na ziemi kilku drobnych błędów nie uniknął. Przy golu dla Cracovii podbiegł do Dimuna, ale ten odegrał z pierwszej piłki do Wdowiaka i „Wietes” mógł się tylko przyglądać jak rywale zdobywają bramkę. Minutę później już jednak przegrał pojedynek główkowy z Wdowiakiem i gdyby ten główkował celniej na bramkę, mecz mógłby się inaczej potoczyć. W samej końcówce zderzył się głowami z Dytiatjewem, rywal mocno to odczuł.

Artur Jędrzejczyk 8 (6,95) – Czasem wyglądał jak gladiator. A to uprzedził rywala wybijając mu piłkę głową rzucając się szczupakiem, a to w ostatniej chwili ofiarnym wślizgiem zablokował Rupę ratując zespół od zagrożenia i prawdopodobnie od straty gola. Przy bramce dla Cracovii próbował rozpaczliwym wślizgiem ratować zespół, zabrakło niewiele. Dynamiczny, dobrze się ustawiał, pewny punkt zespołu.

Michał Karbownik 7 (6,71) – Radził sobie kolejny raz na boku obrony. Co ciekawe mimo tego, że „Karbo” nie jest przesadnie dobrze zbudowany, wygrywał pojedynki siłowe, rywale odbijali się od niego – dwukrotnie w po kontakcie z Michałem na boisko padali Hanca i Wdowiak. Blokował rywali, potrafił ich uprzedzić, pracował aż miło. W 42. minucie prostopadłym zagraniem uruchomił kontrę zakończoną strzałem Gwilii. Po wejściu Lewczuka przesunięty do przodu, na skrzydło. Tam też sprawiał rywalom problemy.

Andre Martins 7 (6,61)   – Przy rozgrywaniu piłki czasem zmieniał się w środkowego obrońcę. Wieteska z Jędrzejczykiem wtedy rozbiegali się na boki, zaś Vesović z Karbownikiem byli ustawieni znacznie wyżej. Miał jak zawsze mnóstwo pracy. Często miał wokół siebie rywala lub dwóch, a mimo to miał największy procent celnych podań – 92 procent. Przyjął 40 piłek, również najwięcej w zespole. Mimo wielu obowiązków defensywnych potrafił dać świetne podanie w pole karne do Nagya, ale Węgrowi zabrakło kilku centymetrów by opanować piłkę.

Cafu (5,93) – Do momentu urazu niezły mecz, wygrał kilka pojedynków, raz przechwycił fajnie piłkę. Był ważną postacią w środku pola, podawał głównie celnie. Paradoksalnie był tylko raz faulowany i wtedy urazu nie doznał. Wracał do strefy obronnej, wykonał bardzo dobry wślizg zatrzymując akcje, ale noga przy tym tak niefortunnie się przygięła, że uraz kolana wydawał się poważny. Dziś znamy już wyrok – zerwane więzadła krzyżowe, operacja, rehabilitacja i długa przerwa. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Dominik Nagy 4 (4,69) – Często schodził do środka, a  na skrzydłach byli wtedy Luquinhas i Gwilia. Próbował rozgrywać, chciał grać kombinacyjnie, z pierwszej piłki, ale różnie to wychodziło. Raz wbiegł w pole karne do podania od Martinsa, ale zabrakło mu centymetrów by przyjąć piłkę i skierować ją do siatki. Najmniej widoczny z graczy Legii w pierwszej połowie meczu. W 54. minucie przejął piłkę i dwukrotnie markował podanie mijając dzięki temu rywali, ale za trzecim razem ta sama sztuczka nie przyniosła już oczekiwanych efektów. W 80. minucie przejął piłkę, ruszył z kontrą, ale zamiast podawać do będącego na dobrej pozycji Kante zdecydował się na strzał i został zablokowany. Nie był to najlepszy występ Węgra.

Walerian Gwilia 7 (6,90) – Często pod grą, wiele pracy w środku pola, często stosował pressing co trzy razy skończyło się przechwytem. W 26. minucie znalazł Wieteskę przy rzucie rożnym, ale ten główkował obok bramki. W 42. minucie po kontrataku i podaniu od Niezgody przełożył sobie piłkę na prawą nogę i uderzył zza pola karnego. Pomylił się naprawdę niewiele. Po przerwie piłka spadła mu pod nogi po ambitnej walce Luquonhasa z obrońcami i z zimną krwią podwyższył wynik na 2:0. W 58. minucie posłał fajne podanie prostopadłe w pole karne do wbiegającego Luquinhasa, ale Rapa czubkiem buta zdołał zażegnać niebezpieczeństwo. W 78. minucie świetnie zagrywał do Kante, ale skutecznie interweniował Dytiatjew.

Luquinhas 6 (6,31) – Po słabszym meczu w Płocku, wrócił do swojego normalnego poziomu. Walczył, grał z dużym zaangażowaniem i poświęceniem, potrafił odzyskać wydawałoby się stracone piłki. W ofensywie krótko prowadził piłkę przy nodze i przez to był często faulowany. W 38. minucie odebrał piłkę i zagrał do Niezgody w pole karne, ale ten stracił futbolówkę na rzecz Dytiatjewa. Dobrze Brazylijczyk rozpoczął drugą połowę meczu – naciskał na obrońców w wyniku czego najpierw jeden wybijając piłkę trafił w  niego, po chwili powtórzył ten wyczyn drugi z defensorów. Piłka odbiła się od dolnej części pleców Luquinhsa, trafiła do Gwilii a ten spokojnie posłał piłkę do siatki. Nie było by tego gola, gdyby nie ambitna postawa gracza Legii.

Jarosław Niezgoda 7 (6,29)  – Rozkręcał się z każdą minutą, tym razem walczył z obrońcami, przepychał się, wygrywał pojedynki główkowe. W 25. minucie ruszył z piłką do przodu, chciał zagrać w tempo do wbiegającego Antolicia, ale zrobił to źle. Pięć minut później wszystko już wykonał jak należy. Ruszył do odbitej przez bramkarza piłki po strzale Antolicia, wyprzedził Jablonskiego, a łapany za rękę upadł. Sędzia podyktował rzut karny, który sam poszkodowany pewnym strzałem przy słupku zamienił na gola. W 42. minucie ruszył do zagranej piłki od Karbownika, pognał z nią do przodu i wyłożył do Gwilii, który pomylił się niewiele. Dziesięć minut później główkował w polu karnym po zagraniu Vesovicia, ale posłał piłkę obok bramki. W 70. minucie zmieniony przez Jose Kante.

Domagoj Antolić 7 (6,48) – Wszedł na boisko za kontuzjowanego Cafu w 25 minucie. Dał dobrą zmianę. Od początku skoncentrowany. Pięć minut po pojawieniu się na boisku znalazł się przed polem karnym. Przejął piłkę wybitą przez obrońcę głową z pola karnego. Przy biernej postawie rywali oddał mierzony strzał, który bramkarz zdołał odbić. Do dobitki ruszył Niezgoda, był faulowany, a po chwili jedenastkę zamienił na gola. „Antola” miał ogromny udział w tej bramce. Potem waleczny, a to wywalczył aut, a to rzut rożny. W 41. minucie blisko oddania strzału piętą z pola karnego z bliskiej odległości, do szczęścia zabrakło niewiele.

Jose Kante 5 (5,38) – W 70. minucie zmienił Jarosława Niezgodę. Toczył zacięte pojedynki z obrońcami. W 93. minucie został powalony w polu karnym przez Dytiatjewa i sędzia powinien podyktować rzut karny.

Igor Lewczuk (5,92) – Wszedł na boisko w 79. minucie, gdyż w pole karne Legii coraz częściej były posyłane dośrodkowania. Trener stwierdził, że przydadzą się dodatkowe centymetry. Wejście Igora i roszady w defensywie, uspokoiły przebieg wydarzeń na boisku. Rywale już nie zagrozili bramce Majeckiego.

Najlepszym legionistą niedzielnego meczu według redakcji i Czytelników był Artur Jędrzejczyk.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

6.95 Artur Jędrzejczyk

6.9 Walerian Gwilia

6.71 Michał Karbownik

6.61 Andre Martins

6.48 Domagoj Antolić

6.31 Luquinhas

6.29 Jarosław Niezgoda

6.05 Mateusz Wieteska

5.93 Cafu

5.92 Igor Lewczuk

5.9 Radosław Majecki

5.82 Marko Vesović

5.38 Jose Kante

4.69 Dominik Nagy

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.