News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z F91 - Wstyd

Redakcja

Źródło: Legia.Net

19.08.2018 09:20

(akt. 21.12.2018 14:39)

Legia Warszawa skompromitowała się odpadając z eliminacji Ligi Europy w trzeciej rundzie eliminacji z luksemburskim F91 Dudelange. Mistrzowie Polski zremisowali na wyjeździe 2:2, a przez całe spotkanie trudno było o znalezienie promienia nadziei pozwalającego na uwierzenie, że "Wojskowi" są w stanie odrobić stratę gola z meczu w Warszawie. - To już jest koniec, nie ma już nic - mogli jedynie pomyśleć fani stołecznej drużyny. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 3 (2,56 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Brakuje słów, by opisac wydarzenia z Luksemburga. Całkowitym zaprzeczeniem idei odrobienia strat było pierwsze 20 minut spotkania, w którym F91 Dudelange śmiało poczynało sobie na połowie legionistów. To rywale sprawiali wrażenie drużyny walczącej o życie i szybko zdobyli dwie bramki. Nadzieja umierała, choć światełko w tunelu wyrównującym golem zapalił Jose Kante, a trafieniem na 2:2 Hiszpan rozpalił już małą latarnię. Na kolejne trafienie zabrakło czasu, choć tego - w dwumeczu - było mnóstwo. "Wojskowi" przystąpili do spotkania z nowym trenerem, który nie silił się na rewolucję. Trudno było także oczekiwać zaczątku ewolucji, choć gra legionistów wyglądała znacznie gorzej, niż chociażby w Gliwicach, gdzie warszawiacy dzięki wygranej dali sobie odrobinę oddechu. Mecz z Dudelange, a zwłaszcza wspomniany początek, był niczym uderzenie w splot, pozbawiające tchu. Legia nie miała planu na grę, gubiła się w prostych sytuacjach, w których defensorzy sprawiali momentami wrażenie chłopców we mgle. Ofensywa krok po kroku kruszyła poszerzający się mur. Fajnie wyglądał początek drugiej połowy, gdy legioniści przycisneli gospodarzy, a ci zaczynali się gubić. Niestety sił na taką grę starczyło mistrzom Polski na dziesięć minut. Ogólnie, co smutne i przykre. gracze Dudelange byli od nas zwyczajnie lepsi piłkarsko, dobrze poukładani taktycznie. Po odpadnięciu w Luksemburgu, trudno o jakiekolwiek pozytywy.


Arkadiusz Malarz 3 (3,09 - ocena Czytelników
). Gospodarze mimo przewagi zdobywanej w określonych fragmentach spotkania, atakowali rzadziej od legionistów. W sumie Dudelange oddało osiem strzałów na bramkę Malarza, z czego pięć było celnych. Piłka wpadła do siatki dwa razy. Przy pierwszym trafieniu, golkiper nie miał szans. Małe wątpliwości budzi gol, choć uderzenie Stelvio da Cruza było niezwykle precyzyjne. Bezradny był też przy uderzeniu z bliskiej odległości, ale piłka trafiła w słupek. Pewnie wyłapywał dośrodkowania zawodników Dudelange.


Mateusz Wieteska 2 (2,47)
. Niewidoczny. Rzadko podłączał się do ofensywy a tego w takim meczu od prawego obrońcy należało wymagać. Jego dośrodkowania praktycznie nie trafiały do kolegów. Na plus trzeba zaliczyć podanie do Kucharczyka, po którym padł pierwszy gol dla Legii. W grze obronnej, jak wszyscy koledzy z bloku, popełniał błędy, choć nie tak rażące, jak w przypadku innych. Za bardzo ciągnęło go do środka, przez co rywale mieli ułatwione zadanie. Miał trudności z utrzymaniem odpowiednich odległości pomiędzy poszczególnymi defensorami. Miał swoja szansę na gola, ale po uderzeniu głową bramkarz wyłapał piłkę.


Chris Philipps 1 (1,47)
. Reprezentant Luksemburga zaliczył kompromitujący występ we własnym kraju. Piłkarz pozyskany zimą z FC Metz wystąpił na pozycji stopera, na której już w letnich sparingach nie był w stanie się odnaleźć. Philipps popełniał wtedy poważne błędy, lecz te nawet nie stały obok pomyłek z konfrontacji z Dudelange. Pomijając przeciętne wyprowadzenie piłki z własnej połowy, pasywność 24-latka w defensywie wprawiała w osłupienie. Kolejne złe decyzje Philippsa sprawiały, że można było przecierać oczy ze zdumienia, lecz to niczego nie zmieniało. Ten występ miał miejsce w realnym świecie i walnie przycyznił się do straty obu goli. Luksemburczyk najpierw jedynie towarzyszył biegnącemu Turpelowi, a następnie spóźnił się z doskokiem do Stumpfa, który odegał piłkę zdobywcy drugiej bramki. W 40. minucie, gdy miał problemy z wybiciem futbolówki z pola karnego, był bliski sprowokowania kolejej dobrej okazji dla gospodarzy. Na drugą połowę nie wybiegł na boisko - lepszego ruchu Ricardo Sa Pinto w tamtej sytuacji wykonać nie mógł.


Michał Pazdan 2 (2,01)
. Chimeryczność Michała Pazdana na początku sezonu staje się małą tradycją. Niestety po raz kolejny defensor zawiódł w spotkaniu eliminacji europejskich pucharów. Reprezentacyjny stoper zapewne tylko sam nie wie, co robił na skraju pola karnego, gdy padała pierwsza bramka dla gospodarzy. Podwoił krycie i zostawił bez opieki wbiegającego w pole karne gracza. Z czasem złapał większą pewność siebie, co mogło wynikać z faktu, że naprawiał błędy Philippsa. W drugiej połowie Pazdan wypadł lepiej, choć w pojedynczych sytuacjach wciąż pojawiała się niefrasobliwość. Trudno inaczej nazwać moment, w którym nie kontrolował linii spalonego. Wtedy "Wojskowych" uratował fakt, że dwóch graczy Dudelange... zderzyło się ze sobą.


Adam Hlousek 3 (2,40)
. Czech starał się podłączać do akcji ofensywnych, lecz nie wynikało z tego absolutnie nic. Przeciwnicy rzadko wybierali flankę Hlouska do swoich ataków, przez co ten nie popełnił tylu błędów. To on, wspólnie z Kante, odpowiadał za krycie Stolza przy rzucie wolnym w końcówce pierwszej połowy. Piłka po uderzeniu głową odbiła się tylko od słupka, choć każdy zdaje sobie sprawę z tego, że prosty błąd mógł mieć większe konsekwencje. Po pół godzinie miał swoją szansę na gola, ale nie zdołał zrobić pożytku z podania Kucharczyka.

 

Michał Kucharczyk 4(2,80). Chciał, potem chciał i ponownie chciał, by mecz potoczył się inaczej. Kucharczyk nie zawsze podejmował decyzje słuszne, lecz serca do walki mogło mu zazdrościć przynajmniej kilku partnerów z zespołu. W pierwszej połowie był najgroźniejszym z legionistów: efektem była asysta przy trafieniu Kante - doszedł do wydawałoby sie zbyt mocnego podania i z linii końcowej wycofał piłkę do kolegi. Potem dwa razy groźnie uderzał z dystansu, lecz na posterunku za każdym razem był golkiper ekipy z Luksemburga. Nawet gdy nieco przygasł w drugiej odsłonie, wciąż był skupiony na ofensywie, przez co nieco więcej pracy miał Wieteska. Inna sprawa, że Legia bronić wyniku nie musiała... Po ostatnim gwizdku otrzymał jeszcze czerwoną kartkę - prawdopodobnie za dyskusję z arbitrem. Karę Kucharczyk odcierpi dopiero w kolejnej edycji rozgrywek.


Krzysztof Mączyński 2 (1,99)
. Pomocnik od roku występujący przy Łazienkowskiej skupiał się na destrukcji. W defensywie jego gra nie wyglądała najgorzej, zanotował kilka odbiorów, które w przypadku błędów mogłyby się zakończyć groźnymi sytuacjami ze strony gospodarzy. W miarę celnie dośrodkowywał także ze stałych fragmentów gry. Mączyńskiego brakowało jednak w rozegraniu futbolówki. Gracz, który ma dobrą statystykę kluczowych podań, zbyt rzadko próbował zagrywać do przodu. Pasywność jaką się wykazywał w takim meczu, mogła momentami irytować.

 

Cafu 2 (2,51). Cafu starał się zaznaczyć sowją obecność w ofensywie poprzez oddawane uderzenia, lecz te były albo niecelne, albo blokowane przez przeciwników. W destrukcji miał olbrzymie problemy, przykro było patrzeć jak nie na nadążał za grą gospodarzy. Podobnie było w rozegraniu piłki, która rzadko przechodziła przez duet środkowych pomocnik. Nie starał się zbyt często korzystać ze swojego atutu w postaci siły, zbyt wiele razy był uprzedany przez rywali przy walce o drugie piłki. Nie spełnił roli kreatora, ani destruktora. W końcówce jeszcze zbyt lekko podał do bramkarza i naraził zespół na niebezpieczeństwo.

 

Dominik Nagy 2 (2,41). Nagy lepsze fragmenty przeplata słabymi, ale tych drugich w Luksemburgu było znacznie więcej. Ze strony Węgra brakowało aktywności i przebojowości. Zawodnik występujący na skrzydle walczył w defensywie, ale nie było to w stanie zatrzeć braku pożytku w ofensywie. Zabrakło efektywnych rajdów i prób dograń w pole karne. Lewa strona mistrzów Polski była w ofensywie bezproduktywna. Był jakby spięty, przez co pepełniał niewymuszone błędy. Po blisko siedemdziesięciu minutach zasłużenie opuścił murawę.


Carlitos 3 (2,71
). Król strzelców Ekstraklasy póki co, nie jest w stanie ustabilizować swojej dyspozycji. W pierwszej połowie trudno było zauważyć Hiszpana na murawie. Carlitos nie dochodził do sytuacji strzeleckich, nie kreował sytuacji kolegom, a kiedy zagrywał piłkę, ta zwykle padała łupem przeciwnika. Po przerwie gra byłego piłkarza Wisły Kraków wyglądała lepiej. Mógł pokonać bramkarza F91 w 54. minucie, lecz golkiper ostatecznie z problemami obronił strzał. Był żywszy, co przekładało się na większa liczbę piłek trafiających choćby do Kante. Asystę przy drugim golu rodaka zanotował tylko dzięki przytomnemu zachowaniu przed polem karnym. W końcówce spotkania uderzał na wagę awansu, lecz strzał był słaby i został zablokowany przez przeciwnika. 

 

Jose Kante 7 (5,17). Na grę Legii narzekać można, choć Kante swoje zadanie wykonał. Gdy otrzymał centrę od Kucharczyka w pierwszej połowie, strzelił gola kontaktowego. W drugiej odsłonie zrobił co mógł, by po wygranej przebitce Carlitosa wymanewrować przeciwnika i zdobył bramkę na wagę remisu. Notował zbyt wiele strat na połowie przeciwników, przez co momentami brakowało pożytku z jego gry w ofensywie. Źle zachował się także w defensywie (wspólnie z Hlouskiem) przy rzucie wolnym dla rywali, gdy Stolz trafił w słupek. Próbował nabierać arbitra na pady w polu karnym, ale bez powodzenia. Gra Kante była jedynym objawem normalności w zespole Legii.


Sebastian Szymański 3 (2,76)
. Szymański wbiegł na boisko zastępując Philippsa. Początkowo miał sporo miejsca w ofensywie, oddał również groźny, choć niecelny, strzał ze skraju pola karnego. Z kolejnymi minutami zanikał, pojawiał się jedynie w roli wykonawcy stałych fragmentów gry, aż praktycznie wtopił się w wątpliwej jakości widowisko. Przegrywał większość p[ojedynków fizycznych.

 

Kasper Hamalainen 2 (2,12). Fin kiedy w ostatnich tygodniach wychodzi na boisko, jest wręcz anemiczny. Podobnie było w Luksemburgu, gdzie otrzymał dwa niezłe podanie i był w stanie oddać znacznie lepsze strzały od tych, które faktycznie oddał. W 21 minut nie odcisnął swoje piętna na placu gry, nie zwiększył również jakości w grze mistrzów Polski.


Eduardo da Silva bez oceny (1,98)
. Ricardo Sa Pinto zapewne nie znał aktualnej sytuacji Brazylijczyka z chorwackim paszportem i w gescie irracjonalizmu posłał go na boisko. Nie było zaskoczeniem, że Eduardo nie zmienił praktycznie nic.

Oceny Czytelników:


Jose Kante 5,17
Arkadiusz Malarz 3,09
Michał Kucharczyk 2,80
Sebastian Szymański 2,76
Carlitos 2,71
Cafu 2,51
Mateusz Wieteska 2,47
Dominik Nagy 2,41
Adam Hlousek 2,40
Kasper Hamalainen 2,12
Michał Pazdan 2,01
Krzysztof Mączyński 1,99
Eduardo da Silva 1,98
Chris Philipps 1,47

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.