Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Górnikiem Łęczna - zadanie wykonane

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

05.12.2019 23:20

(akt. 06.12.2019 01:06)

We wtorek Legia pewnie pokonała w Łęcznej miejscowego Górnika 2:0 i awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (6,49 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Od początku spotkania było widać, że Górnik Łęczna nie ma w składzie tak doświadczonych piłkarzy, jak grający na tym samym poziomie rozgrywkowym Widzew i główną trudność w tym meczu będzie stanowić przypominająca beton murawa, a nie rywal. Tylko przez kilkanaście minut udało się gospodarzom toczyć w miarę równorzędny pojedynek z wicemistrzami Polski, potem byli z reguły zamknięci we własnym polu karnym i z rzadka tylko udawało im się wyjść z własnej połowy. Piłkarze z Lubelszczyzny zdołali oddać tylko dwa celne strzały, oba z dalszej odległości, a różnica w liczbie oddanych strzałów i posiadaniu piłki doskonale odzwierciedla przebieg meczu. Legioniści stworzyli sobie dużo sytuacji podbramkowych, jednak większość z nich zmarnowali, dlatego wynik jest w sumie niewysoki. Gra wyglądała dobrze, była okazja do ćwiczenia ataku pozycyjnego i rozgrywania piłki przy zagęszczonej obronie przeciwnika, bardzo jednak szwankowała skuteczność, a do tego źle legioniści bili stałe fragmenty gry, samych rzutów rożnych było jedenaście, do tego dochodziły rzuty wolne, a zagrożenie dla bramki gospodarzy było z nich znikome. Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji, co „Wojskowi” zawdzięczają też gospodarzom, którzy starali się unikać ostrych starć na tak niebezpiecznej murawie. Aleksandar Vuković nie zlekceważył przeciwnika, posyłając w bój praktycznie najsilniejszy skład, niemniej jesteśmy mocno zaskoczeni, że po godzinie gry nie pozwolił odpocząć najbardziej wyeksploatowanym piłkarzom i nie wpuścił rezerwowych, dokonując zaledwie jedną zmianę. Być może obawiał się, że nierozgrzani piłkarze wchodzący z ławki będą bardziej podatni na urazy od tych, którzy się już do tych warunków przyzwyczaili, bo niczym innym tego nie jesteśmy w sobie w stanie wytłumaczyć. Gra była w sumie całkiem niezła, awans został pewnie i dość łatwo wywalczony, wszyscy zakończyli mecz w dobrym zdrowiu i o to chodziło. A że zabrakło fajerwerków i piłkarze nie pokazali wszystkich swoich atutów w tym meczu, to kwestia naprawdę drugorzędna, bo przed Legią w tym roku jeszcze trzy znacznie trudniejsze mecze ze zdecydowanie bardziej renomowanymi rywalami.

Radosław Cierzniak 6 (6,25 - ocena Czytelników). Dwa dość łatwe strzały z dalszej odległości bez trudu obronił, raz musiał się solidnie wyciągnąć do dośrodkowania z rzutu rożnego. Nieco szwankowała w jego wykonaniu gra nogami, raz wybił piłkęw aut, raz podał do przeciwnika. Ocena wyjściowa.

Paweł Stolarski 6 (6,45). Dobry mecz w defensywie, ale zadania specjalnie trudnego w tym zakresie nie miał. W ofensywie był mniej aktywny od Karbownika, jego dośrodkowania zazwyczaj nie docierały do kolegów wyłączywszy te z początku drugiej połowy. Raz uderzył całkiem nieźle tuż nad bramką, wywalczył parę rzutów rożnych. Solidny mecz prawego obrońcy Legii.

Artur Jędrzejczyk 7 (6,67). Filar legijnej obrony był bezbłędny w defensywie i skoncentrowany przez cały mecz. Raz tylko pomylił się przy wyprowadzaniu piłki. Wygrywał z napastnikami Górnika wszystkie pojedynki. Dobry mecz kapitana Legii.

Mateusz Wieteska 6 (6,02). W defensywie spisywał się całkiem dobrze, ale niekiedy był za daleko od rywala, to sprzed Wieteski rywale oddali oba celne strzały, a ten drugi powinien być bezwzględnie przez stopera Legii zablokowany. Miał dwa błędy przy wyprowadzaniu piłki, zrobił jeden rajd zakończony celnym, ale lekkim strzałem, raz uderzył niecelnie głową po rzucie rożnym. Niezły mecz młodego stopera Legii, nieco mniej jednak pewnego we wtorek od doświadczonego „Jędzy”.

Michał Karbownik 7 (6,92). Bardzo ofensywnie był młody legionista w tym meczu usposobiony, zwłaszcza przed przerwą, a że rywal był słaby, to nie trzeba było przywiązywać aż tak dużej wagi do taktyki i obrony. Dużo dobrych wejść, wywalczone rzuty rożne, jedno znakomite dośrodkowanie, próbował też kilka razy uderzać na bramkę, ale tylko raz trafił. Dwa błędy w obronie popełnił w pierwszym kwadransie, później już takich problemów nie było, bo rywale rzadko wychodzili z połowy. Słabszą miał końcówkę meczu, gdy kilka razy stracił piłkę i ogólnie był mniej widoczny. Dobry mecz Karbownika, przyjemnie oglądało się go w ofensywie, ale z mocniejszym rywalem na pewno tak grać nie będzie mógł. Lewy obrońca nie może zbyt często kończyć akcji na wprost bramki na linii pola karnego, co Karbownik notorycznie robi schodząc na prawą nogę, bo potem trzeba wrócić szybko na swoją pozycję, a nie zawsze koledzy będą w stanie zająć jego miejsce przy kontrataku przeciwnika.

Andre Martins 7 (7,06). Sporo miał podań niecelnych w pierwszej połowie, widać dość długo adaptował się do kiepskiej murawy, za to po zmianie stron był czołowym piłkarzem na boisku. Odbierał piłki w środku pola, regulował tempo gry, rozrzucał piłkę na boki, próbował też dwa razy uderzać z dystansu, ale jeden strzał był niecelny, a drugi zablokowany. Dobry mecz Portugalczyka, choć z tej najlepszej strony pokazał się tak naprawdę dopiero w drugiej części meczu.

Domagoj Antolić 6 (6,44). W pierwszej połowie można go pochwalić tylko za grę defensywną, bo jeśli chodzi o ofensywę, to zagrał tylko jedną dobrą prostopadłą piłkę. Miał swój udział przy pierwszym golu, bo to on dośrodkowywał, ale wrzutka ta była za mocna i gdyby nie naprawdę dobre zachowanie Wszołka, nic by z tej akcji nie wyszło. Pamiętamy też o jego stracie w 38. minucie, po której Górnik przeprowadził kontratak. Po przerwie też nie pokazał wiele, jeśli chodzi o ofensywę, dobrze za to spisywał się w destrukcji, zbierając wybijane przez łęcznian piłki. Największe pretensje mamy jednak do Chorwata o słabo bite stałe fragmenty gry, po których bardzo rzadko legioniści dochodzili do dobrych sytuacji. Przeciętny mecz Antolicia.

Paweł Wszołek 7 (6,10). Sporo nieudanych akcji przed przerwą i strat w dryblingach, ale za to też najwięcej wykreowanych stuprocentowych sytuacji. Aż trzy razy idealnie wykładał piłkę Gwilii i dopiero za trzecim razem Gruzin po „klepce” ze słupkiem zdołał wpakować piłkę do siatki. Sam też jedną świetną okazję do zdobycia bramki zmarnował. Po zmianie stron już takich sytuacji nie kreował, za to grał bardzo odpowiedzialnie piłką nie notując strat w ofensywie, wywalczył kilka rzutów rożnych, raz po niezłym dryblingu uderzył celnie na bramkę Górnika. W sumie, mimo częstych problemów technicznych na trudnej murawie, był to dobry, a przede wszystkim bardzo efektywny występ Wszołka.

Walerian Gwilia 6 (6,26). Nikt nie był tak aktywny w pierwszej połowie jak Gruzin, który bardzo chciał się pokazać, by zająć na stałe miejsce w pierwszym składzie zamiast chorego Novikovasa. I nikt tak bardzo nie irytował. Mnóstwo strat, niecelnych podań, złych dośrodkowań i nieudanych dryblingów, do tego słabo bite stałe fragmenty gry i dwie zmarnowane stuprocentowe sytuacje po podaniach Wszołka. Na szczęście wykorzystał trzecią, choć za pierwszym razem trafił w słupek i Legia objęła wreszcie pod koniec pierwszej połowy prowadzenie. Zdecydowanie bardziej odpowiedzialnie i dokładnie grał, jak cała Legia, w drugiej części meczu, oddał dwa kolejne strzały, jeden zbyt lekki, a drugi w aut. Kilka jego podań po przerwie było naprawdę dobrych, ma nawet zapisaną asystę przy golu Kante, choć obiektywnie patrząc, to jego zasługa przy tym golu była znikoma, bo zagrał Gwinejczykowi wysoką piłkę niezwykle trudną do opanowania. Kwadrans przed końcem opuścił boisko. Przeciętny występ Gwilii, mimo gola i asysty, bo stuprocentowe sytuacje marnował w tym meczu straszliwie.

Luquinhas 6 (6,81). Podobnie jak Gwilia, Wszołek i Martins - bardzo dużo niecelnych podań i strat w pierwszej połowie oraz nieudanych dryblingów. Już lepiej spisywał się w odbiorze niż w kreacji. Oddał jeden celny strzał w środek bramki, wywalczył jeden rzut wolny i niewiele więcej pozytywnego można o jego grze powiedzieć. Drugą połowę zaczął od przestrzelenia wysoko nad bramka z kilku metrów po podaniu Kante, potem grał jak reszta legionistów - poprawnie przy budowie ataku pozycyjnego, ale niespecjalnie kreatywnie. Przeciętny występ Brazylijczyka, chyba najmniej efektywnego spośród wszystkich ofensywnych piłkarzy Legii w tym meczu.

Jose Kante 7 (6,95). Jeden z najlepszych piłkarzy w pierwszej części meczu, a z całą pewnością jedyny, który grał dokładnie, potrafił zagrać celnie z pierwszej piłki i sporo akcji zbudowała Legia przegrywając przez niego piłkę, gdy przyjmował ją tyłem do bramki z obrońcą na plecach, wywalczył też jeden rzut wolny. Drugą połowę Gwinejczyk zaczął kapitalnie, najpierw wyłożył piłkę Luquinhasowi kilka metrów przed bramką, a potem strzelił fantastycznego gola. To naprawdę była niesamowita sztuka - przyjąć wysoką piłkę od Gwilii, co Kante zrobił barkiem, przerzucić ją tak, by zmylić obrońcę, kiwnąć bramkarza i wpakować ją do pustej bramki. Żaden napastnik na świecie takiego gola by się nie powstydził. Kilka razy Gwinejczyk jeszcze uderzał na bramkę Górnika, ale zazwyczaj był blokowany, wywalczył też parę stałych fragmentów gry. Naprawdę dobry mecz Kante, obrońcy z Łęcznej zupełnie nie radzili sobie z nim, gdy zastawiał się z piłką, a do tego naprawdę efektowny gol.

Mateusz Praszelik (5,96) grał zbyt krótko, by go oceniać.

Za najlepszego legionistę wtorkowego meczu Czytelnicy uznali Andre Martinsa, a redaktorzy Jose Kante.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.06 Andre Martins

6.95 Jose Kante

6.92 Michał Karbownik

6.81 Luquinhas

6.67 Artur Jędrzejczyk

6.45 Paweł Stolarski

6.44 Domagoj Antolić

6.26 Walerian Gwilia

6.25 Radosław Cierzniak

6.1 Paweł Wszołek

6.02 Mateusz Wieteska

5.96 Mateusz Praszelik

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.