Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z KuPS - mecz nie do oglądania

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

04.08.2019 12:03

(akt. 04.08.2019 13:30)

W czwartek Legia po bardzo słabym meczu zremisowała na wyjeździe z Kuopionem Palloseura 0:0 i awansowała do trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 3 (2,99 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Przerażająco niski poziom meczu zaserwowali nam piłkarze obydwu drużyn w czwartkowy wieczór. Piłkarze potykali się o własne nogi, podawali piłkę w aut, a do tego obejrzeliśmy też łapanie piłki przez bramkarza po podaniu od własnego zawodnika, zatrzymanie piłki ręką na siedząco we własnym polu karnym i niestrzelonego karnego. Legioniści oddali dwa celne strzały w meczu, w tym jeden z rzutu karnego, Finom w bramkę nie udało się trafić ani razu. W pierwszej połowie nie działo się dosłownie nic, w drugiej, po zejściu Carlitosa środkowi pomocnicy Legii kilka razy dobrze wyprowadzili szybki atak spod własnego pola karnego, ale okazje marnowali w straszny sposób Novikovas i Kulenović, w końcówce natomiast zaatakowało KuPS, ale stać ich było tylko na trafienie w bramkę ze spalonego. Z legionistów na dobre oceny zasłużyli wyłącznie środkowi obrońcy, którzy nie popełniali błędów, przez co Majecki był przez całe spotkanie bezrobotny - nie pamiętamy meczu, by bramkarz Legii przez dziewięćdziesiąt minut nie musiał bronić ani jednego, choćby nawet najsłabszego strzału. Obiektywnie patrząc legioniści zagrali odrobinę lepiej od Finów, mniej od swoich przeciwników potykali się o własne nogi, do tego wywalczyli awans do kolejnej rundy, ale takie mecze powinno dawać się do oglądania za karę.

 

Radosław Majecki 5 (4,43 - ocena Czytelników). Nie musiał bronić ani jednego strzału, bo nie dopuścili do tego środkowi obrońcy, a nawet jak któryś z zawodników KuPS uderzał, to piłka przelatywała daleko od bramki. Raz dobrze wyszedł na przedpole, dwa razy wykopał piłkę w aut. Poważny błąd popełnił na początku meczu, gdy złapał w ręce podanie od Williama Remiego. Jeśli nie ma się pewności, kto zagrał piłkę w stykowej sytuacji, piłki się nie łapie.

 

Marko Vesović 4 (2,88). W obronie przegrał jeden pojedynek w końcówce meczu, wszystkie pozostałe wygrał, a Finowie znacznie częściej próbowali atakować jego stroną niż przeciwną. O ile do gry defensywnej nie mamy zastrzeżeń, to do ofensywy i operowania piłką bardzo duże. Vesović włączał się czasem do akcji ofensywnych, ale dośrodkowywał bardzo niecelnie, raz stracił piłkę na swojej połowie, raz poszedł w niepotrzebny drybling. Słaby występ.

 

William Remy 7 (3,84). Najlepszy piłkarz pierwszej części spotkania, gdy po prostu niszczył ofensywnych piłkarzy KuPS. Przecinał każdą piłkę i wygrywał każdy powietrzny pojedynek. Do tego ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu nie tracił piłek i nie słał niecelnych długich podań. Jedyny jego błąd w samej końcówce meczu wynikał z nieodgwizdanego na nim faulu. Słabiej trochę wyglądało to po przerwie, gdy dwa takie długie podania niecelne mu się zdarzyły, ale i tak występ Francuza w odróżnieniu od większości kolegów trzeba ocenić pozytywnie. Niestety, sztuczna murawa dała mu się we znaki, uraz kolana wyłączył go po nieco ponad godzinie z dalszej gry i nie wiadomo, kiedy będzie mógł wrócić na boisko.

 

Artur Jędrzejczyk 7 (4,25). To samo, co napisaliśmy o Francuzie, trzeba napisać o reprezentancie Polski. Bezbłędny w obronie, dominujący w powietrzu, gdy trzeba było, blokował też strzały. Tylko jedno niecelne długie podanie w pierwszej połowie, a dla odmiany w drugiej jedno bardzo dobre wyprowadzenie piłki rajdem na połowę przeciwnika. Tylko i wyłącznie parze dobrze grających środkowych obrońców Majecki zawdzięcza to, że nie musiał w tym meczu niczego bronić. To, że zespół zagrał słabo, nie znaczy, że słabo zagrali wszyscy zawodnicy, bo o postawie stoperów Legii w czwartkowym meczu można powiedzieć wyłącznie same pozytywy.

 

Luis Rocha 3 (3,10). Piłkarze KuPS rzadziej atakowali swoją prawą stroną niż lewą, ale niestety częściej nią przechodzili i dośrodkowywali. Rocha dość średnio grał w obronie, po jego błędzie poszło dośrodkowanie zakończone golem dla Finów, na szczęście z pozycji spalonej. Do ofensywy włączył się tylko dwa razy przed przerwą, raz wywalczył rzut wolny, za drugim razem źle dośrodkował, po zmianie stron ograniczał się tylko do wyprowadzania piłki i o tyle dobrze, że przynajmniej tych piłek nie tracił. Bardzo słaby występ Portugalczyka, dużo gorszy niż przed tygodniem.

 

Andre Martins 3 (3,14). Pierwszą część meczu miał bardzo słabą, nie dość, że znów nie brał udziału w konstruowaniu akcji, to jeszcze popełniał straty, a w obronie ratował się faulami. Nieco lepszy miał początek drugiej części meczu, potem niestety powrócił do tracenia piłki i fauli w obronie, co w końcu skończyło się żółtą kartką. Ze wszystkich środkowych pomocników to on zaprezentował się najsłabiej w tym meczu.

 

Walerian Gwilia 4 (3,66). Bardzo słaba pierwsza godzina, gdy grał w środku pola i był praktycznie niewidoczny, lepsze ostatnie pół godziny, gdy zastąpił Carlitosa na pozycji ofensywnego pomocnika. W tym czasie stworzył Novikovasowi stuprocentową sytuację i wywalczył agresywnym atakiem na przeciwnika rzut karny, nie jego winą jest, że koledzy nie byli w stanie tego wykorzystać. Słaby mecz Gruzina.

 

Arvydas Novikovas 1 (1,42). Przyznamy, że takiego festiwalu nieudolności przez całe dziewięćdziesiąt minut dawno nie oglądaliśmy u żadnego ofensywnego zawodnika Legii. Nieprawdopodobna ilość strat i nieudanych dośrodkowań w pierwszej połowie, kompletnie nieudane dryblingi i zmarnowane trzy doskonałe okazje po otrzymanych dobrych podaniach z głębi w pola po zmianie stron. Gdy do tego dołożymy złą grę w defensywie, gdy przechodził go niemal za każdym w środkowej strefie lewy obrońca KuPS uzyskamy komplet przesłanek do wystawienia oceny najniższej z możliwych. Żenujące to było i przykre do oglądania, nie jesteśmy też w stanie zrozumieć czemu Aleksandar Vuković trzymał go do końca meczu na boisku.

 

Dominik Nagy 3 (1,97). W pierwszej połowie albo Węgier piłkę tracił, albo był faulowany, niestety z dala od bramki. Trzeba przyznać, że rywale, podobnie jak Kielcach nie oszczędzali jego nóg przy próbach wyprowadzania piłki, w sumie nie grał w tej fazie meczu tak źle, jak choćby Novikovas czy Carlitos. Bardzo dobrze zaczął drugą część meczu, gdy fantastycznym prostopadłym podaniem wyprowadził Kulenovicia sam na sam z bramkarzem. Niestety było to jego ostatnie dobre zagranie w meczu, później były tylko straty i niecelne podania, przez co jego występ trzeba ocenić jako bardzo słaby, choć odrobinę lepszy niż innych ofensywnych zawodników.

 

Carlitos 2 (2,19). Festiwal niecelnych podań, nieudanych dryblingów, strat i błędów, Hiszpan w zasadzie w ogóle nie grał z kolegami, a jedynie sam ze sobą. Oddał jeden strzał, który został zablokowany, poza tym nie tworzył żadnego zagrożenia pod bramką przeciwnika, bo przez całą godzinę swojego pobytu na boisku nie dostrzegał partnerów. Nie przypadkiem Legia zaczęła stwarzać sytuacje podbramkowe dopiero po jego zejściu z boiska.

 

Sandro Kulenović 2 (1,71). Fakty są takie, że najlepszym piłkarzem w pierwszej części meczu obok pary stoperów był właśnie Kulenović. Nie tylko przyjmował piłkę pod kryciem i celnie odgrywał ją kolegom, ale też wreszcie zaczął wychodzić do piłki przodem do bramki, oddał celny, choć za słaby strzał po dobrej indywidualnej akcji i wywalczył rzut wolny blisko bramki. Generalnie za pierwszą część meczu uzyskałby od nas naprawdę niezłą ocenę. Całe pozytywne wrażenie niestety zniknęło po drugiej połowie, gdy Chorwat zmarnował dwie stuprocentowe sytuacje podbramkowe i nie wykorzystał rzutu karnego. Nie wiemy, dlaczego akurat on został do jego wykonywania wyznaczony, skoro w drużynie nie brakowało dużo bardziej doświadczonych zawodników.

 

Domagoj Antolić 3 (2,74). Jedno dobre wyprowadzenie kontry po odbiorze, jedno przejęcie piłki i kompletnie nieudany przerzut - bardzo mało jak na środkowego pomocnika przez pół godziny gry. Największym chyba pożytkiem z jego wejścia na boisko było przesunięcie Gwilii na pozycję ofensywnego pomocnika. Bardzo bezbarwny występ, ale od jego wejścia na boisko legioniści zaczęli sobie stwarzać sytuacje podbramkowe, tyle że udział Chorwata w tym był mało znaczący.

 

Igor Lewczuk 6 (3,69). Wszedł za kontuzjowanego Remiego na swoją naturalną pozycję środkowego obrońcy i zrobił swoje - jak piłkarze KuPS nie byli w stanie wcześniej oddać celnego strzału, tak nie oddali go do końca meczu. Nie popełnił żadnego błędu, miał kilka dobrych interwencji, ładnie wyprzedzał rywali przy ich próbie przyjęcia piłki. Niezły występ, zrobił wszystko to, czego się od środkowego obrońcy wymaga.

 

Tomasz Jodłowiec (2,81) grał zbyt krótko, by go oceniać.

 

Najlepszym legionistą niezwykle słabego czwartkowego meczu w ocenie redakcji został Artur Jędrzejczyk, a według Czytelników Radosław Majecki.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

4.43 Radosław Majecki

4.25 Artur Jędrzejczyk

3.84 William Remy

3.69 Igor Lewczuk

3.66 Walerian Gwilia

3.14 Andre Martins

3.1 Luis Rocha

2.88 Marko Vesović

2.81 Tomasz Jodłowiec

2.74 Domagoj Antolić

2.19 Carlitos

1.97 Dominik Nagy

1.71 Sandro Kulenović

1.42 Arvydas Novikovas

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.