News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Lechem - dominacja

Redakcja

Źródło: Legia.Net

20.05.2017 10:53

(akt. 21.12.2018 14:43)

W środę piłkarze Legii bez problemów pokonali Lecha 2:0, będąc drużyną zdecydowanie lepszą i dojrzalszą. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Ocena zespołu 10 (7.54 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) – Trener Jacek Magiera przed każdym meczem powtarza taką frazę: „Nie zwracamy uwagi na rywala, skupiamy się na sobie i swoich atutach”. To jednak tylko takie gadanie. Drużyna Lecha została świetnie rozpracowana przez sztab szkoleniowy, a słabe punkty przeciwnika na boisku były wykorzystywane od pierwszego gwizdka arbitra.  Do tego spotkania legioniści nie grali długimi podaniami, za linię obrony. A w środę tak było, co widać było przy golu Vadisa Odjidji-Ofoe i sytuacji Dominika Nagya. Legia zdominowała Lecha w środku pola. Jodłowiec był nie do przepchnięcia, Moulin świetnie asekurował obrońców i rozpoczynał ataki Legii od swojego pola karnego, a na Vadisa nikt nie znalazł skutecznej recepty. Defensorzy świetnie współpracowali ze sobą. Gdy jeden z nich popełnił błąd, za chwilę drugi przybiegał mu z pomocą. Legioniści mimo wszystko rzadko się mylili i zagrali praktycznie perfekcyjne starcie w defensywie, o czym świadczy chociażby fakt, iż pierwszy celny strzał „Kolejorz” oddał w 86. minucie. Patrząc tylko na taką statystykę wiadomo, że Lech tego meczu nie miał prawa wygrać. Jeśli piłkarze Legii do perfekcyjnego planu taktycznego dołożą swoje umiejętności i zaangażowanie, to w kraju nie ma zespołu, który byłby w stanie mistrzom Polski zagrozić. Tyle, że nie zawsze te trzy czynniki udaje się połączyć. W środę nie było z tym najmniejszego problemu. Nie skupiajmy się na tym, że „Kolejorz” zagrał słabo, że nie wytrzymuje meczów o stawkę. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a Legia nie pozwoliła tego dnia Lechowi praktycznie na nic.


Arkadiusz Malarz 7 (7.10). - Piłkarze Legii częściej zapraszali do gry Arka, niż zawodnicy Lecha zmuszali go do interwencji. Golkiper warszawiaków dwa razy wypiąstkował piłkę po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Lechici długo nie potrafili oddać celnego uderzenia. Udało im się to dopiero w 86. minucie. Makuszewski kropnął z dystansu, ale bramkarz gospodarzy nie miał żadnych problemów, by obronić jego strzał.


Artur Jędrzejczyk 7 (7.38). - Przez pierwszy kwadrans „Jędza” był bezrobotny, ponieważ Lech jak już konstruował akcje, atakował drugą stroną boiska. W końcu goście zatrudnili również Jędrzejczyka, którego rzadko kiedy potrafili minąć. 29-latek często wygrywał pojedynki powietrzne, ale trzeba też zwrócić uwagę, że źle wprowadzał piłkę do gry. Miał najgorszy bilans procentowy celnych podań. W drugiej odsłonie defensor częściej włączał się do ofensywy. Kilka razy udało mu się odebrać futbolówkę rywalom pod ich polem karnym. Dobrze współpracował ze skrzydłowymi. Pomagali mu i Dominik Nagy i Michał Kucharczyk. W somie niezły mecz „Jędzy”, nie pozwolił rywalom na zbyt wiele.


Maciej Dąbrowski 9 (8.56). - Najlepszy z bloku obronnego Legii. Dąbrowski na początku spotkania popisał się dwoma fantastycznymi, długimi podaniami za linię obrony Lecha. Pierwsze zagranie dotarło do Odjidji-Ofoe, który po chwili pokonał Putnockiego. Drugie zaś trafiło do Nagya, ale Węgier nie zdołał powtórzyć wyczynu Belga. „Dąbroś” kilka razy jeszcze podawał piłkę w ten sposób. Może nie zawsze robił to tak doskonale jak przy asyście, lecz zazwyczaj jego przerzuty docierały do celu. W 29. minucie meczu obrońca „Wojskowych” walczył bark w bark z Kownackim. Napastnik lechitów upadł na murawę i domagał się rzutu karnego. Sędzia nie wskazał jednak w tej sytuacji na „wapno” i słusznie gdyż była to zwykła męska gra. Po zmianie stron stoper warszawiaków przez moment miał słabszy okres. Najpierw niecelnie zagrał do kolegi z drużyny na swojej połowie, na szczęście jego błąd został naprawiony przez innych. Później wrzucił na tak zwaną minę Jodłowca i poznaniacy wyszli z kontratakiem. 30-latek szybko jednak odzyskał pewność siebie i znów ofensywni zawodnicy „Kolejorza” nie mogli znaleźć na niego sposobu. Dopiero w doliczonym czasie gry Robak minął go w polu karnym. Jednakże świetnie asekurował go Pazdan.


Michał Pazdan 8 (7.80). - „Pazdek” często kasował kontry Lecha w zarodku. Piłkarz wybiegał na środkową linię i atakował rywali, gdy ci jeszcze nie zdążyli dobrze opanować futbolówki po jej otrzymaniu. Reprezentant Polski przecinał również wiele podań lechitów. Na niższego stopera Legii częściej grał Kownacki, ale doświadczony stoper legionistów bez problemów radził sobie z napastnikiem poznaniaków. Pazdan był również zawodnikiem, który jako ostatni gracz gospodarzy ratował Malarza przed szarżami gości. 29-latek tym razem nie wprowadzał piłki do gry. Najczęściej zagrywał do najbliższego partnera, ale nie przeszkodziło mu to w zanotowaniu asysty drugiego stopnia przy golu Kucharczyka.


Adam Hlousek 7 (7.82). - Czeski obrońca od początku meczu biegał przez całą długość boiska. Niestety, nie zawsze jego wypady na drugą połowę przynosiły skutki, ponieważ jego współpraca ze Dominikiem Nagyem nie wyglądała w środę najlepiej. Po jednej jego stracie Lech rozpoczął kontratak, a Guilherme zatrzymywał rywala faulem taktycznym i otrzymał za to żółtą kartkę. Czech jednak bardzo dobrze pracował w defensywie. Tylko raz został minięty przez rywala w 46. minucie. Makuszewski zszedł z piłką do środka, okiwał defensora, a potem oddał strzał, po którym sędzia wskazał na rzut rożny, choć nikt nie blokował jego uderzenia. Po zmianie stron Hlousek kilka razy posyłał dośrodkowania w „szesnastkę” gości, lecz jego zagrania nie docierały do adresatów. Mimo że obrońca nie grzeszył skutecznością w ofensywie, mógł przyczynić się do strzelenia gola przez „Gui”. Radović świetnie podawał futbolówkę piętką, a 28-latek minął się z piłką i Brazylijczyk znalazł się w doskonałej sytuacji. W ostatniej chwili jednak został zablokowany przez Bednarka. Chwilę przed upływem regulaminowego czasu gry defensor na moment się zdrzemnął i opuścił swoją strefę, co pozwoliło Makuszewskiemu uderzyć na bramkę Malarza. Na szczęście dla warszawiaków golkiper gospodarzy spisał się bez zarzutu.


Tomasz Jodłowiec 8 (8.09). To był występ godny reprezentanta Polski. „Jodła” rządził w środku pola. Wygrywał pojedynki powietrzne, asekurował obrońców, często był pod grą i włączał się do ofensywy. Pomocnik wiedział, kiedy może sobie pozwolić na nieprzepisowe zatrzymanie rywala. Jeśli faulował przeciwnika, to robił to na trzydziestym bądź czterdziestym metrze. Przed przerwą mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego uderzenie obronił Putnocky. W 53. minucie dostał niewygodne zagranie od Dąbrowskiego. Jodłowiec stracił piłkę i Lech ruszył z kontrą. 31-latek próbował jeszcze naprawić swój błąd, ale nie zdołał zablokować centry Kędziory. Na szczęście Kownacki nie zdołał oddać strzału, ponieważ futbolówka minęła go o kilka centymetrów. Jodłowiec zanotował fantastyczną asystę przy golu Kucharczyka. Podanie idealne w tempo, klasa światowa.


Thibault Moulin 8 (7.74) – Z dwójki defensywnych pomocników to „Tibo” miał więcej zadań defensywnych, choć wymieniał się pozycjami z Tomaszem Jodłowcem. Francuz częściej jednak zostawał z tyłu. Pomagał bardzo linii defensywnej, asekurował kolegów i naprawiał ich nieliczne błędy. W 14. minucie świetnie zatrzymał w polu karnym Dawida Kownackiego. Notował wiele przechwytów, znakomicie się ustawiał i umiejętnie czytał zamiary przeciwnika. Po przechwycie to on często rozpoczynał akcje Legii. W 69. minucie zablokował strzał Macieja Gajosa. Moulin wykonywał w środę większość stałych fragmentów gry, ale zagrożenia z tego niestety nie było. W 78. minucie egzekwował rzut wolny z okolicy 18 metra przed bramką gości. Uderzył jednak wprost w bramkarza. W takich sytuacjach zawsze się zastanawiamy, czy Legia doczeka się kiedyś godnego następcy Leszka Pisza w kwestii rzutów wolnych i rożnych… Ogólnie dobry mecz Thibulata, kluczowa postać w zespole.


Guilherme 7 (7.36) – Wykonywał dużo pracy w linii środkowej boiska. Raz był na lewym skrzydle, po chwili na prawym, a czasem w środku. Ogólnie wymienność pozycji byłe tego dnia naprawdę duża. Pomagał tez bardzo w defensywie Arturowi Jędrzejczykowi, dobrze współpracował z reprezentantem Polski. W 20. minucie zobaczył żółtą kartkę za faul taktyczny na Macieju Makuszewskim. Swoją szansę na bramkę miał już na początku meczu po tym jak piłkę rozprowadził Vadis Odjidja-Ofoe. Po faulu na Brazylijczyku powinien być rzut karny, atakujący naszego piłkarza Radosław Majewski trafił w nogę „Gui” ale sędzia był innego zdania. W 65. minucie uderzał z pierwszej piłki, ale zbyt słabo by zaskoczyć Matusa Putnockiego, minutę później po zagraniu piętą przez Miroslava Radovicia uderzył już bardzo dobrze, ale piłkę w ostatniej chwili trącił Jan Bednarek i futbolówka poszybowała ponad bramką. Imponować mogło poświecenie z jakim grał Guilherme, kiedy wybił piłkę na aut i przerwał groźną akcję przeciwnika, cieszył się jak dziecko.


Vadis Odjidja-Ofoe 10 (9.57). – Co to był za mecz w wykonaniu Belga! Zaczął spotkanie od kilku wymian podań w grze kombinacyjnej. W 7. minucie wybiegł idealnie w tempo do piłki zagranej z linii obronnej przez Macieja Dąbrowskiego. Przyjął sobie piłkę na klatkę tak, by był czas spojrzeć jak ustawiony jest bramkarz, huknął nie do obrony i Legia objęła prowadzenie. Po chwili posłał znakomite podanie do Dominika Nagya, a kilka minut później minął rywala niczym tyczkę i wyłożył futbolówkę do Guilherme. Był nie do zatrzymania, prowadził piłkę krótko, przy nodze. Kiedy było trzeba to zwalniał grę, uspokajał w środkowej strefie, ale kiedy była okazja by przyspieszyć, to robił to jednym podaniem lub mijając kilku rywali. Próbował powstrzymywać go Łukasz Trałka, ale nie nadążał, był bezsilny i skończyło się na brzydkim faulu i żółtej kartce. Radzić po wejściu na boisku chciał sobie z nim Abdul Aziz Tetteh ale też skończyło się wejściem w nogi i żółtą kartką. Rywale podchodzi do niego z coraz większym respektem, trzymali dystans bojąc się ośmieszenia. Belg tego dnia po prostu brał sobie piłkę i z nią biegł, nie zważając na drużynę przeciwną. Wygrywał nawet wydawałoby się przegrane pojedynki. Obejrzał żółtą kartkę po starciu z Maciejem Wiluszem. - On nie pasuje do ekstraklasy, to bardzo dobry i szybki zawodnik, perfekcyjny technicznie. Robił dziś różnicę i nie wiedzieliśmy jak sobie z nim radzić. To najlepszy piłkarz tego meczu - podsumował trener Lecha, Nenad Bjelica.


Dominik Nagy 7 (7.48). – Bardzo aktywny, zwłaszcza na początku meczu. Brylował na swojej stronie, mieli z nim kłopoty obrońcy Lecha. Szybki i dynamiczny, nieźle radził sobie w tłoku i przy pressingu ze strony rywali. Szybki i dynamiczny. Miał swoje szanse po podaniach Macieja Dąbrowskiego i Vadisa Odjidji-Ofoe. W 41. minucie sam idealnie wyłożył piłkę Tomaszowi Jodłowcowi w pole karne. W 62. minucie pospieszył się z podaniem do Vadisa Odjidji-Ofoe, a szkoda, bo był czas i miejsce, a gdyby Belg zdołał uciec ze spalonego, to akcja z pewnością skończyłaby się golem. W 64. minucie zmieniony przez Hamalainena.


Miroslav Radović 6 (6.01). – Zmieniał pozycje, raz był w ataku, raz na skrzydle, a raz na dziesiątce. Wykonał bardzo dużo pracy w środku pola, dużo było tzw. małej gry, wymiany podań, gry kombinacyjnej, zagrań z klepki. Wiele widział, starał się zagrywać do kolegów. Ale zabrakło tego, z czego rozlicza się napastnika, czyli sytuacji pod bramką rywala. Sam okazji bramkowych nie miał, stworzył jedną – zagrywają piętą w polu karnym do Guilherme. Chwilę wcześniej chciał zagrać na sam na sam do Nagya, ale połapał się w tym Jan Bednarek i w ostatniej chwili złączył nogi. W 59. minucie oddał jedyny strzał - zza pola karnego, ale niecelny. W 65. minucie rozegrał fajnie piłkę z Adamem Hlouskiem, ale zabrakło mu kilku centymetrów aby sięgnąć piłkę głową. „Rado” bardzo chce i się stara, potrzebuje jednak przede wszystkim odpoczynku – on i jego kolano. Na szczęścia koniec sezonu coraz bliżej.


Rezerwowi:


Kasper Hamalainen 6 (6.75) – Po wejściu na boisku wyłożył piłkę do Guilherme zagraniem z pierwszej piłki. W 75. minucie posłał dobre podanie do Michała Kucharczyka. Czasem uspokajał grę w środku pola. Był aktywny, ale chyba trochę zawiedziony faktem, że po meczu, w którym strzelił dwa gole usiadł na ławce rezerwowych.


Michał Kucharczyk 8 (8.01) – Zaraz po wejściu na boisko dobrze przyjął i opanował trudną piłkę. Po chwili miał pierwszą szansę bramkową, ale przeszkodził sobie do spółki z Miroslavem Radoviciem. Od początku bardzo aktywny, pomagał w defensywie, współpracował z Arturem Jędrzejczykiem. W 83. minucie idealnie w tempo wybiegł do zagania Tomasza Jodłowca, wybiegł na wolne pole, przelobował bramkarza i głową posłał piłkę do pustej bramki. Czapki z głów!


Michał Kopczyński (5.98) – grał za krótko, żeby go oceniać. Jednakże warto odnotować, iż w krótkim czasie zanotował dwa przechwyty, ale nie ustrzegł się również małego błędu. W 89. minucie faulował przeciwnika pod polem karnym Legii. Na szczęście Lech nie potrafił skorzystać ze stałego fragmentu gry.


Za najlepszego legionistę spotkania z Lechem Czytelnicy i redaktorzy zgodnie wybrali Vadisa Odjidję-Ofoe - wybór chyba po prostu nie mógł być innym.


Oceny Czytelników:


Vadis Odjidja-Ofoe 9.57
Maciej Dąbrowski 8.56
Tomasz Jodłowiec 8.09
Michał Kucharczyk 8.01
Adam Hlousek 7.82
Michał Pazdan 7.80
Thibault Moulin 7.74
Dominik Nagy 7.48
Artur Jędrzejczyk 7.38
Guilherme Costa Marques 7.36
Arkadiusz Malarz 7.10
Kasper Hamalainen 6.75
Miroslav Radović 6.01
Michał Kopczyński 5.98

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.