News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Lechem - waleczni i nieskuteczni

Redakcja

Źródło: Legia.Net

18.04.2016 21:04

(akt. 21.12.2018 14:52)

W piątek Legia pokonała w Warszawie Lecha 1:0. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (5,81 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Legia była w tym meczu zespołem zdecydowanie lepszym. Znów, podobnie jak z Pogonią, nie zawiodła przede wszystkim defensywa. Ponieważ rywal był znacznie trudniejszy, a lechici potrafią grać w piłkę, trzy razy udało im się zagrozić bramce Arkadiusza Malarza. Czynił to jednak wyłącznie Nicki Billie Nielsen, który pokazał się w tym meczu jako naprawdę dobry napastnik, silny, z dobrą techniką i silnym strzałem. Darko Jevtić, Maciej Gajos i Karol Linetty zostali natomiast kompletnie przez legionistów zneutralizowani. W środku pola notowaliśmy nieznaczną przewagę legionistów. Napastnicy mieli bardzo dużo sytuacji podbramkowych, ale skuteczność wołała o pomstę do nieba, słabo natomiast grali znów boczni pomocnicy. Legioniści nazbierali sporo żółtych kartek, ale w tym meczu po prostu trzeba było grać agresywnie, by zneutralizować poznaniaków. Cieszy przede wszystkim koncentracja wszystkich piłkarzy defensywnych, nie popełniali głupich błędów, nie odpuszczali krycia, wszystkie sytuacje jakie stworzył Lech wynikały po prostu z dobrej gry Nielsena, a nie baboli „Wojskowych”, znakomicie też legioniści asekurowali się wzajemnie. Martwi natomiast brak koncentracji pod bramką przeciwnika. Aleksandar Prijović miał aż pięć doskonałych okazji bramkowych, po jednej mieli też Nemanja Nikolić i Kasper Hamalainen. Duża to poprawa w porównaniu do meczu z Pogonią, ale goli powinno być z tego znacznie więcej. Nie do końca nasze oczekiwania spełnili też piłkarze wchodzący z ławki. Najważniejsze jest jednak to, że dzięki zespołowej grze, agresji i walce trzy punkty pozostały w Warszawie, a przewaga nad Piastem znów wzrosła.


Arkadiusz Malarz 7 (6,95 - ocena Czytelników)
. Trzeba przyznać, że bramkarz Legii nie tylko trzyma formę, ale z meczu na mecz jest coraz lepszy. W piątek dzięki dobrej grze defensywy znów nie miał wiele pracy, ale dwa trudne strzały obronił. Poza jednym wybiciem piłki w aut znów nie popełnił żadnego błędu, bardzo dobrze też grał na przedpolu. Brak Dusana Kuciaka jest na razie wiosną nieodczuwalny. Będąc w takiej dyspozycji weteran na pewno nie odda szybko pola konkurentom do gry w bramce.


Artur Jędrzejczyk 7 (6,43)
. Kolejny dobry mecz „Jędzy”, który zamknął zupełnie korytarz lechitom, nie mając przy tym wielkiego wsparcia w Michaile Aleksandrowie, do tego prawy obrońca Legii kilkakrotnie wspomagał też w środku parę stoperów. Przegrał indywidualny pojedynek tylko raz, z Szymonem Pawłowskim w końcówce meczu. Rzadko pojawiał się z przodu, zwłaszcza w drugiej połowie skupił się niemal wyłącznie na bronieniu dostępu do bramki.


Igor Lewczuk 7 (6,22)
. Powrót skały, od której odbijają się przeciwnicy. Jedyny obrońca Legii w tym meczu, który nie przegrał żadnego pojedynku w defensywie, jednak dla odmiany, jako jedyny z defensorów dwukrotnie stracił ją przy wyprowadzaniu, narażając zespół na kontrę. Podobne straty, wynikające z braku ogrania, miał na początku swej przygody w Legii. Powinien po chorobie jak najszybciej wejść w rytm meczowy, ale do Chorzowa ze względu na kartki nie pojedzie. Szkoda, bo to ważny piłkarz w układance trenera Czerczesowa.


Jakub Rzeźniczak 7 (5,79)
. Znów był najbardziej zapracowanym z czwórki obrońców, ciężko mu się było przepychać z silniejszy od niego Nielsenem, ale w większości przypadków radził sobie bardzo dobrze. Tylko raz Duńczyk nieszablonowym zwodem zdołał oszukać „Rzeźnika” i oddać strzał w słupek. Kapitan Legii naprawdę dobrze się w tym meczu ustawiał, wybijał piłkę po dośrodkowaniach, blokował strzały i co najważniejsze, znów nie gubił koncentracji. Trzeba przyznać, że jest ostatnio naprawdę w niezłej formie.


Adam Hlousek 7 (6,79)
. Tak jak „Jędza” zablokował prawy korytarz, tak Czech zrobił to samo po lewej stronie. W pierwszej połowie była to spora sztuka, bo Ondrej Duda raczej mu nie pomagał, po przerwie miał już znaczące wsparcie ze strony Michała Kucharczyka. Tak jak „Rzeźnik” przegrał jeden pojedynek z Nielsenem, ale strzał Duńczyka efektownie obronił Malarz. Podobnie jak Jędrzejczyk koncentrował się w tym meczu na defensywie z rzadka pojawiając się pod bramką Jasmina Buricia, a z nielicznych dośrodkowań Czecha nie było tym razem pożytku. Kolejny dobry występ, na lewego obrońcę tej klasy, grającego tak równo, Legia czekała co najmniej kilka lat.


Ariel Borysiuk 5 (4,92)
. Dobry mecz w defensywie w pierwszej połowie, choć raz za Nielsenem nie nadążył, zaliczył za to ważny powrót w pole karne tuż przed gwizdkiem na przerwę. Po zmianie strom udanych odbiorów miał znacznie mniej. Słabo wypadał natomiast „Vizir” w rozgrywaniu piłki - niecelne podania, straty, nieudana wrzutka, słaba próba strzału, trudno nie mieć wrażenia, że gra była dla niego nieco za szybka. No i kolejne „sanki” w defensywie. Grając wślizgami w ten sposób Borysiuk może niestety nie dokończyć w przyszłości niektórych spotkań, bo sędziowie takich ataków w nogi rywala tolerować nie będą.


Michał Pazdan 7 (6,53)
. Król odbiorów w tym meczu - aż dziesięć, w tym jeden kluczowy, który przyniósł Legii gola, bo po wyłuskaniu piłki Abdulowi Azizowi Tettehowi „Pazdek” wspaniale wprowadził podaniem Nikolicia pod bramkę Lecha. Może i Pazdan nie jest nominalnym pomocnikiem, może i lepiej czuje się na środku obrony, ale w tym meczu był dużo lepszy od wszystkich nominalnych defensywnych pomocników w obu zespołach. Dopóki był w stanie, wspaniale walczył i wspierał obrońców. Tylko na początku meczu miał kilka nieprecyzyjnych podań do przodu, natomiast w destrukcji przez cały mecz grał wręcz koncertowo, a do tego czysto, nie notując nawet jednego przewinienia. Opuścił boisko wskutek urazu, na szczęście podobno nie jest on zbyt groźny. I bardzo dobrze, bo zdrowy reprezentant Polski jest Legii w końcówce sezonu bardzo potrzebny.


Michaił Aleksandrow 5 (5,15)
. Coś drgnęło. O ile w defensywie nadal Bułgar biega nieefektywnie, o tyle w grze do przodu było nieco lepiej niż w poprzednich spotkaniach. Nie notował samych strat, kilka podań trafiło do adresata, raz świetnie dośrodkował piłkę do Prijovicia, ale Szwajcar nie trafił w bramkę. Mimo wszystko trudno nie mieć wrażenia, że wciąż gra trochę na kredyt, bo na ławce znajdują się teoretycznie lepsi piłkarze, tylko nękani ostatnio chorobami i urazami.


Ondrej Duda 4 (4,44)
. Boczny pomocnik w 4-4-2 to nie pozycja dla Słowaka. Jednak o ile słabą grę w destrukcji można jeszcze zrozumieć, choć w końcówce pobytu przy Łazienkowskiej Henninga Berga wydawało się, że robi w tej materii znaczne postępy, to brak gry do przodu i przewaga niecelnych podań nad udanymi zagraniami jest trudna do zrozumienia. Duda nie gra przecież przy rozgrywaniu akcji przyklejony do linii bocznej, bo to miejsce zarezerwowane jest dla bocznych obrońców, tylko schodzi bliżej środka, czyli tam, gdzie lubi grać. Nic jednak z tego nie wynika. Nie to jednak najbardziej denerwowało z pewnością w piątek Stanisława Czerczesowa, tylko oczywiście gra w defensywie i brak pressingu. Słowak musi przestawić się na inny styl gry, albo po prostu skończy na ławce, gdy konkurenci dojdą do formy po chorobach i kontuzjach.


Aleksandar Prijović 6 (6,19)
. Piłkarz, który zdobył zwycięską bramkę, był jednocześnie najbardziej irytującym z legionistów w piątkowym meczu. W pierwszej połowie grał fatalnie i zmarnował trzy doskonałe sytuacje - jedną po podaniu Nikolicia, jedną po dośrodkowaniu Aleksandrowa i jedną po prezencie Arajuuriego - tą ostatnią powinien strzelić z zamkniętymi oczami. W doliczonym czasie gry dołożył do tego kolejną zmarnowaną setkę po jeszcze jednym podaniu Nikolicia. Gdyby nie wykorzystał sytuacji w 62. minucie, znów po podaniu Węgra, długo nie zapomniano by mu tego występu. Obronił się jednak strzelonym golem, a także doskonałym wypuszczeniem Nikolicia w końcówce meczu, ale tym razem to jego kolega marnując sytuację nie pozwolił zaliczyć „Prijo” asysty. Ze wszystkich pięciu okazji wykorzystał w sumie chyba tą najtrudniejszą. Przypominają się wyczyny Piotra Włodarczyka i Takesura Chinyamy marnujących po kilka setek w meczu i równocześnie zdobywających efektowne, zwycięskie bramki. Błagamy o większą koncentrację pod bramką.

Nemanja Nikolić 7 (6,35). Bardzo aktywny, dużo pod grą, dużo gry bez piłki. Powinien mieć trzy asysty, wskutek indolencji strzeleckiej Prijovicia skończył na jednej. Z drugiej strony swoją sytuację też powinien wykorzystać, do tej pory gole po takich rajdach sam na sam z bramkarzem strzelał w ciemno. Nie zmienia to faktu, że był zdecydowanie najbardziej kreatywnym legionistą w piątkowej batalii. Gdyby wykorzystał sytuację z końcówki spotkania, byłby pewniakiem do miana piłkarza meczu, zwłaszcza, że ze złamanym palcem nie gra się zbyt przyjemnie. A tak możemy ocenić jego występ tylko jako naprawdę dobry.


Oceny zmienników:


Guilherme Costa Marques 5 (5,50)
. Wszedł z ławki na bok pomocy, potem przeszedł na środek. I niestety nie błyszczał ani na jednej pozycji, ani na drugiej. Zaskakująco mało był pod grą, co raczej do niego niepodobne, sporo odbiorów, ale za to dużo niecelnych podań. Gdy zmieniał Aleksandrowa, spodziewaliśmy się zdecydowanie większych efektów.


Michał Kucharczyk 5 (4,64)
. Kilka razy szarpnął lewą stroną, wywalczył rzut wolny, raz doskonale dośrodkował do Hamalainena, ale Fin strzelił wprost w bramkarza, raz dla odmiany zmarnował niecelnym podaniem dobrze zapowiadającą się kontrę, kilka piłek też stracił. Niewiele więc pozytywów w ofensywie, ale bardzo dużo wniósł do gry w obronie, odbierał piłkę równie często jak obrońcy i defensywni pomocnicy. W sumie zagrał podobnie jak Guilherme - o niebo lepiej w destrukcji niż w kreacji.


Kasper Hamalainen  (5,40)
grał zbyt krótko, by ich oceniać, niemniej niewiele wniósł do gry, a do tego zmarnował doskonałą sytuację strzelając prosto w ręce Buricia.


Mieliśmy potężny problem z wyborem piłkarza meczu. Obrońcy grali bardzo dobrze, ale przegrali też po jednym ważnym pojedynku z rywalem albo narazili po stracie drużynę na kontrę. Dobrze bronił Arkadiusz Malarz, którego graczem meczu wybrali Czytelnicy, ale też niewiele w sumie miał okazji do wykazania się. Nemanja Nikolić znakomicie kreował sytuacje Aleksandarowi Prijoviciovi, ale powinien dobić rywala i z zamkniętymi oczami wykorzystać sytuację sam na sam z Buriciem. Ostatecznie wybraliśmy Michała Pazdana, króla odbiorów, który nie popełnił przy tym nawet jednego faulu, za to wypracował zwycięskiego gola. Najlepszy wojownik z niezwykle walecznej w piątek całej drużyny.

Oceny Czytelników:

 

Arkadiusz Malarz 6,95

Adam Hlousek 6,79

Michał Pazdan 6,53

Artur Jędrzejczyk 6,43

Nemanja Nikolić 6,35

Igor Lewczuk 6,22

Aleksandar Prijović 6,19

Jakub Rzeźniczak 5,79

Guilherme Costa Marques 5,50

Kasper Hamalainen 5,40

Michaił Aleksandrow 5,15

Ariel Borysiuk 4,95

Michał Kucharczyk 4,64

Ondrej Duda 4,44

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.