Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Pogonią – gra lepsza niż wynik

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

26.10.2022 23:20

(akt. 26.10.2022 23:25)

W sobotę w kolejnym meczu Ekstraklasy Legia zremisowała przy Łazienkowskiej z Pogonią 1:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (5,69 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Zgodnie z oczekiwaniem po meczu w Płocku nastąpiły trzy zmiany – do składu wrócili Tobiasz, Mladenović i Carlitos. Najważniejsze jednak, że Legia znów zaczęła mecz podobnie jak dwa poprzednie – wysoko, z pressingiem na połowie rywala i z płynnymi akcjami. Efekt był godny uwagi, Legia w pierwszej połowie zdominowała rywala ze ścisłej czołówki Ekstraklasy w stopniu od dawna przy Łazienkowskiej nie oglądanym. „Wojskowi” wysoko odbierali przeciwnikom piłkę i oddali w pierwszej połowie aż jedenaście strzałów w tym trzy celne – Pogoń odpowiedziała jedynie dwoma niecelnymi uderzeniami i golem ze spalonego. Swoją szansę po kontrataku wykorzystał Mladenović, dwa razy groźnie uderzał Rosołek, w tym raz w słupek, miał stuprocentową sytuację Carlitos, pod koniec pierwszej połowy Hiszpan zmarnował rzut karny, a strzały Kapustki i Slisza z dystansu zablokowali obrońcy. Gospodarze mogli spokojnie prowadzić po pierwszej połowie nawet trzema bramkami, tak dobrej Legii za kadencji Kosty Runjaicia jeszcze nie oglądaliśmy. Brak skuteczności zemścił się jednak w drugiej połowie, gdy Pogoń przeprowadziła zmiany i wyszła na boisko w bardziej ofensywnym ustawieniu. Gra się wyrównała, więcej dogodnych sytuacji po przerwie mieli „Portowcy”, ale i im brakowało skuteczności, ostatecznie gola goście strzelili po stałym fragmencie gry, a Legia ostatnio rzadko takie bramki traciła. Mieli i swoje szanse też legioniści, ale brakowało dokładnego rozegrania pod bramką bądź celnego strzału, choć liczba strzałów i strzałów celnych nie była dużo mniejsza niż przed przerwą. Najważniejszą przyczyną wyrównania meczu po przerwie nie była jakaś szczególnie gorsza gra legionistów, tylko zdecydowanie lepsza gra szczecinian. Mecz toczył się na bardzo dużej intensywności, piłkarze biegali mnóstwo kilometrów, robili dużo sprintów, mimo iż obie drużyny grały we wtorek w Pucharze Polski. Mecz był na wysokim Ekstraklasowym poziomie, sporo było płynnych akcji i w naszej trudnej do oglądania lidze na pewno był wydarzeniem. Niestety „Wojskowi” skończyli mecz tylko z jednym punktem, ale jeśli w tym kierunku będzie iść Legia trenera Runjaicia, to w kolejnych meczach ze słabszymi rywalami powinni wygrywać. Po meczu pozostał niedosyt, ale też i dużo pozytywnych wrażeń, bo gra Legii była naprawdę dobra, a w pierwszej połowie wręcz bardzo dobra. Z całą pewnością Legia jako zespół zagrała lepiej niż wskazywała by na to suma indywidualnych ocen oraz końcowy wynik meczu.

Kacper Tobiasz 8 (6,93 - ocena Czytelników). W pierwszej połowie się wynudził – poza jednym bardzo niepewnym wyjściem do dośrodkowania nie miał nic do roboty. W drugiej Pogoń oddała pięć celnych strzałów, dwa z nich z pola karnego Tobiasz dobrze obronił, do tego świetnie wygrał starcie jeden na jeden z Zahoviciem. Przy straconym golu niewiele mógł zrobić. Obwinianie go o sprokurowanie sytuacji przy golu jest niepoważne – jak bramkarz ma wątpliwości, czy piłka nie idzie w bramkę musi interweniować zawsze. Od kornera do gola droga bardzo daleka, obie drużyny wykonywały w tym meczu przecież w sumie piętnaście rzutów rożnych i tak jest zresztą w każdym normalnym meczu, a gole padają rzadko. Legia ostatnio bramek w ten sposób zresztą w ogóle nie traciła. Jedyny błąd jaki popełnił Tobiasz w tym meczu, to jedno podanie do przeciwnika na własnej połowie. Bardzo dobry mecz bramkarza Legii, bez niego „Wojskowi” mogli nawet to spotkanie przegrać.

Lindsay Rose 7 (6,53). Reprezentant Mauritiusu trzyma formę. W pierwszej połowie popełnił jeden błąd nie utrzymując linii spalonego, ale w dalszej fazie akcji ustawił się tak, że spalony był i raz nie przeciął w środku pola. W drugiej połowie nie popełnił ani jednego błędu, miał natomiast mnóstwo czystych interwencji i odebranych piłek, blokował też strzały i wygrywał powietrzne starcia. Po niepewnym wyjściu Tobiasza do dośrodkowania to właśnie Rose zdecydowaną interwencją wyjaśnił sytuację. Pojawiał się też z rzadka na połowie przeciwnika, wywalczył jeden rzut rożny, raz dośrodkowywał i raz strzelał, ale obie próby były bardzo nieudane. Kolejny bardzo solidny mecz Rose'a, najlepszego chyba w tym meczu spośród obrońców.

Artur Jędrzejczyk 4 (6,13). Szybko złapał żółtą kartkę za ostre wejście w rywala, potem jednak w pierwszej połowie w defensywie radził sobie dobrze, raz zapobiegł groźnej sytuacji, zablokował też jeden strzał. W drugiej połowie popełnił kilka błędów w ustawieniu przez co nie nadążał za rywalami i skutecznymi interwencjami ratował Legię Tobiasz. W sumie co najmniej trzy gole mogła Pogoń w takich sytuacjach zdobyć. Mamy wrażenie, że Jędrzejczyk, podobnie jak niegdyś Lewczuk, zarówno przy próbach odbioru, jak i ustawianiu się robi to tak, jak się przyzwyczaił przez całą karierę, a najwyraźniej przyspieszenia już takiego obecnie nie ma, jak wcześniej. Przy starciach z rywalem skutkuje to często brutalnym faulem, przy ustawianiu się zbyt wysoko – nie nadążaniem za szybkimi napastnikami – i to jest coś, na co doświadczony legionista być może powinien zwrócić baczniejszą uwagę. Miał swoją szansę pod bramką rywala po dośrodkowaniu Josue z rzutu wolnego, ale jego strzał obronił łatwo bramkarz.

Maik Nawrocki 7 (6,75). W pierwszej połowie dużo dobrych interwencji, zwłaszcza w powietrzu, w drugiej zdecydowanie mniej, za to zablokował jeden strzał. Raz faulował blisko pola karnego i dostał za to żółtą kartkę. Wyprowadzał piłkę pewnie i bez strat, natomiast dwukrotnie naszym zdaniem zbyt wolno wracał we własne pole karne. Dobry mecz Nawrockiego, bez wpadek i błędów.

Paweł Wszołek 5 (5,14). W pierwszej połowie był bardzo aktywny, ale brakowało dokładności zarówno przy dośrodkowaniach, jak i podaniach. Zdecydowanie lepiej prezentował się w obronie, kilka piłek rywalom zabrał, utrudniał piłkarzom Pogoni rozegranie od obrony. Po zmianie stron był zdecydowanie mniej aktywny, dwa razy nieźle dośrodkował, jedną piłkę rywalom zabrał, mało był widoczny, do tego raz złamał linię spalonego. Nie był to na pewno jakiś zły mecz Wszołka, ale jednak tylko mocno przeciętny.

Bartosz Slisz 5 (6,36). W pierwszej połowie znów przyciągał do siebie wszystkie piłki w środku pola – albo odbierał je rywalom, albo przechwytywał, dwa razy znakomicie wyprowadził piłkę, raz dośrodkował, oddał jeden dobry strzał, który obrońca z trudem odbił na róg. Strat miał niewiele, w defensywie dał się raz minąć. Po zmianie stron mniej piłek przejmował, za to bardzo dobrze je wyprowadzał. Byliśmy mile zaskoczeni, że atakowany na własnej połowie Slisz nie panikował z rywalem na plecach, tylko w stylu Grzegorza Krychowiaka osłaniał piłkę tak długo i skutecznie, póki nie znalazło się miejsce do podania. Niestety, ocena musi być obniżona, bo Slisz miał udział przy straonym golu. Zupełnie nie kontrolował rywali w swojej strefie wpatrzony w lecącą piłkę i Bartkowski wbiegł przed niego i mając przewagę szybkości i wysokości pewnie uderzył – takie bierne zachowanie we własnym polu karnym jest niedopuszczalne. Ledwie parę minut później przegrał kolejne starcie w powietrzu przy rzucie rożnym – najwyraźniej musi nad zachowaniem przy stałych fragmentach gry mocno popracować.

Bartosz Kapustka 6 (5,80). Ustawiony był tym razem obok Slisza, a nie z przodu obok Josue i to był całkiem dobry pomysł trenera. Kapustka sporo piłek odebrał rywalom i dobrze je wyprowadzał. Oddał w pierwszej połowie dwa strzały, jedne zablokował obrońca, drugi był niecelny. Po zmianie stron był rzadziej przy piłce, raz kiepsko dośrodkował, ale też zdarzało mu się wywalczyć piłkę w środku pola i wyprowadzić, chwilę po wejściu na boisko żółtą kartkę złapał na nim Łęgowski. Występ w sumie przeciętny, ale postępy widać.

Josue Pesqueira 8 (7,12). Regulator gry rozkręcił się na dobre. Bardzo dokładna gra, mnóstwo prostopadłych podań, podania krótkie, dłuższe, rozegrania w polu karnym – wszystko niemal docierało w sobotę do adresata. Dodajmy do tego zapamiętane przez nas dwa przechwyty i aż cztery odbiory – od początku sezonu Josue jest pomocnikiem kompletnym, pracującym w defensywie nie mniej od innych. Stałe fragmenty gry też bił nieźle, szansę po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego miał Jędrzejczyk. Żółtą kartkę zarobił po faulu na Portugalczyku Borges. Skończył mecz z jedną asystą, mogło ich być więcej, gdyby koledzy z ataku celniej strzelali i lepiej trzymali linię spalonego. Bardzo dobry mecz Josue, naszym zdaniem najlepszego piłkarza Legii i obok bramkarza Pogoni najlepszego na boisku.

Filip Mladenović 7 (7,01). Jak Mladenović uderza w bramkę, to zawsze pada gol – to już czwarty w tym sezonie. Serb mógł mieć też asystę, bo idealnie dograł piłkę na głowę Carlitosa, Hiszpan jednak nie trafił w bramkę. Akcje Josue-Mladenović są szalenie powtarzalne i stają się ofensywną wizytówką obecnej Legii. Dodajmy do tego kilka kolejnych dobrych dośrodkowań, parę udanych interwencji w defensywie i dwa wywalczone rzuty rożne – to był naprawdę dobry mecz Mladenovicia. Kto wie, może ta forma da mu przepustkę na katarski mundial?

Maciej Rosołek 7 (6,05). Trzy celne strzały, jedno uderzenie w słupek i stworzenie najlepszej okazji do zdobycia gola, czyli wywalczenie rzutu karnego. Miał pecha w tym meczu, bo przy uderzeniu w słupek bramkarz nie miałby szans obronić, gdyby piłka leciała parę centymetrów bliżej wnętrza bramki, a zupełnie nie jego winą jest, że Carlitos zmarnował „jedenastkę”. Rosołek był jedynym napastnikiem w tym meczu, który nie bał się oddawać strzałów, raz tylko na początku meczu niepotrzebnie szukał partnerów i raz zepsuł dobre dośrodkowanie Mladenovicia. Bardzo aktywny był w pressingu, potrafił utrzymać się przy piłce tyłem do bramki, wywalczył dwa rzuty rożne. To był naprawdę dobry mecz Rosołka i liczymy na więcej takich występów, bo w sobotę wręcz przyćmił pozostałych napastników Legii.

Carlitos 4 (3,30). Bardzo aktywny był w pierwszej połowie, ale gdy miał piłkę, to nic mu nie wychodziło. Albo tracił piłkę, albo marnował doskonałe sytuacje, dwa razy uderzał niecelnie głową, a raz miał wręcz obowiązek trafić, kolejny jego strzał został zablokowany. Żółtą kartkę po faulu na nim dostał Biczachczjan, ale i Carlitos powinien takową otrzymać za faul taktyczny na początku meczu. Najlepiej pokazał się co ciekawe w defensywie – najpierw odebrał piłkę przeciwnikowi i wyłożył ją do Rosołka, który trafił w słupek, potem od jego odbioru zaczęła się kontra, która przyniosła Legii gola. Oczywiście Hiszpan będzie zapamiętany głównie ze zmarnowanych sytuacji, zarówno tych z gry, jak i przede wszystkim rzutu karnego, do którego wykonania się ewidentnie nie przyłożył – gdyby był skuteczniejszy, to Pogoń by się w drugiej połowie już nie podniosła. Zdeprymował go na pewno ten niewykorzystany karny, bo po zmianie stron trafił do siatki ze spalonego, a potem zniknął zupełnie. Słaby występ, ale oprócz Rosołka żaden napastnik Legii nie zagrał od niego lepiej. Carlitos przynajmniej dochodził do sytuacji strzeleckich lub sam je tworzył, a Muci i Kramer nie.

Ernest Muci 4 (5,22). Raz dobrze wyprowadził piłkę, ale zakończył akcję złym podaniem, raz po własnym odbiorze wyprowadził kontrę, ale skończyło się tylko rzutem rożnym, oddał jeden bardzo niecelny strzał, dwie piłki stracił. Z całą pewnością nie zagrał lepiej od Carlitosa, który choć sytuacje marnował, to też wypracowywał je kolegom. Słaby i bardzo bezbarwny występ Albańczyka.

Blaz Kramer (4,33), Makana Baku (3,65) i Rafał Augustyniak (5,01) grali zbyt krótko, by ich oceniać, niestety w tym meczu zmiennicy Legii zawiedli i żadna ze zmian nie była w sobotę wzmocnieniem zespołu.

Najlepszym legionistą sobotniego meczu według Czytelników i redaktorów był znów Josue.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.12 Josue Pesqueira

7.01 Filip Mladenović

6.93 Kacper Tobiasz

6.75 Maik Nawrocki

6.53 Lindsay Rose

6.36 Bartosz Slisz

6.13 Artur Jędrzejczyk

6.05 Maciej Rosołek

5.8 Bartosz Kapustka

5.22 Ernest Muci

5.14 Paweł Wszołek

5.01 Rafał Augustyniak

4.33 Blaz Kramer

3.65 Makana Baku

3.3 Carlitos

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.