News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Pogonią - wynik lepszy niż gra

Redakcja

Źródło: Legia.Net

10.04.2018 23:26

(akt. 21.12.2018 14:39)

W sobotę Legia pokonała przy Łazienkowskiej Pogoń Szczecin 3:0 w ostatnim ligowym meczu rundy zasadniczej. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (6,26 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Z dużo słabszą od Górnika Pogonią, w dodatku na własnym boisku, legioniści wcale nie zagrali lepiej niż we wtorek, choć tym razem skład wyjściowy uległ minimalnym tylko zmianom. W pierwszej połowie to szczecinianie stworzyli więcej sytuacji podbramkowych i robili lepsze wrażenie od mistrzów Polski. Brakowało przede wszystkim tego, co legioniści pokazali w Zabrzu, czyli pressingu i agresywnego odbioru w środku pola pozwalającego na szybkie przejście do ataku oraz tego, czego „Wojskowi” nie potrafią grać od początku rundy, czyli schematów ataku pozycyjnego. Mistrzowie Polski mieli jednak furę szczęścia - pierwszy gol padł po przypadkowym dotarciu piłki do Hamalainena i nie mniej przypadkowym rykoszecie, rykoszet też miał znaczący wpływ na drugiego gola tuż po przerwie. Po tym golu szczecinianie w zasadzie się poddali, inna sprawa, że w porównaniu z piłkarzami Górnika, Arki czy Wisły zawodnicy Pogoni biegali mało, unikali ostrzejszych ataków, a do tego razili prostymi błędami technicznymi. Było to dużym ułatwieniem dla legionistów, którzy wcale nie prezentując futbolu na wysokim poziomie bezproblemowo wygrali aż 3:0. Wynik cieszy oczywiście, jednak z taką grą o kolejne punkty ze znacznie mocniejszymi rywalami może być trudno. Trzeba liczyć na to, że w kolejnych meczach będzie ze strony legionistów zarówno więcej walki, jak i lepsza gra w piłkę, bo nie zawsze będzie dopisywać tyle szczęścia.

 

Arkadiusz Malarz 7 (7,53 - ocena Czytelników). Ważne interwencje Malarza w pierwszej połowie pozwoliły na utrzymanie prowadzenia przez legionistów. Po przerwie miał znacznie mniej pracy. Bramkarz Legii tradycyjnie imponuje spokojem i dobrym ustawianiem się, co tym razem zaowocowało czystym kontem i uznaniem za najlepszego piłkarza meczu przez InStat.

 

Artur Jędrzejczyk 6 (5,69). Dobry mecz z tyłu i bardzo niewielki niestety wkład w ofensywne poczynania zespołu poza  wywalczonym rzutem wolnym w 68. minucie. Jak już się podłącza i dostaje piłkę na niezłej pozycji, to brakuje mu szybkiego pomyślunku, by na jeden lub góra dwa kontakty pchnąć akcję dalej. Tyle, że trzeba zwrócić uwagę, że legioniści przez większość meczu grali dość zachowawczo, z naciskiem na blokowanie odstępu do własnej bramki, a to akurat „Jędzy” w sobotę wychodziło naprawdę dobrze.

 

William Remy 5 (6,15). Zadziwiał nonszalancją w pierwszej połowie. Dwa podania w aut, pozwolenie na strzał w 30. minucie i bardzo poważny błąd w 36. minucie, który mógł łatwo skończyć się utratą gola. Po zmianie stron poprawił grę w defensywie, ale wciąż zdarzało mu się tracić piłkę, nawet na swojej połowie. Zaskakująco słaby w sumie mecz solidnie zwykle grającego Francuza.

 

Michał Pazdan 7 (6,30). Świetnie ustawianie się przez cały mecz i dyrygowanie linią spalonego. To Pazdan jest tym piłkarzem, który jako ostatni robi krok w przód, a szczecinianie lądowali na nim dziewięć razy. Poza tym żadnego błędu w defensywie nie popełnił, raz musiał tylko ratować się faulem taktycznym. Miewał problemy przy wyprowadzaniu piłki, ale na pewno zdecydowanie mniejsze niż Remy. Dobry mecz reprezentanta Polski.

 

Adam Hlousek 6 (6,27). W pierwszym kwadransie grał w obronie dość niepewnie, ale szybko się ogarnął i potem grał równie dobrze jak Jędrzejczyk i Pazdan. Do ofensywy, podobnie jak Jędrzejczyk, nie włączał się za często, ale nawet w przypadkach, gdy na obieg wchodził zazwyczaj koledzy nie podawali mu piłki. Biegał jak zwykle dużo i bardzo intensywnie, w stylu Bundesligi. Niezły mecz Czecha, choć już w którymś kolejnym meczu pod rząd brakowało mu dobrych dośrodkowań.

 

Krzysztof Mączyński 6 (6,41). Niepewnie zaczął mecz od błędu w defensywie w 10. minucie, ale przez resztę jego pobytu na boisku prezentował dobrą grę w destrukcji. Piłką operował bardzo starannie, miał najlepszy procent celnych podań i w ogóle nie tracił piłek, tyle, że rzadko podawał do przodu. O ile z gry defensywnej i odpowiedzialności za piłkę Mączyńskiego jesteśmy zadowoleni, to kreatywności oczekujemy od niego dużo większej. Tyle, że nie wiadomo, kiedy go zobaczymy na boisku, bo ze względu na uraz kolana musiał je w sobotę przedwcześnie opuścić.

 

Domagoj Antolić 7 (6,35). Król odbiorów w środku pola, tyle że głównie po przerwie, bo w pierwszej części spotkania błędy mu się zdarzały. Wydaje się, że to właśnie bardzo dobra gra Antolicia pozwoliła legionistom po zmianie stron na opanowanie środka pola i zminimalizowanie zagrożenia pod własną bramką. Brakowało niestety, podobnie jak w przypadku Mączyńskiego kreatywności w konstruowaniu akcji, warto jednak pamiętać o pięknym strzale w poprzeczkę w 66. minucie. Dobry w sumie mecz Chorwata.

 

Marko Vesović 4 (5,26). Poprawna gra tylko w obronie, w ataku nie stanowił żadnego zagrożenia dla bramki Pogoni. Mało był widoczny, sporo miał strat, zdarzały się i błędy techniczne. W drugiej połowie wręcz zniknął z pola widzenia i po godzinie został zmieniony. Nieudany mecz dobrze prezentującego się ostatnio Czarnogórca.

 

Sebastian Szymański 7 (7,86). Największe serce do walki i najwięcej przebiegniętych kilometrów, tyle że nie zawsze przekładało się to na jakość piłkarską. Przed przerwą raził stratami i niecelnymi podaniami, nawet ten drybling, po którym padł pierwszy gol, zakończył dośrodkowaniem do przeciwnika. Dużo dokładniej operował piłką po zmianie stron, poza jednym kiksem w środku pola w 70. minucie. Docenić go oczywiście trzeba za pięknie rozegrany kontratak zakończony strzelonym przez niego golem, ale równie cenny dla drużyny był jego nieustanny pressing na połowie przeciwnika skutkującym przechwytami piłki. Kolejny dobry mecz i dowód na to, że osiemnastolatek czyni stałe postępy.

 

Kasper Hamalainen 7 (6,81). Fin może irytować niewielkim chwilami zaangażowaniem w grę (nie przebiegł nawet dziesięciu kilometrów) i znikaniem z pola widzenia na długie minuty, ale znajduje się we właściwych miejscach w najważniejszych momentach. Gol po sytuacyjnym uderzeniu z woleja po rykoszecie i podanie na początku drugiej połowy do Jarosława Niezgody, które napastnik Legii zamienił na drugiego gola były jednymi z najważniejszych zagrań meczu. „Hama” w sobotę sporo jak na niego też piłek przechwycił. Najsłabiej prezentował się w ostatnim kwadransie, gdy rzadko był przy piłce, a do tego zepsuł świetnie zapowiadającą się bramkową akcję. Niemniej wkład w zwycięstwo miał bardzo znaczący.

 

Jarosław Niezgoda 7 (7,38). Biegał sporo w pressingu, ale przez całą pierwszą połowę praktycznie nie istniał w ofensywie mając potężne problemy z utrzymaniem się przy piłce. Tyle, że Niezgoda, podobnie jak niegdyś Nikolić może przez trzy czwarte meczu poza grą i nagle zrobić coś takiego jak w 47. minucie, gdy zagrał indywidualnie i strzelił gola. Pomógł mu przy tym rykoszet, ale to nie zmienia faktu, że było to prawdopodobnie decydujące zagranie sobotniego meczu, po którym szczecinianie już się nie podnieśli. Kilkanaście minut później ponownie spróbował akcji indywidualnej, ale tym razem nie trafił w bramkę. Warto zwrócić też uwagę na jego precyzyjne podanie do kontrataku przy trzecim golu. Mało był widoczny, ale za to bardzo skuteczny, a tej skuteczności legionistom w ostatnim czasie bardzo brakowało.

 

Chris Philipps 6 (5,65). Nie obniżył poziomu gry drugiej linii, ale też go nie zawyżył. Dobra gra w destrukcji, odpowiedzialność i mało kreatywna do przodu. Czyli identycznie jak w przypadku Mączyńskiego, którego, jak się wydaje, będzie zastępował w najbliższych meczach.

 

Michał Kucharczyk 7 (6,75). Wejście smoka. Wrócił z zsyłki do rezerw, kapitalnie pobiegł na pełnym gazie do kontrataku i zakończył go asystą, po której Szymański strzelał z kilku metrów do pustej bramki. Parę minut później Kucharczyk uderzył też celnie z dystansu, popracował w defensywie i niestety w końcówce meczu już nie błyszczał - dwa niecelne podania i próba naciągnięcia sędziego na faul po zepsuciu akcji w 90. minucie. Ale rzecz jasna nie ma co narzekać, oby każdy rezerwowy wnosił na boisko tyle, co „Kuchy” w sobotę.

 

Eduardo (3,75) grał zbyt krótko, by go oceniać.

 

Najlepszym legionistą sobotniego meczu w opinii Czytelników był Sebastian Szymański, my natomiast, podobnie jak InStat, wyróżniamy Arkadiusza Malarza.

Oceny Czytelników:

 

Sebastian Szymański 7,86

Arkadiusz Malarz 7,53

Jarosław Niezgoda 7,38

Kasper Hamalainen 6,81

Michał Kucharczyk 6,75

Krzysztof Mączyński 6,41

Domagoj Antolić 6,35

Michał Pazdan 6,30

Adam Hlousek 6,27

William Remy 6,15

Artur Jędrzejczyk 5,69

Chris Philipps 5,65

Marko Vesović 5,26

Eduardo 3,75

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.