News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zawiszą – Rzeźniczak ponownie najlepszy

Redakcja

Źródło: Legia.Net

21.04.2015 22:24

(akt. 21.12.2018 15:24)

W niedzielnym meczu ligowym Legia pewnie pokonała w Warszawie Zawiszę Bydgoszcz 2:0. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (5,91 – średnia ocen zawodników Legii wg czytelników Legia.Net). Do trzydziestej minuty gra legionistów mogła przypominać spotkanie sprzed tygodnia – bardzo dobra gra w defensywie, problemy z wyprowadzaniem piłki i mało płynnych akcji, choć w odróżnieniu od meczu w Gdańsku Legia potrafiła stwarzać czasem zagrożenie pod bramką rywala. Zawodzili zwłaszcza środkowi pomocnicy, nie potrafiący przeprowadzić piłki z obrony do ataku, co wymuszało na stoperach rozgrywanie przez bocznych obrońców, bądź zagrywanie długiej piłki.Po pół godzinie legioniści zaczęli grać dokładniej i pewniej i już do końca meczu mistrzowie Polski nie wypuścili z rąk kontroli nad wydarzeniami na boisku, mając zdecydowaną przewagę nad Zawiszą w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Na uwagę zasługuje kolejny udany mecz formacji defensywnej, dzięki czemu bydgoszczanie bardzo rzadko dochodzili do strzału, brak błędów indywidualnych pod własną bramką, a także dobra współpraca prawego obrońcy ze skrzydłowym. Ponieważ legionistom nie zabrakło skuteczności przy wykorzystywaniu błędów przeciwnika, wszyscy w niedzielę mogliśmy cieszyć się z trzech zdobytych punktów i pokonania ostatniej w tabeli, ale za to najlepszej w rundzie wiosennej drużyny Ekstraklasy.


Dusan Kuciak 7 (6,88 – ocena czytelników)
. Znów nie miał zbyt wiele pracy i po raz kolejny zaimponował koncentracją broniąc w nielicznych trudnych momentach - w pierwszej połowie poradził sobie w sytuacji sam na sam, a w doliczonym czasie gry obronił mocny strzał z dystansu, poza tym pewnie wyłapał kilka dośrodkowań. Kolejny dobry mecz Słowaka, ale koledzy również zadbali, by nie musiał zbyt często wykazywać się nieprzeciętnymi umiejętnościami.


Łukasz Broź 6 (6,24)
. Ostatni raz w meczu ligowym zagrał w rundzie jesiennej, a wiosną zaprezentował się tylko w Pucharze Polski i Lidze Europy. Powrót do rozgrywek Ekstraklasy należy ocenić pozytywnie. Nie wszystko wyglądało do końca jak należy, prawy obrońca Legii w pierwszej połowie miał problemy z zatrzymywaniem Alvarinhio i blokowaniem dośrodkowań, jednak w drugiej odsłonie meczu Portugalczyk nie zdołał go ograć ani razu. Szwankowało też u Brozia wyprowadzanie piłki, miał kilka niecelnych podań i strat w pierwszej godzinie gry, ale przez większość drugiej połowy prezentował się naprawdę dobrze. Pozytywnie trzeba również ocenić jego współpracę z Michałem Żyrą. Próba wymuszenia karnego w pierwszej połowie była niepotrzebna. Solidny występ, biorąc pod uwagę jak rzadko pojawiał się wiosną na boisku, ale stać go na lepszą grę.


Jakub Rzeźniczak 8 (6,99)
. Jakub Świerczok zapewne szybko stopera Legii nie zapomni. Legionista po prostu zniszczył fizycznie młodego napastnika, wygrał z nim wszystkie pojedynki główkowe i przy każdej próbie przyjęcia piłki albo wyprzedzał, albo przepychał byłego gracza rezerw Kaiserslautern. Pod koniec swojego pobytu na boisku Świerczok uciekał wręcz od „Rzeźnika” oczekując na podania wyłącznie w bezpośredniej bliskości Inakiego Astiza. Wyższy i silniejszy, ale wolniejszy od Świerczoka Josip Barisić radził sobie z Rzeźniczakiem jeszcze gorzej, nie zaliczając praktycznie żadnego udanego zagrania. Jedyny błąd, jaki popełnił stoper Legii w pierwszej połowie został przez niego od razu naprawiony. Piłkę wyprowadzał zazwyczaj do boku, głównie ze względu na fakt, że niezbyt często pokazywali się do gry środkowi pomocnicy, dwa razy też sam wyręczył ich we wszczynaniu akcji, bardzo rzadko zdarzało mu się długie niecelne zagranie. Kolejny znakomity występ, szkoda, że zakończony kontuzją. Na szczęście nie była ona zbyt poważna i „Rzeźnik” będzie gotowy na kolejny mecz.


Inaki Astiz 6 (5,98)
. Poprawny występ, bez błędów indywidualnych, które się Hiszpanowi ostatnio przydarzały, ale i bez wielkiego błysku. Z napastnikami pojedynki toczył zazwyczaj Jakub Rzeźniczak, Astiz w większości przypadków odpowiadał za asekurację i wywiązywał się dobrze z tego zadania, tylko raz zdarzyła mu się niezbyt pewna interwencja, wygrywał też wszystkie pojedynki główkowe. Wyprowadzanie piłki pozostawiał zazwyczaj „Rzeźnikowi” i bocznym obrońcom. Przyzwoity mecz, ale też rywale nie postawili mu poprzeczki zbyt wysoko.


Tomasz Brzyski 4 (5,07)
. Poza sytuacją z pierwszej połowy, gdy Iwan Majewski uciekł lewemu obrońcy Legii i wyszedł sam na sam z Dusanem Kuciakiem jego występ w defensywie należy ocenić pozytywnie. „Brzytwa” jednak niestety przez cały mecz raził niecelnymi zagraniami do przodu, po których piłka lądowała na aucie lub pod nogami przeciwnika oraz niedokładnymi długimi zagraniami zarówno wzdłuż, jak i w poprzek boiska, do tego stopnia, że część z nich publiczność skwitowała gwizdami, co raczej rzadko się przy Łazienkowskiej zdarza - chwilami wyglądało to naprawdę koszmarnie. Rzadko pokazywał się w ofensywie, co po części było pokłosiem jego nieudanych zagrań, nieźle natomiast bił stałe fragmenty gry, przynajmniej dwukrotnie Legia po jego dograniach była bliska zdobycia bramki. Miejmy nadzieje, że w następnym meczu w jego grze będzie dużo więcej precyzji.


Ivica Vrdoljak 6 (5,96)
. Jak kapitan Legii dobrze wyprowadza piłkę, to mistrzowie Polski panują na boisku, jeśli czyni to źle - Legia ma kłopoty w środku pola. Nie inaczej było w niedzielę. O ile przez cały mecz Chorwat bardzo dobrze spisywał się w odbiorze, to przez pierwsze pół godziny często zagrywał do przodu niecelnie, gdy potem zaczął to robić precyzyjniej - warszawiacy natychmiast uzyskali kontrolę nad meczem. W drugiej połowie czasem sam po odbiorze brał się za przeprowadzanie piłki z obrony do ataku i było z tego sporo pożytku. Kapitan Legii dobrze grał też w powietrzu, zarówno na własnej połowie, jak i pod bramką rywala, jego strzał głową na początku meczu z trudem obronił Grzegorz Sandomierski. Pod koniec meczu próbował nawet strzału przewrotką. Gdyby Chorwat grał przez cały mecz, tak jak w drugiej połowie, ocena byłaby z pewnością wyższa.


Tomasz Jodłowiec 7 (6,08)
. Na początku meczu miał kilka nieudanych podań, które chyba go nieco zdeprymowały, bo potem przez dobre dwadzieścia minut grał wyłącznie do tyłu. Od końcówki pierwszej połowy jednak „Jodła” zaczął stawać się czołową postacią niedzielnego meczu, prawie nie miał już strat, jak zwykle odebrał sporo piłek, podłączał się do akcji ofensywnych i co najważniejsze, zaliczył dwie asysty, choć przy obu bramkach przeciwnicy znacznie pomogli legionistom. Na koniec spotkania trafił po główce w poprzeczkę. Jeden z najlepszych piłkarzy mistrzów Polski w tym meczu w drugiej połowie, w pierwszej powinien spisać się lepiej.


Michał Żyro 7 (6,60)
. Trzeba tak mocno naciskać pod bramką na rywala, by w końcu popełnił błąd - takie słuszne założenie przyjął młody pomocnik Legii skutecznie przepychając się z dwójką piłkarzy Zawiszy przy strzelaniu pierwszego gola. Dzięki tej bramce Legia mogła grać dużo spokojniej. Co poza tym pokazał nam „Żyrko”? Przede wszystkim dobrą współpracę z Łukaszem Broziem, bardzo dużo pracy w defensywie, przy której jednak zdecydowanie zbyt często przekraczał przepisy oraz aktywność, ruchliwość, chęć wychodzenia na pozycję i niezłe dośrodkowania. Strat miał sporo, ale głównie w początkowej fazie meczu, gdy cały zespół prezentował się niezbyt dobrze. W sumie całkiem niezły występ okraszony bramką.


Guilherme Costa Marques 7 (6,88)
. Początek meczu bardzo słaby, miał kilka niecelnych podań i problemy z przyjmowaniem piłki pod kryciem, do którego nie był dotychczas przyzwyczajony oraz kilka strat. Z biegiem czasu jednak zaczął się odnajdywać na nowej pozycji, jeszcze w pierwszej połowie oddał dwa groźne strzały z dystansu, był ruchliwy, starał się kreować grę, często wymieniając się pozycjami z Michałem Żyrą, jak zwykle też dobrze bronił, choć miał mniej obowiązków defensywnych niż zazwyczaj. Dobrze czuł się zwłaszcza w grze krótkimi podaniami na małej przestrzeni. Do gry na pozycji ofensywnego pomocnika brakuje mu nieco przeglądu pola i umiejętności zagrania dłuższego niż na kilka metrów podania na wolne pole, musi tez nauczyć się przyjmować piłkę tyłem do bramki z obrońcą na plecach. Ale jak na debiut na nowej pozycji - obiecująco.


Michał Kucharczyk 6 (6,47)
. W pierwszej połowie oddał z niełatwej pozycji strzał głową, przeprowadził jedną akcję i dobrze dośrodkował w pole karne, ale zmarnował też dobrą sytuację, a raz uderzył w trybuny. W drugiej części spotkania dość rzadko pokazywał się do gry, ale mając za sobą tak źle wyprowadzającego piłkę lewego obrońcę, trudno było oczekiwać od niego częstego kontaktu z piłką. Zdobył bramkę po jednej z nielicznych w tym meczu prób wyjścia na wolne pole, przytomnie uderzając głową po straszliwym kiksie Jakuba Wójcickiego, ale takie błędy też trzeba umieć wykorzystywać. W obronie miał tylko kilka udanych interwencji. W sumie przeciętny występ, „Kuchy” był zaskakująco mało jak na siebie aktywny w grze, ale z pewnością ocenę podnosi gol, który przypieczętował zwycięstwo mistrzów Polski.


Marek Saganowski 4 (4,15)
. Z „Sagana” jest duży pożytek, gdy cofa się do linii środkowej i bierze się za rozgrywanie piłki, jednak to tylko jeden z elementów gry, za który rozlicza się napastnika. Z przyjmowaniem piłki pod kryciem pod bramką rywala było w niedzielę już gorzej, miał zdecydowanie więcej strat niż udanych odegrań. Do tego u weterana widać niestety braki szybkościowe, przez co przegrywa stykowe piłki i ciężko mu urwać się obrońcy przy próbie wyjścia na wolne pole. Powinien zdobyć gola po którymś ze strzałów w 13 minucie, ale oba zdołał odbić Sandomierski. Raz tylko w drugiej połowie udało mu się pod bramką Zawiszy przepchnąć obrońcę i przeprowadzić groźną akcję zakończoną dośrodkowaniem. Słabo to wyglądało.

 

Oceny zmienników:

 

Michał Masłowski 5 (4,43). Wszedł na boisko za bardzo zmęczonego już Guilherme i pokazał się średnio. Raz dobrze odebrał piłkę, raz wywalczył rzut wolny blisko pola karnego Zawiszy. To jednak jak na kwadrans gry trochę za mało.

 

Igor Lewczuk (5,04). Grał zbyt krótko, by go oceniać.

 

Piłkarzem meczu zarówno redakcja, jak i czytelnicy wybrali ponownie Jakuba Rzeźniczaka, który po raz kolejny w walnym stopniu przyczynił się do tego, że rywale bardzo rzadko stwarzali zagrożenie pod bramką mistrza Polski.

Oceny czytelników:


Jakub Rzeźniczak 6,99

Guilherme Costa Marques 6,88

Dusan Kuciak 6,88

Michał Żyro 6,60

Michał Kucharczyk 6,47

Łukasz Broź 6,24

Tomasz Jodłowiec 6,08

Inaki Astiz 5,98

Ivica Vrdoljak  5,96

Tomasz Brzyski 5,07

Michał Masłowski 4,43

Marek Saganowski 4,15

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.