Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oni są winni degrengolady

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

11.05.2010 08:43

(akt. 16.12.2018 04:02)

Rewolucja zapowiadana przez władze Legii Warszawa nie jest pierwszą, która czeka klub ze stolicy, odkąd przejął go koncern ITI. Zdanie, że drużynę trzeba budować od nowa, słyszeliśmy już trzy lata temu, gdy odchodził trener Dariusz Wdowczyk. Mówiło się wówczas o konfliktach w drużynie, zrezygnowano z piłkarzy tworzących tzw. grupę bankietową i dano szansę duetowi z Hiszpanii: Janowi Urbanowi i Mirosławowi Trzeciakowi, który miał wprowadzić nową jakość do polskiego futbolu. Po sobotniej klęsce Legii z Wisłą Kraków (0:3) na własnym stadionie komentowano, że historia zatoczyła koło i klub wrócił dokładnie w to samo miejsce, w którym znajdował się trzy lata temu.

Dziś z drużyny zostały zgliszcza. "Polska the Times" wskazuje, kto jest winny obecnej sytuacji przy Łazienkowskiej.

Mariusz Walter - To głównie właściciel odpowiada za stan swojej firmy. Walter popełnił grzech naiwności. Zaufał ludziom, którzy okazali się niezdolni do budowy profesjonalnego klubu. Patrzył, jak jego pieniądze są marnotrawione. I nie reagował. W porę nie pozbył się osób, które nie gwarantują sukcesu. Na dodatek dał im kolejną szansę.

Leszek Miklas - niedawno zdegradowany z funkcji prezesa na wiceprezesa. To jedyna odpowiedzialność, jaką poniósł za ostatnie wydarzenia w klubie. To on zatrudniał Urbana i Trzeciaka, to on przyglądał się, jak obaj nie potrafią porozumieć się w sprawie transferów, co odbiło się na drużynie. Zrobił jednak coś znacznie gorszego: pokazał piłkarzom, że bez względu na postawę na boisku włos im z głowy nie spadnie. Nie wyciągnął żadnych konsekwencji za ich kompromitujące występy.

Jan Urban - miał rację, gdy narzekał, że trafił na fatalny moment w dziejach Legii. Ale nawet z takim składem mógł zrobić dużo więcej. Zawalił zimowe przygotowania, co odbija się na formie piłkarzy do dziś. Pracując w Legii, zyskał szacunek, gdy nie bał się postawić na młodzież. To on odważnie wprowadzał nastolatków Rybusa i Borysiuka do podstawowego składu. Tyle że w ostatnim roku obaj nie zrobili postępów, a nawet cofnęli się w rozwoju.

Mirosław Trzeciak - Nie wymienimy jego wszystkich nieudanych transferów, bo artykuł ma ograniczone ramy. Zasłynął ze sprowadzenia trójki hiszpańskich muszkieterów, którzy stali się symbolem transferowej patologii. Zwłaszcza jeden. Nic dziwnego, że kibice do dziś żartują: mówisz: Trzeciak, myślisz: Arruabarrena. Hiszpański napastnik na lata pozostanie synonimem przepłaconego pokraki. Nie można zapominać, że jednak kilka zakupów Trzeciakowi się udało.

Ryszard Szul - Piłkarzom Legii nie tylko brakuje umiejętności, ale też siły. Szul będzie się bronił, że to pierwszy trener odpowiada za przygotowania, on jest tylko po to, by podpowiadać. Ale nie słychać było jego protestów, gdy Urban zbyt mocno przykręcił śrubę na zimowym obozie. A skoro tak, to Szul ponosi równie wielką odpowiedzialność.

Polecamy

Komentarze (34)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.