News: Paweł Wszołek: Chcę zagrać i wygrać z Legią

Paweł Wszołek: Chcę zagrać i wygrać z Legią

Adrianna Grzywacz

Źródło: Legia.Net

15.03.2012 22:03

(akt. 11.12.2018 21:41)

<p>- Gdybyśmy nie wierzyli w wygraną, to nawet nie wychodzilibyśmy na boisko. Po co grać, jeśli nie ufa się  swoim umiejętnościom? Każdy z nas wierzy w zwycięstwo. Włożymy w to spotkanie serce i podejdziemy - tak jak we wrześniu - maksymalnie zaangażowani do meczu - mówi w rozmowie z Legia.Net Paweł Wszołek, pomocnik Czarnych Koszul. Zapraszamy do lektury zapisu rozmowy z zawodnikiem Polonii Warszawa.</p>

Po dwóch przegranych 1:2 – najpierw z Widzewem, a później z Bełchatowem – Polonia podniosła się z ziemi i pokonała Jagiellonię 4:1. Ale to Legia już od trzech kolejek idzie jak burza (wygrana ze Śląskiem, ŁKS-em i Podbeskidziem). Statystyki nie kłamią: Legia na dzień dzisiejszy jest lepsza. Czy mimo tego  wierzy pan w wygraną?

 

- Gdybyśmy nie wierzyli w wygraną, to nawet nie wychodzilibyśmy na boisko. Po co grać, jeśli nie ufa się swoim umiejętnościom? Każdy z nas wierzy w zwycięstwo. Włożymy w to spotkanie serce i podejdziemy - tak jak we wrześniu - maksymalnie zaangażowani do tej potyczki. Myślę, że stać nas na dobry wynik przy Łazienkowskiej. Legia jest teraz w bardzo dobrej formie, nie straciła bramki od trzech spotkań, a strzeliła siedem goli. Nie dość, że mają bardzo dobrze poukładaną defensywę,  to w ofensywie mogą pochwalić się również niezłą skutecznością i liczbą goli. Trzeba przyznać, że jest to bardzo dobra drużyna. Wojskowi pokazali to  na arenie międzynarodowej. Szykuje się ciekawe spotkanie.

 

Wracając do poprzedniego meczu z Legią. Można powiedzieć, że na Konwiktorskiej przed przerwą rządzili Wojskowi, natomiast po przerwie to Polonia przejęła pałeczkę. Podobnie jak w waszym ostatnim meczu ligowym  z Jagiellonią, rozkręciliście się w drugiej połowie.

 

- W pierwszej połowie z Legią przegrywaliśmy 0:1, ale w szatni powiedzieliśmy sobie parę gorzkich słów i dzięki temu wygraliśmy 2:1. Z Jagiellonią do przerwy prowadziliśmy, więc nie było tak źle jak z legionistami. Ale cieszy nas wygrana w obu spotkaniach.

 

Trener Zieliński po meczu z Jagiellonią powiedział, że Jeż, Sultes i Trałka nie wykurują się do derbów. Jeśli tylko nie było to powiedziane, żeby w piątek zmylić trenera Skorżę i ci piłkarze rzeczywiście nie wystąpią, to pana miejsce w pierwszej jedenastce jest niemal pewne.

 

- Nie jestem pewien, ale chciałbym wystąpić w tym meczu. Zagrać na Łazienkowskiej to jest coś - można poczuć publiczność. Poza tym ma być pełny stadion, a to jest zawsze dodatkowa motywacja. Czy Jeż, Sultes, Trałka zagrają? Trudno powiedzieć to po tych treningach, które są za nami.

 

Na mecz Legii z Polonią został już sprzedany prawie komplet biletów. Kibicom Polonii przyznano około półtora tysiąca wejściówek. Na Łazienkowskiej może paść rekord frekwencji w spotkaniu ligowym. Grał Pan kiedykolwiek przy tak licznej widowni? Czuje Pan respekt przed kibicami?

 

- Jest to bardzo duża liczba fanów, możliwe, że zobaczymy komplet widzów. Nie będę stremowany, mówiąc szczerze nie czuję tego grając na boisku. Największa liczba kibiców, przy której występowałem, to dwadzieścia tysięcy osób. Na Łazienkowskiej będzie najliczniejsza publiczność, przy jakiej przyjdzie mi grać.

 

W poprzednim spotkaniu trener Zieliński postawił na pana i się nie rozczarował. Powiedział pan po tamtym spotkaniu  z Jagiellonią, że nie spodziewał się występu od pierwszej minuty.

 

- Głównie dlatego, że od kilku meczów wchodziłem z ławki rezerwowych. Inni zawodnicy grali od początku, a ja ich zmieniałem. Myślałem, że w meczu z Jagą będzie podobnie, ale stało się inaczej niż przypuszczałem. Trzeba przyznać, że wtedy mieliśmy inny skład przez kontuzje podstawowych zawodników.

 

Jacek Zieliński kilka razy podkreślał na ostatniej konferencji, jak dużej wagi będą derby Warszawy. Czujesz presję?

 

- Nie czuję żadnej presji.

 

Waszym celem nadal jest Mistrzostwo Polski czy zmniejszyliście oczekiwania wobec siebie i usatysfakcjonuje was drugie lub trzecie miejsce?

 

- Żadnych oczekiwań nie zmniejszyliśmy! Na ten moment, naszym celem jest pokonanie Legii. Maksymalnie skupiamy się na tym spotkaniu, a co będzie dalej to zobaczymy.

 

Zna się pan prywatnie, z którymś piłkarzem Wojskowych?

 

- Tak, znam się z Michałem Żyro, Rafałem Wolskim i Michałem Kucharczykiem.

 

Jest pan w pierwszym zespole Polonii ponad rok. To nieźle jak na ten wiek (Wszołek skończy w tym roku 20 lat - przyp. red.) Spodziewał się pan w czasach juniorskich, że będzie teraz tu gdzie jest?

- Nie, nie spodziewałem się, że w tym wieku będę grać w Polonii. Ciężko trenowałem po to, żeby występować w jak najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Wiadomo – każdy ma jakieś marzenia, każdy wyznacza sobie jakieś cele. Na dziś mogę powiedzieć, że moje marzenie się spełniło.

 

Prezes Wojciechowski cały czas straszy zwolnieniem trenera Zielińskiego. Po wygranej Polonii z Jagą chyba odłożył ten pomysł na bok, ale pewnie tylko do czasu. Jak wyglądają relację zawodników ze szkoleniowcem?

 

- Nie chciałbym wypowiadać się na temat zwolnienia trenera. Relacje między piłkarzami, a trenerem są bardzo dobre, wszyscy się doskonale dogadujemy i wszystko jest w porządku. Ja osobiście nie mam nic do zarzucenia szkoleniowcowi.

 

Nie wiem czy wie pan, że na oficjalnej stronie Polonii jest pan jednym z graczy z najwyższą średnią ocen.

 

- Bardzo się cieszę, mogę tylko podziękować kibicom. Jeśli tylko dostanę szansę występu w piątkowych derbach, będę się starał dać z siebie wszystko, żeby kibice byli zadowoleni. Fani nie wybaczają nam, kiedy nie wkładamy serca w grę. Wszyscy mamy jakieś umiejętności, ale uważam, że serce do gry i pokazanie charakteru w tym meczu będzie najważniejsze.

 

Przed derbami na łamach Legia.Net będziecie mogli jeszcze przeczytać rozmowy z Grzegorzem Wędzyńskim i Łukaszem Piątkiem.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.