News: Optymistyczna wersja w kwestii zdrowia Szumskiego (akt.)

Podsumowanie: Młoda Legia - bramkarze

Piotr Jóźwiak

Źródło: Legia.Net

28.05.2012 09:50

(akt. 04.01.2019 13:08)

Wbrew powiedzeniu, że mistrzów się nie sądzi, rozpoczynamy podsumowanie sezonu Młodej Legii. Zaczynamy od przyjrzenia się występom bramkarzy. Co ciekawe, w zakończonych właśnie rozgrywkach między słupkami bramki drużyny trenera Dariusza Banasika pojawiło się aż… sześciu zawodników. Uszeregowaliśmy ich według minut spędzonych na boisku i oceniliśmy zachowując szkolną skalę (1-6), biorąc pod uwagę ich wkład w końcowy sukces zespołu. Jeśli piłkarz w całym sezonie rozegrał mniej niż 180 minut, nie wystawialiśmy mu noty.

Jakub Szumski (1992) – 20 meczów, 1781 minut. Ocena: 5 - O tym, że Szumski to talent na miarę Fabiańskiego, wiadomo od dawna. Kto chciał, mógł się o tym przekonać oglądając sparing z Sevillą. W minionym sezonie był zdecydowanie najlepszym bramkarzem w Młodej Ekstraklasie, choć jego ambicje sięgają zdecydowanie wyżej. W przekroju całych rozgrywek zawinił tylko przy jednym golu, w derbach z Młodą Polonią przy Konwiktorskiej, kiedy nie porozumiał się ze stoperami w kwestii przecięcia prostopadle zagranej piłki. Zdaniem wielu fachowców jego miejsce już teraz jest w Ekstraklasie. Gdyby trener Skorża wykazał ciut więcej odwagi, „Szumi” wystąpiłby w Tel-Awiwie w miejsce wykartkowanego Kuciaka i miałby już na koncie debiut w europejskich pucharach. Na pocieszenie pozostaje mu fakt, że po trzech wicemistrzostwach - najpierw w kategorii juniorów młodszych, a później dwukrotnie w Młodej Ekstraklasie, wreszcie zdobył tytuł mistrzowski. W przyszłym sezonie albo zostanie bezpośrednim zmiennikiem Kuciaka, albo zostanie wypożyczony.


Konrad Jałocha (1991) – 5 meczów, 379 minut. Ocena: 4
- Dla dwumetrowego golkipera był to przełomowy sezon. Jesienią zaliczył w lidze tylko 1 występ, a jego rola ograniczała się do rozgrzania Szumskiego. Na turnieju o Puchar Starosty Przasnyskiego  pełnił rolę awaryjnego bramkarza, gdyby doznał kontuzji golkiper którejś z dwóch ekip Młodej Legii. Kilka tygodni później… przygotowywał się do rundy wiosennej razem z ekipą trenera Skorży w tureckiej Antalyi! Początkowo był troszkę zagubiony, ale z każdym dniem zyskiwał coraz więcej pewności w interwencjach. Zasłynął świetnym golem z rzutu wolnego w stylu Chilaverta. Chwilę wcześniej poinformował o tym rozbawionego Kuciaka i trafiając w samo okienko dotrzymał słowa. Wiosną otrzymał kilka szans i prezentował wysoki, równy poziom. Nie zawalił żadnej bramki, a od czasu do czasu, jak choćby w sparingu z Młodą Polonią, popisywał się kapitalnymi paradami. Zwieńczeniem tegorocznych postępów był debiut w pierwszym zespole, kiedy w końcówce rozgrywanego na Stadionie Narodowym meczu towarzyskiego z Sevillą , pojawił się między słupkami. Kolejne rozgrywki prawdopodobnie spędzi na wypożyczeniu, gdzie będzie zbierał doświadczenie w seniorskiej piłce.


Marijan Antolović (1989) – 4 mecze, 360 minut: Ocena: 2 -
W minionym sezonie Chorwat nie wystąpił ani razu w pierwszym zespole Legii. Jesienią 4 razy zagrał w Młodej Legii, a wiosnę spędził już na wypożyczeniu do bośniackiego Boraca. W zespole trenera Banasika nie prezentował się jednak choćby średnio, bo zanotował zdecydowanie za dużo nieudanych interwencji. Antolović był całkowicie nieprzewidywalny. Albo zaliczał „pusty przelot” na przedpolu, albo przeciwnie, zapuszczał korzenie na linii bramkowej. Tak było na przykład w rozgrywanym w Sulejówku meczu z Młodą Jagiellonią, kiedy najlepszy bramkarz ligi chorwackiej w sezonie 2009/2010 miał znaczny udział przy każdej z trzech straconych bramek. Po powrocie z wypożyczenia zapadnie decyzja w sprawie jego przyszłości przy Łazienkowskiej, choć wydaje się, że… tej przyszłości po prostu nie będzie.


Wojciech Skaba (1984) – 1 mecz, 90 minut. Brak oceny
- Po świetnym początku sezonu w pierwszym zespole, w dość brutalny sposób przegrał rywalizację z Kuciakiem. Wiosną w ramach urozmaicenia w przesiadywaniu na ławce, zagrał w meczu, który był zapowiedzią triumfu Młodej Legii w ligowych rozgrywkach. Legioniści rozgromili Młode Zagłębie aż 4:0, choć z przebiegu spotkania jeśli byli lepsi, to co najwyżej o jednego gola. Końcowy wynik był więc w jakimś stopniu zasługą „Fikoła”, który w kilku sytuacjach pokazał umiejętności. Wydaje się, że latem odejdzie z Legii, bo kolejny rok na „bandzie” nie uczyni go lepszym bramkarzem.


Oskar Pogorzelec (1995) - 1 mecz, 67 minut. Brak oceny
- Do Legii przeniósł się latem 2011 roku na wniosek trenera Muszyńskiego. Jesień spędził w juniorach, ale zimą przesunięto go do Młodej Legii. W maju, razem z reprezentacją Polski, wywalczył brązowe medale na  Mistrzostwach Europy do lat 17. Pełnił w nich rolę pierwszego bramkarza i spisał się co najmniej dobrze. W odróżnieniu od pozostałych strzegących bramki Młodej Legii, nie imponuje wzrostem. Mimo tego świetnie spisuje się na przedpolu, nie kalkuluje i dobrze gra nogami. W ekipie trenera Banasika zadebiutował w pucharowym meczu z Hutnikiem, po którym został uznany jednym z najlepszych zawodników. W następnym sezonie, o ile przedłuży kontrakt, powinien zdecydowanie częściej pojawiać się w bramce Młodej Legii.


Oliwer Wienczatek (1993) – 1 mecz, 23 minuty. Brak oceny
- Wychowanek Akademii w ostatnim meczu ligowym zadebiutował w Młodej Legii. Jak na pierwszy mecz, spisał się solidnie. Kilka razy pewnie chwytał piłkę, kiedy indziej dobrze zagrywał ją nogą. Wienczatek jest ofiarą swojej pozycji. Chętnych do bronienia bramki w Młodej Legii przynajmniej kilku i wydaje się, że to ich umiejętności są wyżej oceniane przez sztab szkoleniowy.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.