Porażka w Płocku. Legia na ostatnim miejscu w tabeli

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

12.12.2021 15:00

(akt. 13.12.2021 10:40)

Legia Warszawa przegrała na wyjeździe 0:1 z Wisłą Płock w 18. kolejce PKO Ekstraklasy. Jedyną bramkę, w 37. minucie spotkania, zdobył były piłkarz "Wojskowych", Mateusz Szwoch. Dla mistrzów Polski, którzy są w tym momencie na ostatnim, 18. miejscu miejscu w tabeli, to już 12. porażka w lidze.
PKO Ekstraklasa 2021/2022 - Kolejka 18
Wisła PłockWisła Płock
1 0

(1:0)

Legia WarszawaLegia Warszawa
12-12-2021 15:00 Płock
Piotr Lasyk Canal+ Sport
15'
31'
37'
46'
55'
57'
59'
60'
67'
68'
69'
70'
73'
74'
89'
90'
Centrum meczowe
Wisła PłockLegia Warszawa

Rezerwy

Zapis relacji tekstowej na żywo

- Konferencja Marka Gołębiewskiego

Marek Gołębiewski zrezygnował z funkcji trenera Legii

- Wypowiedź trenera Wisły

- Fryderyk Gerbowski po spotkaniu z Legią

- Komentarz Mateusza Szwocha, strzelca jedynego gola

Legioniści przystępowali do rywalizacji w Płocku po dwóch porażkach z rzędu, po 0:1 – z Cracovią (ekstraklasa) oraz Spartakiem Moskwa (Liga Europy). O ile dobrą nowiną, przed spotkaniem z Wisłą, był powrót Ernesta Muciego, to problemem okazała się nieobecność Mateusza Wieteski, który w meczu z Rosjanami nabawił się urazu pleców. Jak wyglądał podstawowy skład mistrzów Polski? W bramce stanął Artur Boruc. Po prawej stronie defensywy pojawił się Mattias Johansson, po lewej – Yuri Ribeiro, a duet stoperów stworzyli Mateusz Hołownia i Maik Nawrocki. W środku pola zagrali Josue oraz Bartosz Slisz. Przed nimi wystąpili Mahir Emreli, Rafael Lopes i Muci, a najbardziej wysuniętym piłkarzem był Tomas Pekhart.

Początek okazał się w miarę spokojny. Legioniści szukali szans zwłaszcza po dośrodkowaniach ze skrzydeł. Płocczanie byli jednak czujni w obronie, a w 5. minucie wykreowali niezłą sytuację, po przechwycie. Mateusz Szwoch pobiegł środkiem boiska, lecz jego uderzenie z 17. metra okazało się niecelne. Wisła stwarzała zagrożenie m.in. po prostopadłych podaniach z głębi pola. Adresatem takiego zagrania, po kwadransie gry, był Łukasz Sekulski. Napastnik gospodarzy wbiegł w "szesnastkę", minął Nawrockiego, uderzył, ale został zablokowany. Moment później legioniści mieli rzut wolny – Josue dośrodkował na lewą stronę pola karnego, do Muciego. Albańczyk zgrał piłkę na dalszy słupek, do Hołowni, który był minimalnie spóźniony i nie zamknął akcji.

Dało się zauważyć, że "Nafciarze" agresywnie doskakiwali, podwajali warszawiaków na ich połowie. Dwa razy, po takich odbiorach, robiło się niebezpiecznie. Najpierw piłkę w taki sposób stracił Nawrocki, przez co Rafał Wolski pojawił się w "szesnastce", przełożył Hołownię, ale jego strzał w kierunku dalszego słupka dobrze zablokował Slisz. Potem miejscowi zabrali futbolówkę Sliszowi – akcja zakończyła się zablokowanym uderzeniem Szwocha.

Mistrzowie Polski, po pół godzinie rywalizacji, przeprowadzili ciekawą akcję, którą powinni wykorzystać. Lopes dokładnie zagrał w boczny sektor "szesnastki". Znalazł się tam Pekhart, który płasko podał wzdłuż boiska, na 6. metr, do Emrelego. Uderzenie Azera zostało jednak wybronione przez Krzysztofa Kamińskiego. Nie minęło zbyt wiele czasu, a w 37. minucie na prowadzenie wyszli… rywale. Wszystko zaczęło się od dużego błędu Lopesa, który wycofał piłkę wprost pod nogi Damiana Rasaka. Pomocnik Wisły popędził środkiem boiska, a następnie uruchomił, po lewej stronie "szesnastki", Szwocha. Były piłkarz Legii uderzył bez przyjęcia, w kierunku dalszego słupka, i pokonał bezradnego Boruca. W końcówce pierwszej połowy warszawiacy mogli wyrównać. Ribeiro miękko zacentrował z lewej flanki w okolice dalszego słupka, do Johanssona, który główkował, lecz Kamiński nie dał się zaskoczyć.

Wisła bardzo odważnie rozpoczęła drugą część gry. Płocczanie dążyli do podwyższenia wyniku, kreowali okazje w ofensywie, natomiast legioniści z problemami, ale wychodzili z opresji. Niezłe okazje mieli Sekulski i Jorginho, lecz ich uderzenia okazywały się zablokowane. Z czasem powinno być 1:1. Emreli miękko dośrodkował z prawego skrzydła w pole karne. Włodarczyk miał przed sobą pustą bramkę, ale w kluczowym momencie odskoczyła mu piłka, przez co nie zdołał oddać strzału z najbliższej odległości. Chwilę później znów było groźnie. Ribeiro zacentrował na prawą stronę "szesnastki", do Pekharta. Czech dokładnie zgrał piłkę głową, na 11. metr, do Luquinhasa, który uderzył z woleja, ale Kamiński popisał się udaną interwencją. Akcja została jednak przerwana, bo Pekhart był na spalonym. W końcówce meczu legioniści starali się podkręcić tempo, ale bili głową w mur – byli niedokładni, czytelni, brakowało im więcej kreatywności. Szukali głównie dośrodkowań z akcji, a także po stałych fragmentach gry, lecz gospodarze sobie z nimi radzili.

Ostatecznie, Legia przegrała 0:1 z Wisłą w Płocku. Dla stołecznego klubu to już 12. porażka w ekstraklasie. Mistrzowie Polski znajdują się na… ostatnim, 18. miejscu w lidze.

Polecamy

Komentarze (1853)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.