Portugalczyk z(AGRA) na miarę oczekiwań?

Redaktor Piotr KamienieckiRedaktor Maciej Ziółkowski

Piotr Kamieniecki, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

06.01.2019 21:45

(akt. 08.01.2019 21:40)

Salvador Agra oficjalnie został piłkarzem Legii. W tej chwili Portugalczyk będzie rywalem o miejsce w składzie Dominika Nagya i Michała Kucharczyka. 27-letni zawodnik trafia na Łazienkowską z Benfiki Lizbona, choć nie zagrał w jej barwach choćby meczu. Najlepszy dla skrzydłowego był czas, który spędził w Nacionalu Madeira. Pozostaje jednak pytanie - czy Portugalczyk z(AGRA) w stolicy na miarę oczekiwań?

Varzinistas:

Salvador Agra pierwsze kroki stawiał w klubie nieopodal jego rodzinnej miejscowości – Varzim SC. Mógł trafić do Rio Ave, ale z racji, że jego krewni to prawdziwi varzinistas, postanowił inaczej. Sam czuł przywiązanie właśnie do tej ekipy. Wioska, z której pochodził, czyli Vila do Conde to małe zagłębie talentów portugalskiego futbolu. To własnie z niej wywodzą się Helder Postiga, Fabio Coentrao czy Paulinho Santos. Portugalczyk trenował i grał tam przez jedenaście lat, debiutując w tym czasie pośród seniorów. – Kiedy trafiłem do Varzim, było fantastycznie. Niektóre sytuacje pamiętam praktycznie do dzisiaj. To zespół mojego serca. Śnię o tym, iż pewnego dnia mogę tam wrócić – opowiadał Agra w wywiadzie dla portugalskiej prasy już w trakcie swojej kariery.. Nowe otoczenie w Olhanense okazało się dla niego strzałem w „dziesiątkę”, zwłaszcza w ostatnim sezonie w barwach tej drużyny. Wówczas strzelił cztery gole, zanotował tyle samo asyst, przez co został wybrany jako jedno z objawień rozgrywek Ligi Zon Sagres. Dodatkowo, zasmakował także występów w młodzieżowych kadrach swojego kraju. W reprezentacji do lat 21 zdobył nawet dwie bramki w spotkaniach z Ukrainą oraz Albanią. A Agra grał również  przeciwko Polakom, wspólnie z Andre Martinsem, a przeciwko m.in. Arkadiuszowi Milikowi czy Michałowi Żyrze. W Gdyni zwycięzców nie było - padł bezbramkowy remis.

Trudna wędrówka na obczyźnie, dziecięce marzenia i kolejne problemy

Sieci na utalentowanego juniora błyskawicznie zarzucił Real Betis. Agra występował tam przez sześć miesięcy, solidnie ogrywał się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii. Na jego drodze stanął jednak trener Pepe Mel, który odstawił pomocnika na boczny tor. - Niektórzy mi nie ufali. Grałem i nagle przestałem. Pepe Mel powiedział mi, że jestem młody i nie mogę od razu pomyśleć, że mogę wszystko - wspominał. Od lutego 2013 roku zaczęła się tułaczka po wypożyczeniach. Najpierw przeniósł się do Sieny, później zawitał do Bragi oraz Academiki Coimbra. - Moja rodzina wspiera mnie na każdym kroku, nigdy nie odwrócili się ode mnie i zaczęli mnie wspierać od samego początku przygody z futbolem. Są dla mnie wszystkim. Dużym kredytem zaufania obdarzam również Alberto Soaresa (były bramkarz Rio Ave – red.), jego żonę oraz syna, który jest dla mnie niczym brat – wyjaśniał w jednym z wywiadów. Mimo, iż w Betisie za wiele nie pograł, zostawił tam serce oraz sporo sentymentu. – Gdybym jeszcze raz otrzymał ofertę z Betisu, podpisałbym kontrakt z zamkniętymi oczami. Mam wielki szacunek do tego klubu, kibiców oraz kolegów z zespołu – wyjaśniał Agra w rozmowie z hiszpańskim serwisem.

Portugalczyk otrzymał kilka ciekawych ofert m.in. z greckiego Panathinaikosu, ale zdecydował się na inny krok. Po pewnym czasie podpisał bowiem kontrakt z CD Nacional. Przeprowadzka na Maderę była strzałem w dziesiątkę.

Regularnie biegał po boisku, często brylował i miał wpływ na losy meczu. W najlepszym sezonie wyśrubował solidne statystyki: dziewięć goli i dwanaście asyst. Jego bramka została również uznana najładniejszym trafieniem rozgrywek. W następnym sezonie również dołożył swoją cegiełkę, a po degradacji klubu trafił do Benfiki. Podkreślał, że spełnił dziecięce marzenia. Po przybyciu na miejsce, nie było jednak dla niego tak kolorowo. Kontrakt był niczym wtłoczenie w machinę, z którą wielu ma do czynienia - nie brakuje piłkarzy, którzy wiążą się z klubem i od razu trafia na wypożyczenia. Agrę spotkało to trzy razy. Skrzydłowy był wysyłany do Desportivo Aves, Granady oraz Cadiz CF, w którym występował przez ostatnie pół roku. Druga w życiu dłuższa tułaczka okazała się dla niego strzałem w stopę. Agra nie zyskał większego uznania u szkoleniowców, był nieregularny, co odbijało się na jego sytuacji, liczbach i minutach. Przespał zwłaszcza pobyt w ostatniej drużynie, tuż przed transferem do Legii.

Co wniesie w Legii?

W ostatniej rundzie Agra zagrał w dziesięciu meczach Cadiz. Bilans, na który składa się brak goli i jedna asysta nie powala. Skrzydłowy miał za zadanie robić to, w czym czuje się najlepiej - trzymać się bocznej linii, korzystać z szybkości i dryblingu, a także dośrodkowywać w pole karne. W tych dwóch aspektach średnia jego jesiennych statystyk jest nieco lepsza, niż w przypadku Michała Kucharczyka czy Dominika Nagya, choć nie w kwestii celności. Agra podaje rzadziej od nowych konkurentów i najmniej celnie, gdyż z 60-procentową skutecznością. Dwaj wspomniani zawodnicy notują lepszą statystykę o ponad dziesięć procent.

Obserwując boiskowe poczynania Agry, można zauważyć swobodę w dryblingu bazującym na szybkości. Dostrzegalna jest przebojowość i niezła umiejętność dośrodkowania w pole karne, z czego korzysta bez zbędnego zastanowienia. W czasach Nacionalu skrzydłowy wykorzystał stałe fragmenty gry. Rzadko, bo siedmiokrotnie, zdarzało się to również w Cadiz. Jest waleczny, lecz przy tym zostaje upominamy regularnie żółtymi kartonikami. Z małych ciekawostek dodajmy, iż 27-latek zafascynowany jest grą Cristiano Ronaldo. - Marzę o grze w Manchesterze United - mówił Agra kilka lat temu, choć może mu być trudno zrealizować marzenie. Ważne w kontekście nowego piłkarza Legii będzie przygotowanie motoryczne. Jeśli nie dojdzie do czegoś zaskakującego, jego styl powinien wkomponować się do tego, czego oczekuje Ricardo Sa Pinto. 

Polecamy

Komentarze (59)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.