Domyślne zdjęcie Legia.Net

Prezes Legii nie powinien narzekać

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

03.11.2009 09:29

(akt. 16.12.2018 23:22)

Na łamach Gazety Wyborczej powstała polemika między felietonistą Rafałem Zarzyckim, a prezesem KP Legia Warszawa Leszkiem Miklasem. Dziś autor cotygodniowych tekstów odpowiada prezesowi. - Tłumaczy Leszek Miklas, że zarządzanie piłkarskim przedsiębiorstwem to zupełnie inna robota niż handlowanie makaronem. Różnice oczywiście są, ale na koniec i tak działalność mierzy się liczbami. Jeden buduje niepotrzebną fabrykę, drugi kupuje Arruabarrenę, jeden inwestuje w złą technologię, drugi w Descargę.

Jaka różnica, jeśli jedne i drugie ruchy powodują straty? Wspólnym mianownikiem jest unikanie błędnych decyzji. Minimalizowanie ich poprzez właściwą analizę, dokładne planowanie i znajomość materii. Dopóki nie generuje pan zysku, a zwłaszcza nie odnosi sukcesów sportowych, sugerowałbym unikanie porównań ze sprzedawcami klusek.

 

Użala się pan prezes, jakim to ciężkim chlebem jest rywalizacja w polskiej piłce. Fakt, działaczem piłkarskim jest pan od wielu lat, a to nie brzmi zbyt dumnie w naszym kraju. To nie jest działalność, którą Anglosasi nazywają "proper job". Ale poza tym ma pan świetną robotę. Stoi pan na czele wielkiego klubu. Potężna firma matka jest gotowa pokrywać straty i dalej wykłada pieniądze, które pan wydaje. Oczywiście trochę się przy tym krzywi, ale czy był pan ostatnio w banku, starając się o kredyt? Ma pan za sobą właściciela, kulturalnego, cierpliwego dżentelmena, który stoi za panem murem i chyba ostatnią rzeczą, której może się pan po nim spodziewać, jest brak lojalności albo niesprawiedliwa ocena.

 

Ma pan przy sobie całkiem mądrych i odważnych współpracowników. Ile razy mecenas Ostrowski wystawiał się na strzał w pańskim interesie? 95 proc. trenerów w Polsce marzy o posadzie w Legii. Większość piłkarzy wie, że klub może być doskonałą trampoliną do wielkiej kariery. Miasto buduje panu piękny stadion (nawet FC Liverpool nie ma szans na doznanie takiej łaski). Dostał pan nową ustawę pozwalającą skuteczniej zaprowadzać porządek na trybunach. Czego pan jeszcze chce? Cristiano Ronaldo?

 

Oczekiwania wobec Legii zawsze były ogromne. Pod nieustanną presją są piłkarze, trenerzy i prezesi. A że drużyna gra przeciętnie, krytyka jest rzeczą naturalną i nie może pan traktować jej alergicznie. Proszę nie popełniać klasycznego błędu piłkarzy: "Skoro jestem w Legii, to jestem świetny, a krytykanci się nie znają". Niech pan nie patrzy na Górnika, bo jego przykład nikogo w Warszawie nie wzruszy. Niech pan spojrzy, co zrobili José Maria del Nido razem ze swoim dyrektorem sportowym w Sewilli. Sportowo i finansowo.

 

Obecna sytuacja zmusza pana, by być po trosze Margaret Thatcher i Santiago Bernabeu. Mam nadzieję, że następne lata będą bardziej owocne i pozostanie pan w pamięci kibiców jako skuteczny, potrafiący przezwyciężyć przeciwności lider.

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.