prasa  przeglad prasy

Przegląd prasy: Zmiennicy zawiedli Vukovicia

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

31.08.2020 10:25

(akt. 31.08.2020 11:01)

Poniedziałkowa prasa sportowa nie szczędzi krytyki Legii, jej piłkarzom i trenerowi. Oto kilka wybranych tytułów prasowych po przegranej mistrzów Polski z Jagiellonią Białystok: Przegląd Sportowy - Pogromcy mistrza, Manifestacja Vukovicia; Fakt - Zmiennicy zawiedli Vukovicia; Gazeta Polska Codziennie - Legia w odwrocie; Super Express - Legia odbiła się od Steinborsa; Rzeczpospolita - Legię dopadła niemoc.

Przegląd Sportowy - Legia dość pechowo przegrała z Jagiellonią, bo po przerwie z całych sił goniła wynik. W pierwszej połowie zespół z Białegostoku wyprowadził dwie kontry, które okazały się zabójcze dla mistrza Polski. Jedyne w meczu celne strzały gości dały Dumie Podlasia dwa gole, które przesądziły o wygranej. Aleksandar Vuković zachował się niestandardowo - w porównaniu ze spotkaniem z Omonią (0:2) zrobił aż siedem zmian. Po raz pierwszy w tym sezonie posłał na boisko od początku meczu m.in. Mateusza Hołownię, Williama Remy’ego, Pawła Stolarskiego, Andre Martinsa, Bartosza Kapustkę i Jose Kante. Wystawienie aż tylu nowych graczy tłumaczył krótkim czasem na regenerację po trwającym 120 minut spotkaniu z Omonią. Szybko się okazało, że przekombinował. Zmiennicy zawiedli - przed przerwą trudno oglądało się konfrontację z białostoczanami, którzy grali w miarę otwartą piłkę. W 17. i 28. minucie wykorzystali błędy Luisa Rochy oraz Remy’ego i prowadzili. Legia starała się odpowiedzieć wrzutkami w pole karne, ale przed przerwą dobra była tylko jedna - Tomas Pekhart nawet trafił do siatki kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu meczu, ale był na nieznacznym spalonym.

Ceną za eksperyment ze składem na mecz z Jagiellonią jest brak punktów. Vuković szybko zrozumiał, że nie tędy droga. Już w przerwie dokonał dwóch zmian, po strzeleniu gola na 1:2 na boisko weszło dwóch kolejnych ofensywnych zawodników i nawet Michał Karbownik zagrał tam, gdzie lubi najbardziej, czyli w środku pola. Różnica między grą Legii przed i po przerwie była ogromna. Długimi minutami trwało oblężenie bramki gości - w drugiej połowie legioniści oddali aż 21 strzałów na bramkę Jagi. Nie zdołali uratować choćby punktu - w doliczonym czasie po strzale Macieja Rosołka piłka odbiła się od słupka.

Fakt - Vuković liczył, że zmiennicy, którzy zastąpili na boisku legionistów grających w środę przeciw Omonii, dadzą z siebie więcej. Niestety mistrz Polski przegrał drugi mecz z rzędu. - Jesteśmy zdenerwowani porażką. Po meczu z Omonią mieliśmy niewiele czasu na regenerację, stąd tyle zmian w składzie. Zaryzykowaliśmy, ale byliśmy w stanie pokonać Jagiellonie. Niestety, w pierwszej połowie popełniliśmy dwa proste indywidualne błędy w obronie. Takie pomyłki zawsze będą wykorzystywane przez rywala. Jagiellonia oddała dwa strzały i zdobyła dwie bramki, my takich okazji mieliśmy dużo więcej - podsumował mecz trener.

Gazeta Polska Codziennie - To nie było czcze gadanie. Przed meczem Aleksandar Vukovic mówił, że mecz z Jagiellonią Białystok przychodzi w najgorszym możliwym momencie. Nie pomylił się. Legioniści znów zagrali poniżej oczekiwań. Po środowej porażce 0:2 z Omonią Nikozja w eliminacjach Ligi Mistrzów, teraz przy ul. Łazienkowskiej cieszyła się Jagiellonią Białystok, która wygrała 2:1.

Okazało się, że drużyna, którą zbudował Vukovic, ma fundamenty niczym domek z kart. Najmocniej odbiło się na to na środku obrony. W środowym meczu z Omonią Nikozja na stoperze wystąpił Igor Lewczuk, który z powodu urazu głowy musiał mieć założony specjalny kask. A jeszcze zagrał tak, że po niespełna godzinie wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. Dziurę na środku obrony załatał Mateusz Wieteska. Dwudziestotrzyletni stoper w końcówce dogrywki doznał bolesnej i trudnej do wyleczenia kontuzji mięśni brzucha. Pierwsze diagnozy nie są optymistyczne. W związku z tym lista potencjalnych partnerów dla Artura Jędrzejczyka do gry na środku defensywy drastycznie się skróciła. W sobotę „Jędzy" towarzyszył William Remy, dla którego był to pierwszy występ w podstawowym składzie od ponad 13 miesięcy. Wtedy Legia grała z Pogonią. Podobieństw do sobotniego meczu nie brakuje. Oba spotkania bowiem Legioniści przegrali przy ul. Łazienkowskiej 1:2 i za każdym razem bardzo niskie noty za swój występ zebrał czarnoskóry Francuz.

Super Express - Po blamażu w europejskich pucharach (0:2 z cypryjską Omonią) Legia Warszawa przegrała też w lidze. Mimo miażdżącej przewagi w drugiej połowie i licznych sytuacji uległa na Łazienkowskiej 1:2 Jagiellonii. Kapitalne spotkanie rozegrał łotewski bramkarz „Jagi" Pavels Steinbors. Ściągnięcie go ze zdegradowanej Arki było strzałem w dziesiątkę. Po 120 minutach przegranych męczarni z Omonią trener Legii Aleksandar Vukovic zaszalał ze składem, puszczając do boju przeciwko Jagiellonii nieogranych zmienników. Szczególnie patrząc na zestawienie defensywy, kibice ze stolicy musieli być przed meczem mocno zaniepokojeni. Ich obawy szybko się potwierdziły. Legia przed przerwą grała fatalnie, a Jagiellonia dwoma szybkimi kontratakami ośmieszyła nieporadnego Luisa Rochę i powolnego Williama Remy'ego. Po 28 minutach było już 2:0 dla gości!

Rzeczpospolita - Legię dopadła niemoc Drużyna z Warszawy kilka dni po odpadnięciu z rywalizacji o Ligę Mistrzów przegrała u siebie z Jagiellonią 1:2. Trener Aleksandar Vukovic dokonał aż siedmiu zmian w porównaniu z meczem z Omonią Nikozja. Kolejnego gola strzelił Tomas Pekhart, ale to było za mało, by pokonać Jagiellonie, bo fatalne błędy popełniła obrona, otwierając drogę do bramki Jakovowi Puljiciowi i Jesusowi Imazowi. To nie był udany weekend dla pucharowiczów. Przegrał też Piast (0:1 z Pogonią), a Cracovia zremisowała na wyjeździe z Podbeskidziem (2:2). To pierwszy punkt beniaminka z Bielska-Białej.

Polecamy

Komentarze (35)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.