News: Radosław Kucharski: Muszę być realistą, nie marzycielem

Radosław Kucharski: Muszę być realistą, nie marzycielem

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

22.09.2018 09:53

(akt. 02.12.2018 11:22)

- Zaczynałem jako asystent trenera w zespole do lat 17. Już bym świętował dziesięciolecie, gdyby nie ubiegłoroczny, czteromiesięczny epizod w roli skauta Manchesteru United. Startowałem z niskiego pułapu, a doszedłem do United. Kiedy dla nich skautowałem, miałem wrażenie, że stać mnie na każdego piłkarza, którego oglądam. W Legii muszę być realistą, a nie marzycielem - opowiada w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" dyrektor sportowy Legii, Radosław Kucharski.

Pana flagowy okręt?


- Gra w Legii i nazywa się Sebastian Szymański. Dziś nie widać jeszcze powtarzalności, której wszyscy od niego oczekują, ale moim zdaniem za pięć-sześć lat Sebek ma szansę zostać liderem reprezentacji. Sukcesem była sprzedaż Ondreja Dudy do Herthy – żaden obcokrajowiec nie wyjechał z ligi za wyższą kwotę. Sukcesem były też transfery Krystiana Bielika, Aleksandara Prijovicia, Nemanji Nikolicia i Jarka Niezgody. Zdarzały się wpadki – zastanawiamy się, dlaczego niektórzy się nie sprawdzili i, w którym momencie coś poszło nie tak.


Kto sprawił szczególny zawód?


- Daniel Chima Chukwu. Ten transfer siedzi mi w głowie. Kiedy jako zawodnik Molde grał przeciwko Kubie Rzeźniczakowi, wszyscy pialiśmy z zachwytu. Do Legii trafił dwa lata później z Chin i już nie był tak głodny futbolu oraz sukcesów, dopadły go problemy zdrowotne, a transfer okazał się niewypałem. Pracuję, by więcej takie historie się nie powtórzyły.


A Sulley i Hildeberto?


- Obaj są młodzi. Portugalczyka nie skreślam – kiedy grał z rówieśnikami był najlepszym piłkarzem rocznika 1996. On ma 22 lata, potencjał genetyczny i, jeśli trafi  do zespołu, nawet słabszego, ale będzie regularnie grał, to może „odpalić”. Przed nim dziesięć lat kariery. Gdy przychodził do Legii pojawiło się wokół niego dużo zawirowań. Czasem wpływ na obraz piłkarza ma podejście trenera – przyjechał z Nottingham Forest po przerwie w graniu, z nadwagą i nieprzygotowany. A przecież pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Dobrym przykładem jest Prijović – zaraz po transferze zagrał w sparingu z Pogonią Siedlce i wyglądał katastrofalnie. Dostałem wtedy około 20 wiadomości od menedżerów – śmiali się z niego. Dziś Prijo to reprezentant Serbii, był na mundialu.


Jak dużo obowiązków doszło panu na stanowisku?


Mam pomagać trenerowi Sa Pinto i piłkarzom w sprawach bieżących, zarządzać zespołem, personaliami, informacjami, wydawaniem końcowych decyzji. Moja dyspozycyjność to 24 godziny na dobę. Będę miał wpływ na transfery do i z klubu, przy udziale Tomka Kiełbowicza – nowego szefa skautingu. Dyrektor sportowy stoi na czele pionu sportowego.


Jaki jest budżet na transfery? Czy usłyszał pan od prezesa Dariusza Mioduskiego, że „za ile sprzeda, za tyle będzie mógł kupić”? 


- Jestem realistą, wiem, w którym miejscu jesteśmy i ile straciliśmy odpadając z pucharów. Nie oszukujmy się: Legia ma w Europie pozycję sprzedającego – jeśli przyjdzie oferta dla Niezgody, Szymańskiego, Stolarskiego albo Wieteski, i będzie korzystna, to zaczniemy negocjacje. Zimą będziemy aktywni.


Zapis całej rozmowy z Radosławem Kucharskim można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego"

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.