Robert Pich

Robert Pich: Mój PESEL już się nie zmieni

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: sport.tvp.pl, TVP Sport

28.06.2022 12:15

(akt. 28.06.2022 12:18)

- Ludzie nabijali się z mojego transferu? Słyszałem, już mi o tym powiedziano. Szczerze? Zupełnie się tym nie przejmuję. PESEL już się nie zmieni. Mogę jedynie pracować nad wysoką formę i o to się mocno postaram. Gdybym miał się przejmować każdym zdaniem wypowiadanym przez ludzi, to powinienem dawno zakończyć karierę - opowiada Robert Pich w rozmowie z TVP Sport.

Wiek mocno wpływa na twoje predyspozycje? To naturalne, że z czasem atrybuty motoryczne mogą spadać u graczy, którzy bazują na dynamice.

– To normalne, że z wiekiem pewne parametry odrobinę spadają. Może nie jestem tak dynamiczny, jak kilka lat temu, ale… nie zwracam na to uwagi. Nie stoję w miejscu, więc staram się to wszystko nadrabiać kwestią doświadczenia. Staram się grać tak, by używać na boisku więcej głowy. Nie zmienia to faktu, że od Jacka Zielińskiego, dyrektora sportowego Legii usłyszałem, że widział on moje statystyki biegowe i nie ma mowy o zbyt dużym spadku wskaźników. Jestem przekonany, że nie będzie to zbyt wielki problem. Czy transfer do Legii w tym wieku jest wyzwaniem? Tak. Jednocześnie chcę pracować nad tym, by moja forma udowadniała, że to była dobra decyzja obu stron.

Po prostu sprowadzono mnie na Łazienkowską i będę chciał się za to mocno odwdzięczyć. Doceniam fakt, że dostałem szansę. Z pewnością będzie to dla mnie dodatkowa motywacja. Wiem, że wiąże się to z wymaganiami. Trafiłem do wielkiego klubu, a to sprawia, że będę musiał mocno pracować na swoją szansę. Cieszę się, że mam taką możliwość. Zapewniam, postaram się pracować jak najmocniej.

Historia zatoczyła koło. Legia chciała cię już pozyskać w 2015 roku.

– Faktycznie, w przeszłości byłem już blisko Legii. Warszawski klub stanowił opcję w momencie, w którym wyjeżdżałem do Niemiec. Szczerze mówiąc, wolałem opcję transferu na Łazienkowską. Władze Śląska stwierdziły jednak, że albo trafię do Kaiserslautern albo zostaję w klubie i wypełniam kontrakt do końca. Ostatecznie wolałem spróbować gry w 2. Bundeslidze. Tak się złożyło, że trenerem był wówczas Kosta Runjaic, który jednak szybko stracił pracę. Teraz nasze drogi ponownie się przetną.

Transfer do Legii faktycznie udało się zrealizować w tydzień?
– Temat toczył się bardzo szybko. Nie liczyłem dokładnie dni, ale było to około tygodnia. Myślałem, że to koniec przygody w Ekstraklasie. Spodziewałem się, że będę musiał zmienić ligę. Liczyłem się z tym, że wracam na Słowację. I w tym momencie pojawiła się propozycja z Legii. Bardzo mnie to ucieszyło, ale jednocześnie zmotywowało. Chcę teraz pokazać, że wciąż na to zasługuję.

Kosta Runjaić to trener, który da się lubić czy raczej trzyma dystans, obserwuje i można go porównać do menedżera rodem z Anglii?

– Przede wszystkim jest profesjonalistą. Mam wrażenie, że stara się zapanować nad każdym detalem dotyczącym drużyny. Wszystko toczy się na wysokim poziomie. Wydaje mi się też, że ma duży kontakt z zawodnikami, często z nimi rozmawia. Zależy mu także na stworzeniu dobrej atmosfery. Postrzegam Runjaica jako otwartego szkoleniowca. W tej chwili dopiero rozpoczyna projekt. Buduje drużynę od nowa i z pewnością potrzebujemy dokładnej analizy. To coś, co pozwala na jasne powiedzenie, czego oczekuje od drużyny. Zwraca wiele uwagi na kwestie taktyczne na boisku, ale przywiązuje także sporą uwagę do podejścia mentalnego. Zespół ma być gotowy na wszystko. Trener zwraca uwagę na to, że każdy z nas powinien być szczęśliwy i zadowolony z tego, że jest w Legii. Jednocześnie podkreśla, że pobyt w takim klubie sprawia, że poziom wymagań jest wyższy niż w innych miejscach. Naszą rolą jest im sprostać.

Jaki jest twój cel na czas spędzony w Legii?

– Chcę odwdzięczyć się trenerowi za zaufanie – to raz. Dwa, to zależy mi na mocnej walki o miejsce w składzie. Zależy mi na pomocy drużynie. Gole, asysty, kluczowe zagrania. To wszystko chciałbym dawać Legii.

Zapis całej rozmowy z Robertem Pichem przeczytać można na sport.tvp.pl.

Polecamy

Komentarze (43)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.