Domyślne zdjęcie Legia.Net

Rozrywkowi obcokrajowcy Legii

Mirosław Drożdż

Źródło: gazeta.pl

17.08.2006 22:34

(akt. 25.12.2018 04:30)

Przed Eltonem byli inni. Pijący cudzoziemcy to nienowy problem w historii piłkarskiej Legii. Przed pięcioma laty emocje wzbudził <b>Moussa Yahaya</b>. Legionista z Nigru w środku tygodnia zataczał się w centrum Krakowa. Trafił do izby wytrzeźwień. Zakutego w kajdanki w relacjach telewizyjnych widziała cała Polska. Dziś reprezentuje barwy Gminnego Klubu Sportowego w Trzebiatowie.
Rodak Eltona - Giuliano - grając na skrzydle Legii, strzelał ważne bramki. Niestety, dwukrotnie został przyłapany na jeździe po pijanemu. Odebrano mu prawo jazdy, też spędził noc w izbie wytrzeźwień. Szukają towarzystwa Elton nie mówi po polsku, a kontakt ma tylko z brazylijskimi kolegami i swoim menedżerem. Pozostali Brazylijczycy w Legii ostatnio także nie błyszczą. Sam Elton nie pił. Hugo i Rogera kilka razy widywano wieczorami na mieście. Choć odnośnie tego drugiego padają zastrzeżenia, że co prawda lubi się bawić, ale jest abstynentem. W krytycznym momencie Elton miał obok siebie tylko Edsona. - Obcokrajowiec, który znajdzie się nagle w nowym środowisku, może mieć problem ze społeczną aklimatyzacją. Trening to tylko fragment dnia, później taka osoba zastanawia się co zrobić z resztą czasu - mówi Joanna Heidtman, psycholog pracująca krótko w ubiegłym roku z piłkarzami Legii. - Piłkarze są znani z tego, że piją alkohol, chodzą na dyskoteki, uprawiają hazard. Menedżer powinien takie rzeczy wiedzieć, inaczej staje się zakładnikiem ich postępowania. Pilotując transfer, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na cechy charakteru zawodnika - mówi Jarosław Kołakowski, menedżer piłkarski. Piją, ale chociaż są dobrzy? - Gdy Edson jest przy piłce, jestem spokojny. Gdy musi ją odebrać rywalowi, zaczynam się bać - ocenia Mirosław Trzeciak, były reprezentant Polski. Dariusz Wdowczyk ustawiał gracza z przeszłością w Olympique Marsylia i Sportingu Lizbona na pozycjach obrońcy i defensywnego pomocnika. W obu przypadkach było najwyżej tak sobie. Z kolei środkowy obrońca Hugo nie dograł nawet do końca pierwszej połowy meczu z Bełchatowem. - Jest za słaby na Legię - mówi Tomasz Wieszczycki, były legionista. - Braki szybkościowe mógłby nadrobić odpowiednim ustawianiem się na boisku, niestety tego nie potrafi - dodaje. - Gdzie jest ten Roger? - pytają przy Łazienkowskiej. Guerreiro nadal gra efektownie, ale już nie tak skutecznie jak na wiosnę. Jego dośrodkowania pozostawiają wiele do życzenia. - Nie gra zespołowo, długo holuje piłkę i często ją traci, narażając Legię na niebezpieczne kontry - ocenia Maciej Szczęsny, były świetny bramkarz, a dzisiaj komentator telewizyjny. Roger na razie zdobył tylko jednego gola, i to z rzutu karnego. Niemniej fakty są takie, że cztery z pięciu goli w lidze zdobyli Brazylijczycy (piątego Serb Miroslav Radović - Polacy więc ani jednego). Elton Brandao w ataku miał poprawić skuteczność Legii. Nie poprawił. Zdołał strzelić dwie bramki (jedną w eliminacjach Ligi Mistrzów słabym Islandczykom) i został przyłapany na jeździe po pijanemu. - Chyba nie wyrósł jeszcze z gry na plaży - mówi Szczęsny. - Jest dobry technicznie, ale co z tego? Gołym okiem widać, że nie wie, co to taktyka i zawodowa piłka. Jeszcze kilka lat temu Legię zalewała czarna fala nigeryjskich kopaczy, którzy nie przebili się do pierwszego składu, a karierę w Warszawie kończyli, sprzedając płyty na Stadionie Dziesięciolecia. Edson, Hugo, Roger i Elton są od nich o niebo lepsi. - Ale oni nadal pozostają podwórkowymi gwiazdeczkami - ripostuje Wieszczycki. - Legionistom brakuje waleczności, a powinni krzyknąć: bierzemy siekierę i idziemy na wojnę - zaznacza Szczęsny. Jedno jest pewne - Brazylijczycy grający w Legii nie są tak dobrzy, jak ich malowano przed rozpoczęciem sezonu.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.