News: Śląsk - Legia 0:1 (0:1) - Przybyli, zobaczyli, zwyciężyli

Śląsk - Legia 0:1 (0:1) - Przybyli, zobaczyli, zwyciężyli

Redakcja

Źródło: Legia.Net

06.10.2018 20:30

(akt. 02.12.2018 11:22)

Legia Warszawa wygrała na wyjeździe 1:0 ze Śląskiem Wrocław w ramach 11. kolejki piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. Jedyną bramkę w spotkaniu – na wagę trzech punktów – zdobył Cafu. To szósta wygrana warszawiaków w sezonie. Drużyna Ricardo Sa Pinto ma już dokładnie tyle samo punktów, co lider tabeli – Lechia. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy na nasze materiały pomeczowe: wypowiedzi trenerów i zawodników, zdjęcia oraz wideo.

- Zapis relacji "na żywo"


- Skrót z meczu - wideo


Dla Andre Martinsa spotkanie ze Śląskiem było pierwszym w Ekstraklasie w podstawowym składzie. Był to także sygnał, że Portugalczyk doszedł do formy fizycznej i teraz to on, wespół ze swoim rodakiem Cafu, będzie tworzył duet w środku pola mistrzów Polski. Duet istotny, gdyż to oni mieli regulować tempo gry warszawiaków z czego wywiązywali się przyzwoicie. Ta dwójka miała także dawać sygnały do zawężenia pola, czego regularnie domagał się zasiadający na ławce trener Ricardo Sa Pinto. I całość funkcjonowała przyzwoicie, zwłaszcza w pierwszej połowie kiedy legioniści w kilku akcjach potrafili błyskawicznie wymieniać podania i dostawać się pod pole karne Jakuba Słowika. Spora była w tym także zasługa nieźle uzupełniających się Michała Kucharczyka Marko Vesovicia, który wrócił do składu po ponad dwóch miesiącach przerwy spowodowanych kontuzją. Czarnogórzec zastąpił przy okazji wykartkowanego Pawła Stolarskiego. 

 

Mistrzowie Polski nie pozostawiali zbyt wielkiego pola dla wątpliwości - Legia prowadziła grę i znacznie częściej dochodziła do sytuacji strzeleckich. Bardzo aktywny był Kucharczyk, który przez całe spotkanie miał cztery niezłe sytuacje. Rzadziej okazje miał Jose Kante, który często schodził niżej, by walczyć o futbolówkę. Grze na „dziesiątce” podołał z kolei Sebastian Szymański. Po serii występu  bez blasku - pomijając asystę z Lechem - młody pomocnik rozegrał we Wrocławiu bardzo dobre zawody. Był efektowny, a przede wszystkim efektywny. Ten, we Wrocławiu niczym żywe sreberko, odegrał kluczową rolę przy golu dla Legii. To Szymański był faulowany i to on wykonał rzut wolny. Piłka po uderzeniu odbiła się od słupka i potoczyła po linii bramkowej. Do bezpańskiej futbolówki najszybciej dobiegł Cafu, który pokonał Słowika strzałem z bliska. 

 

Legia przeważała i nie dawała Śląskowi rozwinąć skrzydeł. Inna sprawa, że gospodarze sprawiali wrażenie, że nie mają wielkiego planu na mecz z mistrzami Polski. Wrocławianie przeszkadzali i próbowali kontrować, a z czasem zdecydowali się na częstsze uderzenia z dystansu. Tych nie brakowało, lecz rzadko zagrażały one bramce strzeżonej przez Radosława Cierzniaka. Po kilku minutach gry w drugiej połowie, Legia zyskała przewagę jednego zawodnika. Był to efekt bezmyślnego faulu eks-legionisty, Arkadiusza Piecha. Napastnik Śląska bezpardonowo zaatakował Artura Jędrzejczyka na wysokości stawu skokowego, a sędzia po skorzystaniu z systemu VAR podjął jedyną możliwą decyzję - pokazał Piechowi czerwoną kartkę. 

 

Paradoksalnie, Legii wcale nie grało się łatwiej. Śląsk zacieśnił szyki i lepiej organizował się na placu gry. Warszawiacy nie próbowali jednak atakować w zabójczym tempie. Mistrzowie Polski czekali na błędy przeciwników i szansę szybkich ataków. Swoją obecność dwoma strzałami zaznaczył Carlitos, który zastąpił Kante, ale za każdym razem piłka przelatywała obok bramki. Najbliżej trafienia był Dominik Nagy, który wykorzystał pomyłkę stoperów i ruszył w kierunku pola karnego. Tam Węgier znalazł się sam na sam ze Słowikiem, z którym jednak przegrał pojedynek. 

 

Legia we Wrocławiu była groźna, momentami pokazywała też ciekawy futbol, choć nieskuteczna. Jeden gol wystarczył jednak do pokonania Śląska i udowodnienia, że mistrzowie Polski byli od gospodarzy lepsi. Sobotni mecz był także małym świętem fanów „Wojskowych”, którzy zaprezentowali dwie oprawy, a jedna miała spory związek ze słynnym teleturniejem „1 z 10”. Stołeczny zespół równa do lidera, mając na koncie 21 punktów i zajmując na ten moment drugie miejsce. Teraz wszystkie drużyny czeka przerwa na mecze reprezentacji, a legioniści rozegrają w jej trakcie sparing z białoruskim Dynamem Brześć.

 

Autor: Piotr Kamieniecki

 

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:1 (0:1)

Cafu (34. min.)


Żółte karki: Robak (Śląsk) - Kante (Legia)

 

Czerwona kartka: Piech - za faul - 60. min. 

 

Śląsk: Słowik - Broź, Celeban, Golla, Cotra - Pich (84' Farshad), Łabojko (46' Augustyn), Chrapek (75' Chrapek), Cholewiak - Piech, Robak


Legia: Cierzniak - Vesović, Jędrzejczyk, Wieteska, Hlousek - Cafu, Martins - Kucharczyk (80' Pasquato), Szymański, Nagy (91' Kulenović) - Kante (70' Carlitos).

Polecamy

Komentarze (373)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.