Sparingowa wygrana na początek przygotowań

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

16.01.2020 15:00

(akt. 19.01.2020 10:36)

Legia Warszawa zwyciężyła 2:1 z FC Botosani w pierwszym sparingu przygotowującym do drugiej części sezonu. Dwa gole dla legionistów strzelił Jose Kante. W niedzielę "Wojskowych" czeka druga gra kontrolna na obozie w Belek. Przeciwnikiem drużyny Aleksandara Vukovicia będzie Dynamo Kijów.
Sparingi 2019/2020 - Zimowe przygotowania 2020
Legia WarszawaLegia Warszawa
2 1

(0:0)

FC BotosaniFC Botosani
16-01-2020 15:00 Belek
34'
38'
42'
46'
46'
55'
61'
63'
67'
72'
74'
Centrum meczowe
Legia WarszawaFC Botosani
  • 2. Denis Harut

    74'
  • 4. George Miron

    74'
  • 6. Andrei Chindris

    74'
  • 8. Jonathan Rodriguez

    63'
  • 9. Reagy Ofosu

    61'
  • 13. Hidajet Hankić

    74'
  • 15. Stefan Aszkowski

    61'
  • 17. Marko Dugandzić

    74'
  • 23. Bautista Caszcini

  • 30. Alexandru Tiganasu

    74'
  • 99. Marian Tarsa

    46'

Rezerwy

  • 1. Eduard Pap

    74'
  • 7. Hamidou Keyta

    61'
  • 18. Mario Ebenhofer

    46'
  • 19. Andrei Patache

    74'
  • 20. Adrian Moescu

    74'
  • 27. Eduard Florescu

    63'
  • 32. Alin Seroni

    74'
  • 67. Enriko Papa

    74'
  • 77. George Cimpanu

    61'
  • 87. Bryan Mendoza

    74'

Relacja tekstowa "na żywo"

Szósty dzień „Wojskowych” w Belek i pierwszy sparing. Przeciwnikiem rumuńskie FC Botosani o którym więcej pisaliśmy w tym miejscu. Spotkanie lepiej rozpoczęła Legia. Pierwszy sygnał do ataku dał Arvydas Novikovas, którego uderzenie nieznacznie przeleciało ponad poprzeczką. Aktywny był nowy nabytek Mateusz Cholewiak. Były zawodnik Śląska przedstawił się kibicom w 15. minucie spotkania. Jego uderzenie po dwójkowej akcji z Kacprem Kostorzem obronił golkiper, a następnie piłkę zmierzającą w kierunku bramki wybili obrońcy. Legia ciągle przeważała, a rumuńska drużyna nie miała pomysłu na stworzenie zagrożenia. Kolejne uderzenie Novikovasa na rzut rożny sparował Hildajet Hankić. Podobna sytuacja miała miejsce chwilę później, gdy po zgraniu Lewczuka, „Arvi” w polu karnym uderzył nad bramką. Zawodnicy Botosani często nie przebierali w środkach, co najczęściej odczuwał nieuchwytny Luquinhas. Akcję Brazylijczyka w środku pola sprawiały przeciwnikom ogromne problemy. 

W 34. minucie wychodzącego sam na sam z bramkarzem Kostorza faulował Jonathan Rodriguez, sędzia jednak nie zdecydował się na pokazanie czerwonej kartki. Do piłki podszedł Walerian Gwilia, którego uderzenie po rykoszecie wyszło na rzut rożny. Stałe fragmenty legionistów siały zagrożenie w szeregach Botosani. Rumuni jednak najczęściej wychodzili z opresji. „Wojskowi” się rozkręcali, a przeciwnicy dalej nie mieli pomysłu na rozmontowanie warszawskiej obrony. Najgroźniejszą akcję Legia skonstruowała w 38 minucie. Luquinhas wbiegł w pole karne i wycofał piłkę do Kostorza. Młody napastnik strzelił technicznie, tuż przed "szesnastką" i obił poprzeczkę. Rumuni pod koniec pierwszej połowy coraz częściej popełniali proste błędy. Pressing Legii skutecznie przerywał w zalążku akcje przeciwnika. W 44. minucie doskonałe podanie z głębi pola Andre Martinsa, zmarnował Novikovas. Jego uderzenie lobem znacznie minęło bramkę. Pierwszą godną uwagi akcję Botosani przeprowadziło w doliczonym czasie gry, ale Radosław Majecki złapał dośrodkowanie Reagy Ofosu.

Pierwsza połowa pod dyktando Legii, która na drugą wyszła w kompletnie innej jedenastce. Ponownie lepsi byli „Wojskowi”, którzy udokumentowali przewagę golem w 56. minucie. Mateusz Praszelik zabrał się z piłką do środka po podaniu od Marko Vesovicia. Ofensywny pomocnik wystawił piłkę Jose Kante, który nie miał kłopotów z umieszczeniem jej w siatce z około 16 metrów. Gwinejczyk chciał iść za ciosem i ponownie zagroził bramce wprowadzonego Eduarda Papa. Napastnik oddał mocny strzał, lecz golkiper rywali nie dał się zaskoczyć. Botosani powoli budziło się do gry i zagrażali Legii już od 62. minuty. Dobre podanie Marko Dugandzicia, źle przyjął wychodzący sam na sam Stefan Aszkowski. Pięć minut później wspomniany Dugandzić, napsuł krwi warszawiakom. Jego uderzenie ręką zablokował Ariel Mosór, a sędzia ku zdziwieniu młodego obrońcy podyktował "jedenastkę". Niestety wątpliwą decyzję arbitra ciężko zweryfikować. Chorwacki napastnik pewnie pokonał Radosława Cierzniaka i dał swojej drużynie wyrównanie.

Botosani zaczęło grać z większym animuszem, ale i agresją. Mimo niskiej rangi spotkania, trener gości Marius Croitoru wraz z zawodnikami żywioło reagowali na sytuacje meczowe. Temperaturę spotkania mógł zmniejszyć Kante. 29-latek nie trafił z bliska, po podaniu aktywnego pod koniec meczu Vesovicia. Napastnik kroczył jednak dalej po kolejnego gola. Dwie minuty później Maciej Rosołek wystawił futbolówkę do snajpera Legii, który wbiegł w pole karne i wywalczył rzut rożny. Jego strzał został wybroniony przez Papa. Swoją premierową akcję w 82. minucie przeprowadził Piotr Pyrdoł, wprowadzony kilkanaście minut wcześniej. Strzał zza pola karnego po ziemi na rzut rożny sparował bramkarz. Chwilę później, Kante dopiął swego i zdobył drugiego gola. Vesović prawą flanką uruchomił Pawła Wszołka. Skrzydłowy zagrał płasko, a Kante na wślizgu skierował piłkę do siatki. Legia wyszła na zasłużone prowadzenie. Ostatnim akordem meczu było uderzenie Pyrdoła, przy którym znakomitym refleksem popisał się Pap.

„Wojskowi” byli lepsi od Botosani i z optymizmem mogą wypatrywać kolejnego meczu w niedzielę z Dynamem Kijów.

Autor: Piotr Gawroński 

 

Polecamy

Komentarze (351)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.