News: Spotkanie kibiców niepełnosprawnych Legii z Zofią Klepacką

Spotkanie kibiców niepełnosprawnych Legii z Zofią Klepacką

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

14.10.2014 14:55

(akt. 13.12.2018 15:57)

W poniedziałek kibice niepełnosprawni Legii, w ramach swoich spotkań ze sportowcami i osobami ze świata kultury, gościli mistrzynię i dwukrotną wicemistrzynię świata w windsurfingu oraz brązową medalistkę letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie Zofię Klepacką. – Jak to się stało, że kibicuję Legii? Wychowałam się w Warszawie, na Marszałkowskiej, więc komu mam kibicować? Jak byłam małą dziewczyną wychodziłam z kolegami na podwórko i graliśmy w piłkę. Pierwszy raz byłam na meczu, jak miałam sześć lat. W domu też kibicowali Legii, w domu dużo się mówiło o futbolu i ja też się w to wkręciłam – odpowiadała na jedno z pierwszych pytań reprezentantka Polski.

Kibice razem z naszą mistrzynią usiedli przy jednym stole, Zofia Klepacka wybrała miejsce między fanami na wózkach, odpowiadała na każde pytanie, opowiedziała o swoim zawodzie i specyfice swojej dyscyplinie. – Mimo, że jestem wychowana wśród warszawskich murów, to jestem najlepsza na wodzie. Dziwna sprawa, ale tak jest, sama się temu dziwię, to jakiś ewenement. Niestety moje sukcesy nie spowodowały wzrostu zainteresowania żeglarstwem. Ostatni takim bum był po osiągnięciach Mateusza Kusznierewicza. Niestety nie jest to zbyt popularny sport, a szkoda bo daje wiele radości. Na zgrupowania wyjeżdża się często do ciepłych krajów, w piękne rejony, choć siedzimy głównie w portach. Ale prawda jest taka, że aby uprawiać żeglarstwo trzeba mieć na to zajawkę, ja mam. Kocham wodę i wiatr we włosach – opowiadała Klepacka.


W trakcie spotkania okazało się, że Zofia Klepacka jest jedyną nam znaną kobietą, która marzy o tym by przytyć. – Walczę o to od kilku miesięcy, ale bezskutecznie. W moim sporcie idealną wagą jest 58-60 kilogramów, wtedy są najlepsze osiągi na desce. Mnie brakuje dwóch kilogramów, robię co mogę, ale waga ani drgnie – mówiła Klepacka. Kibice zadeklarowali pomoc w tej dziedzinie, gdyż wiele osób ma doświadczenia i niezłe osiągi w przybywaniu na wadze.


Nie zabrakło też pytań o sam sport, czy kosztowne jest jego uprawianie. – Teraz już nie, wszystko dostaje się w klubie, należy tylko opłacać stawkę miesięczną. Ale niczym innym nie trzeba się już przejmować. Kiedyś było inaczej, wszystko trzeba było załatwiać we własnym zakresie. Oj nie było łatwo. Ale później, przy większych imprezach czy ambicjach nic nie da sie zrobić bez sponsorów. Tylko dzieki nim mamy okazję pokazać sie na mistrzostwach czy igrzyskach - tłumaczyła.


Sportsmenka ma 5-letniego syna, który już stawia pierwsze kroki na Legii. – Gra w piłkę, zapisałam go do piłkarskich przedszkoli. Kto wie, może coś z tego będzie. Oprócz moich genów ma też przecież argentyńskie korzenie, z Rosario. To może być ciekawe połączenie – uśmiecha się Klepacka.


Na koniec były wspólne zdjęcia, autografy, zdjęcia grupowe i wiele rozmów indywidualnych. – Dziękuję Wam za zaproszenie, to był dla mnie zaszczyt, być razem z Wami – mówiła Klepacka. Dla samych kibiców były to niezapomniane chwile i jeszcze długo będą o nich pamiętać.

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.