Domyślne zdjęcie Legia.Net

Spotkanie z Włodarczykiem i Jarzębowskim

Szymon i Junior

Źródło:

11.03.2004 21:07

(akt. 31.12.2018 10:47)

Dziś w pubie "elka" odbyło się kolejne spotkanie z kibicami. Tym razem gościem był Tomasz Jarzębowski i Piotr Włodarczyk. Spotkanie przebiegało w wyjątkowo radosnej atmosferze i nie wiele było pytań ciekawych i rzeczowych. Obaj zawodnicy zapewnili, że będą walczyć o mistrzostwo Polski, gdyż mają tylko cztery punkty do liderującej Wisły. "Włodar" przyznał, że od dziecka był szalikowcem i kibicował Zagłębiu Wałbrzych. - Teraz już nie kibicuje, gdyż nabrałem do wielu spraw dystansu, poza tym są w kibicowaniu ode mnie lepsi. Najlepsi są kibice Legii i nie jest to kurtuazja. Tomek Jarzębowski imponował opalenizną i wygadaniem - Trener wystawia mnie na pozycji defensywnego pomocnika. Od pomocy zaczynałem i dopiero trener Smuda przekwalifikował mnie na obrońcę. Spotkanie skończyło się po godzinie. Piłkarze pojechali do domów, zaś kibice raczyli się 100 tradycyjnymi piwami ;) Poniżej bardziej szczegółowy opis spotkania Rozmowę z kibicami rozpoczął Piotr Włodarczyk - Bardzo dobrze czuję się w Legii – odpowiedział z uśmiechem na pierwsze pytanie. Po chwili do mikrofonu „dopuszczono” rodowitego warszawiaka, Tomka Jarzębowskiego: - Faktycznie, ostatnio trener Kubicki wystawia mnie na pozycji defensywnego pomocnika. Ale od kiedy zaczynałem grać w piłkę zaczynałem od środka pola, potem z czasem zostałem przesunięty na lewą obronę. Myślę, że sam dałem powody trenerowi żeby mnie tam wystawiał, widocznie lepiej się prezentuje na tej pozycji i zobaczymy już jutro, jak mi na niej pójdzie... Jeżeli chodzi o grę w obronie, to osobiście wolałbym grę w pomocy. Dlatego, że lubię grać ofensywnie, „zapędzać” się do przodu. A jak wiadomo grając w defensywie mam ograniczone pole manewru, mam 2-3 akcje w całym meczu. W drugiej linii jest zupełnie inaczej. - Obozy mieliśmy cztery, praktycznie cały czas trenowaliśmy bardzo ciężko. Ostatni okres treningów był nieco luźniejszy, przez to mamy złapać niezbędną świeżość, dynamikę. Jesteśmy dobrze przygotowani, możecie być spokojni, że sił nam nie zabraknie – mówił „Włodar”, po chwili dorzucając: - Będziemy wypluwać z siebie flaki! ;-) - Jutrzejszy mecz zweryfikuje, jak się czujemy. Myślę, że jest OK. Liczę, że uda się rozpocząć rundę wiosenną od zwycięstwa i... mierzymy w dublet – powiedział „Jarza”. - Zrobię wszystko, aby strzelać bramek jak najwięcej, ale dorównać Stanko Svitlicy będzie naprawdę ciężko, bo jest bardzo dobrym napastnikiem. Mogę obiecać, że będę się starał ze wszystkich sił – tłumaczy Włodarczyk. - Z kim rywalizuję o miejsce w składzie? Jak już mówiliśmy, gram na dwóch pozycji – w środku, jak i na lewej obronie. Jeśli chodzi o pozycję defensywnego pomocnika to na tej pozycji grywa Jacek Magiera. Jeżeli chodzi o defensywę to na mojej pozycji występuje Marek Jóźwiak, Wojtek Szala. - Marek Saganowski, podobnie jak Stanko, jest bardzo dobrym napastnikiem. Ich duet prezentował się bardzo dobrze – strzelał mnóstwo bramek. Mam nadzieję, że będę grał w ataku z Markiem i że nasza współpraca będzie tak owocna jak jego gra ze Svitlicą. W Manuelu Garcii również drzemią ogromne możliwości, ale... nie mieliśmy zbyt dużo okazji, żeby grać razem. Poza tym blokadą jest język, bowiem Manuel nie rozmawia zbytnio po polsku i ciężko jest się z nim porozumieć na boisku. - Jeśli chodzi o ITI to ze spotkania wywnioskował, że są zdecydowani zainwestować w Legię, jednak na przeszkodzie stoi kwestia gruntów i logo – nieustalona kwestia z CWKS. Osobiście liczę, że do końca marca wszystko się wyjaśni i Legia stanie się takim klubem, na który wszyscy czekają, zespołem który co roku świętować będzie mistrzostwo Polski – opowiada „Jarza”. – Kwestie finansowe to ITI wyłożyło już na Legie 4 miliony złotych. Ta kwota sama chyba mówi za siebie. Klub jednak wciąż zalega nam z wypłatą za ostatni mistrzowski tytuł. - Przychodząc tutaj, wiedziałem, że będzie ciążyła na mnie ogromna presja. Mam nadzieję, że kibice mi pomogą – teraz z kolei mówi „Włodar”. – Postaram się kibicom odwdzięczyć jak najszybciej za takie wsparcie, strzelając bramki. Przecież po to tu przyszedłem. Jestem napastnikiem, a napastnika rozlicza się ze zdobytych goli! - Oczywiście, że czuję się bardziej dojrzały w stosunku do mojego ostatniego etapu w Legii. Będąc za pierwszym razem w Legii grałem praktycznie same końcówki meczów, tzw. „ogony”. Zdecydowałem się później zmienić barwy, tylko po to, by regularnie grać i... teraz uważam, że jestem bardziej ogranym, bardziej doświadczonym zawodnikiem. Mam nadzieję, że to udowodnię moją postawą na boisku – kontynuuje „Włodar”. – Faktycznie, mam już kilka pseudonimów w zespole (m.in. „Włodi”, „RTS”, „Nędza”, Grajek”, „Włodar”), ale przede wszystkim nie podoba mi się „RTS” i „Grajek”... Moim pierwszym profesjonalnym klubem była Legia i właśnie w Legii zadebiutowałem w pierwszej lidze i od tamtej pory mam zawsze ją w sercu. Byłem w zagranicznym klubie, jednak tam nie mieściłem się w składzie. Postanowiłem więc wrócić do kraju, gdyż chciałem grać. Kończył się wówczas okres transferowy i jedynym klubem, który był mną zainteresowany był Widzew. Pan Grajewski się do mnie zgłosił, długo rozmyślałem nad ofertą, jednak to było jedyne korzystne wyjście. Dlatego też grałem w Widzewie. Jednak teraz cieszę się, że mogłem wrócić do Warszawy. Uważam, że Widzew i Legia, to kluby, które... nawet nie ma co porównywać!!!

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.