Z obozu rywala - Cracovia

Redaktor Patryk Tylak

Patryk Tylak

Źródło: Legia.Net

19.04.2019 21:55

(akt. 20.04.2019 23:19)

W Wielką Sobotę, legioniści muszą odłożyć świętowanie na bok, a skoncentrować się na zbliżającym meczu. Nie dość, że sezon wchodzi w decydującą fazę, to w sobotni wieczór na podopiecznych Aleksandara Vukovicia czeka niewygodny rywal, który wiosną zdobył tyle samo punktów, co „Wojskowi”.

Cracovia, która będzie przeciwnikiem Legii w XXXI kolejce ekstraklasy, wciąż ma szanse na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów, tak więc krakowianie będą robili wszystko, aby zdobyć jakieś punkty na stadionie przy Łazienkowskiej. Jako kibice Legii, nadziei na zwycięstwo mistrza Polski możemy szukać w tym, że najbliższy rywal legionistów lepiej spisuje się na własnej arenie, niż w wyjazdowych spotkaniach oraz w fakcie, że ostatnio zaczęliśmy grać po prostu dużo lepiej.

Gorszą informacją jest fakt, że jedno z dwóch wiosennych wyjazdowych zwycięstw Cracovii, miało miejsce właśnie z Legią. Podopieczni Michała Probierza wygrali w Warszawie 2:0 w ramach 21. kolejki. Później zdołali jeszcze pokonać Górnika Zabrze (1:0), a pozostałe trzy wyjazdowe spotkania w rundzie wiosennej kończyły się porażką „Pasów” – z Wisłą Płock (2:3), Wisłą Kraków (2:3) i Miedzią Legnica (0:1). Natomiast w meczach domowych, Cracovia wiosną jest bezlitosna dla swoich rywali. Krakowianie wygrali wszystkie pięć spotkań przed własną publicznością, a wliczając jeszcze rundę jesienną, „Pasy” mogą pochwalić się passą siedmiu domowych zwycięstw z rzędu. W ten bilans wchodzi także ostatnia kolejka rundy zasadniczej. Cracovia pokonała tydzień temu Lechię Gdańsk 4:2, dzięki czemu pomogli i Legii w doskoczeniu w ligowej tabeli do gdańszczan, oraz sobie, zachowując duże szanse w walce o awans do europejskich pucharów.

Jeżeli Lechia wygra Puchar Polski, a w lidze nie spadnie poniżej trzeciego miejsca, to czwarte miejsce na koniec sezonu będzie dawać kwalifikacje do Ligi Europy. Tę lokatę zajmuje właśnie Cracovia, ze stratą pięciu punktów do trzeciego Piasta Gliwice. Osoby związane z „Pasami” mogą więc z optymizmem podchodzić do najbliższych spotkań, tym bardziej, że podopieczni Probierza znajdują się w wysokiej dyspozycji. Wiosną, lepiej od Cracovii punktują tylko Zagłębie Lubin i Piast, a taki sam dorobek punkowy ma Legia. „Pasy” zawdzięczają swojej wiosennej postawie fakt, że nadal liczą się w walce o podium. Początek rozgrywek nie był w ich wykonaniu najlepszy. Krakowianie, podobnie jak poprzedni sezon, zaczęli ligową rywalizację bardzo słabo, pierwsze zwycięstwo odnosząc dopiero w dziewiątej kolejce. Jeszcze kilka lat temu Janusz Filipiak zdążyłby już ze dwa razy zwolnić trenera, ale właściciel klubu wykazał się olbrzymią cierpliwością do trenera Probierza, co jest analogiczną sytuacją do poprzedniego sezonu, kiedy też, mimo słabego początku, szkoleniowiec zdołał utrzymać posadę. Rok temu przetrzymanie charyzmatycznego trenera przyniosło skutek, Cracovia zaczęła grać lepiej, ale jednak końcówkę rozgrywek spędzała w grupie spadkowej, gdzie była najlepszą drużyną. Widać jak na dłoni, że w aktualnie trwającym sezonie „Pasy” zrobiły jeszcze większy postęp, awansując do górnej ósemki. A Probierz zyskał większe poparcie właściciela, czego dowodem jest fakt, że zimą został przedstawiony jako wiceprezes klubu. 

Decyzję o powierzeniu funkcji wiceprezesa trenerowi Probierzowi pomogły podjąć ostatnie cztery mecze rundy jesiennej, które Cracovia zakończyła zwycięsko. „Pasy” należały do tych ekip, które na pewno nie mogły cieszyć się z tego, że runda dobiegła końca, ponieważ rozpędzały się coraz mocniej. Jednakże zimowa przerwa nie zahamowała formy Cracovii. Tak jak już wspomnieliśmy, krakowianie punktują wiosną bardzo dobrze, w dodatku na boisku prezentują wyższą ligową półkę, nie męcząc kibiców swoją grą. W dodatku, tylko Piast i krakowska Wisła strzeliła więcej goli w tej rundzie od „Pasów”, natomiast jeśli chodzi o defensywę, krakowianie zajmują czwartą lokatę w tabeli pod względem straconych bramek. 

Główną bronią „Pasów” jest szczególnie groźny duet Javi Hernandez (strzelec dwóch goli w ostatim meczu z Legią) – Airam Cabrera, który jest zarazem najlepszym strzelcem w obozie najbliższego przeciwnika legionistów. Hiszpański napastnik ma na  swoim koncie trzynaście ligowych goli, z czego osiem zaliczył w ostatnich siedmiu spotkaniach. Atakujący ma nosa nie tylko do zdobywania bramek, ale widać w nim także boiskową inteligencję, którą popisywał się już w barwach Korony Kielce. Jak sam przyznawał w wywiadach, w barwach kieleckiego klubu czuł, że nie wszyscy koledzy z drużyny podążają za jego pomysłami. W Koronie udało mu się jednak znaleźć wspólny język z Nabilem Aankourem, a w Krakowie ma do pomocy wspomnianego Hernandeza, który pod względem strzelonych goli znajduje się za plecami swojego rodaka. Możliwe jednak, że ofensywny pomocnik spotkanie z Legią rozpocznie na ławce rezerwowych, tak jak to było w ostatniej rywalizacji z Lechią. Ma to związek z coraz lepszą formą Filipa Piszczka, zaliczającego trafienie w każdym z poprzednich trzech meczów. Były zawodnik Sandecji Nowy Sącz, w konfrontacji z liderem zajął miejsce Hernandeza, ale Probierz może znaleźć w wyjściowym ustawieniu miejsce dla obu graczy, kosztem jednego ze skrzydłowych. Para Mateusz WdowiakSergiu Hanca na skrzydłach spisuje się przyzwoicie, ale jeśli w Krakowie myślą o czymś więcej niż przyzwoitości, muszą poważnie rozejrzeć się nad wzmocnieniami na tych pozycjach. Więcej oczekiwano przede wszystkim od czterokrotnego reprezentanta Rumunii, który do Cracovii trafił podczas zimowego okienka transferowego. Hanca zaliczył nawet niezły debiut, ponieważ okrasił go trafieniem przeciwko Piastowi (2:1), ale na kolejny udział skrzydłowego w zdobyciu bramki, w Krakowie musieli czekać do poprzedniej kolejki, kiedy Hanca zaliczył asystę. Szkoleniowiec „Pasów” w obwodzie ma jeszcze inny zimowy nabytek, Bojana Cecaricia, napastnika mogącego grać na skrzydle, ale Serb zagrał tylko w czterech spotkaniach, w dodatku wchodząc na końcówki. Patrząc na te dwa zimowe nabytki, można łatwo wysunąć wniosek, że krakowianie z transferami zdecydowanie lepiej trafili latem.

Podczas letniego okienka transferowego, „Pasy” zyskały nie tylko Cabrerę, ale także Janusza Gola. Były reprezentant Polski powrócił do Polski po kilku latach występowania w Amkarze Perm, z miejsca pokazał, że płynące z Rosji pozytywne wieści na temat jego występów nie były przypadkowe. Gol zawładnął środkiem pola, dodatkowo do pomocy ma Damiana Dąbrowskiego, którego, gdyby nie kontuzje, już dawno mogłoby nie być w naszej lidze. Dąbrowski w ekstraklasie należy do wyróżniających się graczy na swojej pozycji, choć odkąd kontrakt z „Pasami” podpisał Gol, to były legionista zbiera najlepsze recenzje. Pomocnik jeszcze podczas swojego pobytu w Rosji był wciskany do reprezentacji Polski, po jego transferze do Cracovii, jeszcze większa liczba osób widziałaby Gola w koszulce z biało-czerwonym orłem. Tego samego zdania jest szkoleniowiec krakowian, który uważa, że Gol i Szymon Żurkowski z Górnika Zabrze to duet ligowych pomocników, który powinien dostać szansę w reprezentacji dowodzonej przez Jerzego Brzęczka.

News: Janusz Gol i Jakub Wawrzyniak o meczu z Dynamem

 Wracając jednak do lata, Cracovia na pewno spodziewała się czegoś więcej po zakontraktowaniu Marcina Budzińskiego. Pomocnik przed wyjazdem do ligi australijskiej prezentował się bardzo dobrze w barwach „Pasów”, ale po powrocie z egzotycznego epizodu, nie był już w stanie dać czegoś ekstra drużynie Cracovii. I w bieżącym sezonie raczej już nie da, ponieważ pod koniec marca, z powodu kontuzji, wypadł z gry do końca rozgrywek. Choć na konferencji przedmeczowej z Legią, Probierz wspominał, że pomocnik być może zdoła wrócić do gry na ostatnie dwa-trzy mecze sezonu. W spotkaniu z „Wojskowymi”, szkoleniowiec „Pasów” nie będzie mógł skorzystać jeszcze z usług Viniciusa Ferreiry, Gerarda Olivy i Diego Ferraresco, zawieszonego za żółte kartki. 

Ostatniego z wymienionych, na prawej obronie zapewne zastąpi Cornel Rapa. Po przeciwnej stronie bloku defensywnego, pewniakiem do wyjściowego składu wydaje się być Michal Siplak. Jeśli chodzi zaś o parę stoperów, w bieżącej rundzie Probierz często stawiał na Michała Helika i Ołeksija Dytiatjewa, a obaj nie schodzili poniżej pewnego poziomu. W spotkaniu z Lechią, partnerem Helika w obronie był zaś Niko Datković, także ewentualny występ Chorwata nie będzie żadną niespodzianką. Tak samo jak niespodzianki nie powinniśmy mieć przy obsadzie bramki, gdzie pewne miejsce ma doświadczony Michal Pesković. 37-latek wszedł do podstawowego składu w 12. kolejce, i od tamtej pory nie daje podstaw, aby szkoleniowiec miał zrezygnować z jego usług. 

- Legia ma w swoich szeregach trzech dobrych, ofensywnie nastawionych piłkarzy, Carlitosa, Medeirosa i Szymańskiego. Musimy być bardzo agresywni od początku meczu. Na pewno „Vuko” nastawi swój zespół ofensywnie, ponieważ ma na swoim koncie trzy zwycięstwa, ale wierzymy, że na tym seria legionistów się skończy. A po spotkaniu z nami, może Legia będzie kontynuować swoją zwycięską ścieżkę.. – w ten sposób, z respektem do „Wojskowych”, wypowiadał się Probierz na przedmeczowej konferencji. Jednocześnie, trener „Pasów” negatywnie odniósł się do meczów rozgrywanych w środku tygodnia w rundzie mistrzowskiej. Jego zdaniem, spotkania co trzy-cztery dni powinny się odbywać w fazie zasadniczej, a nie w momencie, gdy sezon wchodzi w decydującą fazę. Po spotkaniu z Legią, w środku tygodnia Probierza będzie czekać sentymentalne starcie, ponieważ prowadzona przez niego drużyna zmierzy się na własnym boisku z Jagiellonią. Białostoczanie są bezpośrednim rywalem Cracovii w walce o europejskie puchary, podobnie jak Zagłębie Lubin, mają tylko punkt straty do krakowian. Dlatego też piłkarze prowadzeni przez Probierza będą w każdym spotkaniu grać pod presją i z oddechem rywali na plecach. Jednakże„Pasy” w swoich szeregach mają doświadczonych zawodników, którym na pewno nie zmiękną nogi z myślą gry o dużą stawkę w każdym kolejnym ligowym spotkaniu. 

Doświadczenie Cracovii jest teraz atutem, ale w przyszłym sezonie może okazać się… problemem. Jak wiemy, od nowych rozgrywek będzie obowiązek posiadania w jedenastce minimum jednego młodzieżowca, a w ostatnich spotkaniach, w wyjściowym ustawieniu „Pasów” próżno szukać zawodnika spełniającego ten wymóg. Szkoleniowiec krakowian w tym aspekcie liczy jednak na Daniela Pika, który zameldował się na boisku w drugiej odsłonie gry chociażby w spotkaniu z Lechią. Po sezonie, z wypożyczenia do Chrobrego Głogów wróci, Kamil Pestka, mający już doświadczenie na ekstraklasowym poziomie. Sam Probierz jednak przyznaje, że każdy klub będzie potrzebował minimum pięciu-sześciu zawodników na dobrym poziomie, którzy w następnym sezonie będą posiadać status młodzieżowca. Kto wie, być może gdyby Cracovia już o nic nie walczyła, miałaby przez siedem najbliższych spotkań poligon doświadczalny dla młodych zawodników, w celu przygotowania ich do przyszłych rozgrywek. Jednakże w Krakowie celują w europejskie puchary i na pewno nie jest to czas na testowanie niedoświadczonych piłkarzy. Na tę chwilę, dla „Pasów” liczą się trzy punkty w każdym kolejnym spotkaniu, przybliżające ich do upragnionego celu. 

Spotkanie Legia – Cracovia rozpocznie się w sobotę o godzinie 20:30. Arbitrem meczu będzie Bartosz Frankowski. Relacja tradycyjnie na łamach Legia.Net.

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.