News: Z obozu rywala - Pogoń Szczecin

Z obozu rywala - Pogoń Szczecin

Patryk Tylak

Źródło: Legia.Net

05.11.2017 08:45

(akt. 22.12.2018 11:20)

W niedzielę legioniści udadzą się do województwa zachodniopomorskiego, na spotkanie przeciwko Pogoni Szczecin. „Wojskowi” są zdecydowanymi faworytami starcia, nie tylko ze względu na wzrastającą formę. Pogoń to czerwona latarnia ligi i fani szczecińskiej drużyny nie mają powodów, aby w najbliższym czasie oczekiwać poprawy sytuacji.

Iskierką nadziei dla szczecinian może być poniedziałkowe rozstanie się trenera Macieja Skorży z klubem. Nie od dziś wiadomo, że zmiana szkoleniowca w większości przypadków polskich drużyn pozytywnie wpływa na poprawę gry. W spotkaniu z Legią zespół poprowadzi jeszcze osoba z najbliższego otoczenia Skorży, dotychczasowy asystent Rafał Janas. Syn byłego selekcjonera reprezentacji Polski, Pawła Janasa, współpracował ze Skorżą już za czasów pracy w Legii. Obaj panowie w stolicy kraju pracowali od 2010 do 2012 roku.


Maciej Skorża w swoim CV ma najpopularniejsze krajowe kluby – oprócz Legii, prowadził między innymi Lecha Poznań czy Wisłę Kraków. To było powodem, dla którego fani Pogoni mogli wierzyć, że ich drużyna będzie prezentować się jeszcze lepiej, niż w poprzednich sezonach. „Portowcy” co prawda za każdym razem znajdowali się w górnej ósemce w fazie mistrzowskiej, ale byli tam tylko tłem dla drużyn bijących się o najwyższe cele. Praca trenera urodzonego w Radomiu, który na swoim koncie ma trzy tytuły mistrzowskie, nie poszła jednak zgodnie z planem. Szczecinianie, zamiast progresu, zaliczyli regres formy. W efekcie, po czternastu kolejkach bieżącego sezonu, Pogoń zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem dziewięciu punktów. Bolączką jest brak skuteczności pod bramką rywala. Najbliższy przeciwnik legionistów potrafi sobie stworzyć wiele sytuacji, ale gorzej jest w kwestii ich wykorzystywania. To przełożyło się na małą zdobycz punktową.


„Portowcy” tylko dwa ligowe mecze zakończyli zwycięstwem. Po raz ostatni wygrana szczecinian miała miejsce jeszcze w wakacje, 19 sierpnia, kiedy to zwyciężyli Arkę 3:0. Od tego momentu Pogoń najczęściej schodzi z boiska jako zespół pokonany. Ogółem aż dziewięciokrotnie rywale okazali się lepsi od zawodników w bordowych strojach. Aktualnie zachodniopomorski klub notuje serię trzech porażek z rzędu. W ostatniej kolejce przegrał ze Śląskiem Wrocław 0:3. Nie lepiej szczecinianom poszło w Pucharze Polski. Co prawda w 1/16 finału udało im się niespodziewanie wyeliminować Lecha, ale już w kolejnej fazie lepsza, po dogrywce, okazała się I-ligowa Bytovia Bytów.


Dużym zmartwieniem dla szczecinian jest indywidualny zjazd formy niektórych zawodników. Węgier Adam Gyurcso jeszcze w poprzednim sezonie należał do czołowych postaci w ekipie „Portowców”. Obecnie jest cieniem samego siebie, stracił nawet miejsce w wyjściowej jedenastce. Obecny sezon układa się źle także dla Rafała Murawskiego. Pomocnik nie tak dawno potrafił wiele wnieść do gry Pogoni. W jego przypadku kluczowa jest metryka, w końcu zawodnik w październiku świętował 36. urodziny. Na poprawę jego meczowej dyspozycji nie podziałało nawet przesunięcie o pozycję wyżej – na „10”. Pocieszającym jest fakt, że na horyzoncie przynajmniej widać gracza, który niedługo może zostać kluczowym piłkarzem linii pomocy, grając tuż za plecami napastnika. Jest to Dawid Kort, mający potencjał, ale urodzony szczecinianin najpierw musi ustabilizować formę. Największy problem ma jednak Łukasz Zwoliński. Atakujący jeszcze trzy lata temu zdobywał dużo bramek i był wielką nadzieją Pogoni. Następnie zatracił swój „snajperski nos”. Poprzednie rozgrywki zakończył z jednym trafieniem na koncie, nie pomogło mu nawet wypożyczenie do Śląska Wrocław. W bieżącym sezonie strzela częściej, ale zazwyczaj w III. lidze, grając od czasu do czasu w rezerwach „Portowców”. W ekstraklasie udało mu się strzelić jednego gola. Kibice mają do niego pretensje, ponieważ niemoc strzelecka nie przeszkadzała mu we wrzucaniu nowych zdjęć na Instragrama, na których nie wyglądał na zawiedzionego swoją postawą. 


Z racji braku skutecznego napastnika, na pozycję najbardziej wysuniętego zawodnika został przesunięty, jeszcze w poprzednim roku, Adam Frączczak. Zawodnik, który w przeszłości znajdował się w szerokiej kadrze Legii, zaczynał co prawda jako napastnik, ale przez większą część kariery występował na boku obrony lub pomocy. Jak się okazało, występy Frączczaka w ataku dały wiele punktów Pogoni w poprzednim sezonie. Zawodnik dał się we znaki chociażby „Wojskowym”, kiedy strzelił dwa gole i pomógł w pokonaniu mistrza kraju. W bieżących rozgrywkach w lidze zdobył trzy bramki, ale dwie z rzutów karnych. Dołożył także jedno trafienie w Pucharze Polski, również z jedenastu metrów. Gorsza skuteczność nie przeszkadza jednak Frączczakowi w utrzymaniu miejsca w podstawowym składzie. Głównym powodem jest brak nacisku ze strony konkurencji, której praktycznie nie ma.


„Portowcy” mają w kadrze wielu młodzieżowców, nie potrafiących jeszcze zapewnić drużynie przyzwoitej gry na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. Stąd też najbardziej doświadczeni piłkarze mogą być pewni miejsca w wyjściowym składzie. W bramce występuje sprowadzony latem Łukasz Załuska. Były gracz Wisły Kraków stracił prawie najwięcej bramek w lidze (więcej ma tylko Duszan Kuciak z Lechii – stan przed rozpoczęciem kolejki). Golkiper nie może mieć jednak do siebie pretensji, gdyby nie kilka udanych interwencji, musiałby jeszcze częściej wyciągać piłkę z siatki. Warto dodać, że Załuska jest kolejnym piłkarzem z przeszłością w Legii. Na niedzielny mecz z „Wojskowymi” mogą szykować się także inni doświadczeni zawodnicy, nie mający do tej pory problemów z utrzymaniem miejsca w jedenastce. Jest to obrońca Ricardo Nunes i pomocnik Spas Delew. O skład walczyć musi za to Jarosław Fojut. Środkowy defensor w poprzednich sezonach był pewnym punktem obrony, ale obecnie ani trochę nie przypomina siebie z najlepszych występów. Usprawiedliwieniem dla stopera jest częste łapanie urazów. W bieżącym sezonie już na samym starcie musiał zmagać się z kontuzją.


Biorąc pod uwagę ostatnie ligowe mecze, skład zespołu ze Szczecina na spotkanie z Legią może prezentować się następująco: Łukasz Załuska – David Niepsuj, Cornel Rapa, Lasza Dwali, Ricardo Nunes – Spas Delew, Tomasz Hołota, Kamil Drygas, Dariusz Formella – Rafał Murawski – Adam Frączczak. Możliwe, że kogoś z trójki Drygas – Hołota – Murawski zastąpi Jakub Piotrowski. Młody pomocnik jako jeden z niewielu zawodników może być zadowolony z bieżącego sezonu. Zawodnik „Portowców” regularnie jest powoływany do młodzieżowej reprezentacji Polski prowadzonej przez Czesława Michniewicza. Co więcej, Piotrowski w eliminacjach do Mistrzostw Europy U-21 ma miejsce w podstawowym składzie biało-czerwonych. Wracając do przewidywalnego składu Pogoni na niedzielę, niepewnym wyjściowego składu jest też Niepsuj. Być może Janas postawi na większe doświadczenie, wystawiając na środek obrony wspomnianego Fojuta. W takim przypadku szkoleniowiec na prawą obronę, gdzie ostatnio występował Niepsuj, przesunie zapewne Rapę. Na razie o miejsce w meczowej kadrze walczyć musi Sebastian Walukiewicz, który latem zamienił juniorską drużynę Legii na Pogoń. Obrońca nie zadebiutował jeszcze w ekstraklasie, rozegrał kilka spotkań w rezerwach szczecinian. Są jednak przesłanki, że w spotkaniu przeciwko warszawiakom może mieć okazję rozegrać premierowy mecz w pierwszym zespole.


- Brakuje nam skuteczności, do tego dochodzą ostatnie błędy w defensywie i pozostaje nam mocno pracować nad poprawą mankamentów. Chcemy wyeliminować indywidualne pomyłki zawodników i poprawić skuteczność w ofensywie. Do tej pory się nie udawało, ale nie tracimy nadziei. Pogoń nie jest w katastrofalnym stanie i chce się odbić od dnia. – powiedział dla nas Janas (cała rozmowa w tym miejscu). Pytanie, czy szkoleniowcowi udało się w jeden tydzień wyeliminować błędy w grze. Pewnym jest, że będzie to dla niego pierwsze i ostatnie spotkanie jako trener „Portowców”. Władze klubu już zaczęły poszukiwania nowego sternika, w mediach pojawiają się różne nazwiska. Jest w nich między innymi Jacek Magiera. Były trener „Wojskowych” mógłby pracę w Szczecina rozpocząć jednak dopiero od nowego roku. W regulaminie rozgrywek jest zapis, który mówi o tym, że szkoleniowiec, w jednej rundzie, może prowadzić tylko jedną drużynę z tej samej klasy rozgrywkowej.


Wyjazdowe spotkanie Legii przeciwko Pogoni rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18. Będzie to ostatnia szansa na zdobycie trzech punktów przed przerwą na reprezentacje. Mecz poprowadzi sędzia Tomasz Musiał. W trakcie trwania konfrontacji zapraszamy na naszą relację tekstową na żywo, a po zakończeniu starcia na pomeczowe materiały. 

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.