News: Z obozu rywala - Wisła Płock

Z obozu rywala - Wisła Płock

Patryk Tylak

Źródło: Legia.Net

20.08.2017 09:30

(akt. 02.12.2018 12:08)

W niedzielę legioniści będą chcieli, po raz pierwszy w obecnym sezonie, wygrać drugie ligowe spotkanie z rzędu. Na ich drodze stanie Wisła Płock, mająca tyle samo punktów, co mistrz Polski. Płocczanie także mają chrapkę na wygraną, a potrafią pokonać u siebie wyżej notowaną ekipę. Prawie miesiąc temu przed własną publicznością zdobyli trzy punkty w konfrontacji z Lechem Poznań. W ostatniej serii spotkań zwyciężyli zaś na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz.

Zwycięskie starcie z beniaminkiem pozwoliło zapomnieć o wcześniejszej kolejce, kiedy to „Nafciarze” w ostatnich sekundach meczu stracili gola z Wisłą Kraków. Bramka Carlitosa pozbyła płocczan złudzeń o zdobyciu jednego punktu z dobrze dysponowaną na początku rozgrywek „Białą Gwiazdą”. Trzeba przy okazji przyznać, że najbliższy rywal legionistów ma trudny terminarz, na sam początek sezonu przyszło im się mierzyć już ze wspomnianymi Lechem czy Wisłą Kraków, a dodatkowo w pierwszej kolejce do Płocka przyjechała Lechia Gdańsk.


O ile w spotkaniu zarówno z krakowskim, jak i gdańskim klubem, Wisła musiała pogodzić się z brakiem jakiegokolwiek punktu, o tyle w innych meczach prezentowała się dosyć dobrze. Miejsce w środku tabeli z siedmioma punktami na koncie, przy niezbyt korzystnym kalendarzu, fani „Nafciarzy” mogą przyjąć z zadowoleniem. Tym bardziej, że tuż przed startem ligi na jaw wyszła napięta sytuacja między zawodnikami a byłym już trenerem, Marcinem Kaczmarkiem. Były legionista Dominik Furman w imieniu swoim i kolegów, skrytykował sposób prowadzenia treningów przez szkoleniowca. Ostatecznie piłkarze pozostali w klubie, a Kaczmarek rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron. Mówi się, że w ten sposób uniósł się honorem, ponieważ nie chciał dłużej czekać na to, jak na daną sytuację zareaguje zarząd, i postanowił pożegnać się z drużyną.


Jego miejsce na stołku trenerskim zajął Jerzy Brzęczek. Były reprezentant Polski miał już na koncie prowadzenie klubu w ekstraklasie, prawie przez rok prowadził Lechię Gdańsk, z którą rozstał się dwa lata temu. Ostatnio związany był za to z GKS-em Katowice, który ma wielkie chęci na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Brzęczkowi nie udało się wprowadzić katowiczan do ekstraklasy i od maja pozostawał bez klubu. Na razie w Płocku robi dobrą robotę, czego dowodem jest wspomniane już wcześniej miejsce w środku ligowej stawki.


W letnim okienku transferowym Wisła zrobiła kilka interesujących ruchów. Przyszedł między innymi Damian Rasak, który dobrze radził sobie w I-ligowej Miedzi Legnica i jego awans do ekstraklasowego klubu nie był przypadkiem. Płocczanie pozyskali także Kamila Bilińskiego, a więc napastnika mającego niegdyś świetny sezon w lidze litewskiej. Po powrocie do Polski nie idzie mu już tak fantastycznie, być może na Mazowszu uda mu się odbudować. Nowymi zawodnikami „Nafciarzy” zostali również Igor Łasicki i Konrad Michalak (obaj trafili do Wisły na zasadzie wypożyczenia), Adam Dźwigała, Paul Parvulescu, Nico Varela oraz Damian Szymański. Ostatni z nich jest świeżym nabytkiem, w Płocku znalazł się w ramach rozliczenia z Jagiellonią Białystok, która kupiła z Wisły Piotra Wlazłę. Pomocnik był podstawowym zawodnikiem płocczan, autorem ładnego gola z połowy boiska w poprzednim sezonie. W defensywie za to pewny plac miał Przemysław Szymiński, ale na początku sierpnia wyjechał z Polski i związał się z włoskim Palermo.


Największą bolączką wiślaków w obecnym sezonie jest skuteczność. Zdobyli oni, wraz z Pogonią Szczecin i Bruk-Betem Termaliką Niecieczą, najmniej bramek w lidze (stan przed rozpoczęciem 6. kolejki). Żadnemu z zawodników nie udało się strzelić więcej niż dwóch goli, po jednym trafieniu mają Dominik Furman, Damian Byrtek i Kamil Biliński. Były napastnik Śląska Wrocław swoją premierową bramkę dla Wisły zdobył w ostatnim spotkaniu z Sandecją. Jego dodatni bilans bramkowy wyraźnie dodał mu pewności siebie, w wypowiedzi przed spotkaniem z mistrzem kraju nie pokazuje większego respektu przed przeciwnikiem. – Punkty trzeba zbierać, nieważne z kim i gdzie się gra. Po spotkaniu z Wisłą Kraków punkty nam uciekły, teraz musimy gonić. Mam nadzieję, że w niedzielę odrobimy to, co straciliśmy dwa tygodnie temu. Zagramy zgodnie z zasadą: bij mistrza!


W niedzielę nie zagra na pewno Konrad Michalak. Jest on bowiem wypożyczony właśnie z Legii i władze stołecznego klubu nie zgodziły się na występ młodego pomocnika. Niepewny występu jest również Arkadiusz Reca, który w ostatnim spotkaniu z Sandecją opuścił murawę z powodu kontuzji. W spotkaniu ze swoją byłą drużyną pilnować się musi za to Furman. Ma już na koncie trzy żółte kartki i jeśli arbiter ukaże go kolejną, będzie zmuszony pauzować w najbliższej kolejce.


Jerzy Brzęczek do spotkania z Legią podchodzi zarówno z szacunkiem, jak i myślą o wygranej. – Najważniejsze przed nami. Legia. Szanujemy przeciwnika, ale nie czujemy strachu czy bojaźni. Myślę, że na tego typu spotkania jednej rzeczy nie trzeba robić: dodatkowo motywować drużyny. Każdy zdaje sobie sprawę, że Legia na każdym stadionie i z każdym przeciwnikiem wywołuje szacunek. I każdy chce się zademonstrować jak najlepiej. My postaramy się zrobić to samo.


Po ewentualnej wygranej z „Wojskowymi”, Wisła wskoczy do górnej ósemki, prześcigając między innymi właśnie swojego niedzielnego rywala. Jeśli jednak chce to zrobić, zawodnicy atakujący muszą być skuteczniejsi pod bramką przeciwnika. Być może płocczanom pomoże Jose Kante, który powoli dochodzi do siebie po przebytej kontuzji. Wierzymy jednak, że ani jemu, ani Bilińskiemu oraz żadnemu innemu piłkarzowi z Płocka nie uda się pokonać Arkadiusza Malarza i to Legia wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko. 

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.