Tomas Pekhart

Zagłębie Lubin – Legia Warszawa: Wracamy do gry!

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

04.02.2022 08:45

(akt. 04.02.2022 12:28)

Legia wraca do gry o stawkę i walki o jak najszybszą poprawę sytuacji w tabeli ligowej. Od ostatniego meczu w grudniu minęło już 47 dni. Przez ten czas warszawiacy pracowali nad formą – piłkarską, fizyczną i mentalną. Mistrzowie Polski rozpoczną drugą część sezonu od wyjazdowej rywalizacji z Zagłębiem Lubin w 20. kolejce PKO Ekstraklasy. Spotkanie zostanie rozegrane w piątek, 4 lutego, o godz. 20:30. Transmisja w Canal+ 4K i Canal+ Sport, a my zapraszamy do śledzenia naszej relacji tekstowej na żywo.

Legioniści mają za sobą miesięczne przygotowania do rundy wiosennej. Szóstego stycznia wylecieli do Dubaju i trenowali tam przez dwa tygodnie. Zgrupowanie okazało się inne niż wszystkie dotąd, ale po raz pierwszy zawodnicy przygotowywali się nie do walki o mistrzostwo Polski, a o to by jak najszybciej uciec ze strefy spadkowej. Nawet w trakcie czasu wolnego, między treningami, trudno było ujrzeć któregoś z zawodników nad basenem czy opalającego się na plaży. Brakowało wypadów do centrum na zwiedzanie czy zakupy – oprócz ostatniego popołudnia przed wylotem do Polski. Zwiększenie dyscypliny, wprowadzone zasady, nie były przypadkowe. Sztab szkoleniowy uznał, że w sytuacji, w jakiej znalazł się zespół, najważniejsza jest praca, poprawa komunikacji i ogólnej atmosfery.

Mistrzowie Polski rozegrali w styczniu pięć sparingów – i wszystkie wygrali. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich mierzyli się z Botewem Płowdiw (2:0), FK Krasnodar (2:1) oraz Riga FC (2:0), a po powrocie do kraju rywalizowali z GKS-em Tychy (4:0) i Radomiakiem Radom (4:0). Strzelili łącznie 14 goli, stracili zaledwie 1. Najwięcej bramek (3) zdobył Josue.

Warszawski zespół pracował od początku roku nad kilkoma elementami, m.in. przygotowaniem fizycznym i organizacją gry. W ostatnich dwóch spotkaniach kontrolnych dało się zaobserwować, że drużyna walczyła na całej długości i szerokości boiska. Trener Vuković domagał się od graczy wysokiego pressingu, szybkiego doskoku do rywala, obowiązku walki o piłkę po jej stracie, powrotu na pozycje. Jeden ma pomagać drugiemu, nieakceptowalne jest bierne przyglądanie się rywalowi i pozwolenie mu na rozegranie akcji. W sparingach z GKS-em i Radomiakiem widzieliśmy zespół, co późną jesienią nie było dostrzegalne. Oczywiście, są braki, chwile dekoncentracji, ale wszyscy są tego świadomi i skupiają się na tym, aby je stopniowo eliminować. Nikt nie chce pompować balonika, każdy twardo stąpa po ziemi i zna miejsce zespołu w ligowej tabeli. Gra i wyniki napawają lekkim optymizmem, lecz najważniejsze będą spotkania o stawkę.

W tej chwili mogę tylko przekonywać, że drużyna dobrze trenuje, jest zaangażowana, bardzo profesjonalnie i z dużą determinacją przepracowała okres od początku stycznia do dziś. Dobrze pracujemy, a liga nas zweryfikuje – nie tylko piątkowy mecz, ale i kolejne, które są przed nami. Nigdy nie opowiadałem, że jesteśmy super lub czegoś nam brakuje. Czas na to, aby zweryfikować się na boiskach ligowych. To nasz cel, aby być innym zespołem niż w poprzedniej rundzie, jeżeli mówimy szczególnie o ekstraklasie. Myślę, że to do osiągnięcia, zależy to od naszej determinacji, chęci i udowodnienia tego na boisku. To cel nadrzędny, aby prezentować się inaczej, lepiej, tak jak byśmy sobie tego sami życzyli, a z pewnością też i wszyscy ludzie, którzy nam kibicująpowiedział na czwartkowej konferencji prasowej szkoleniowiec stołecznego klubu, Aleksandar Vuković.

Atmosfera w zespole, która jeszcze w grudniu przypominała stypę i chyba nie mogła być gorsza, uległa zdecydowanej poprawie. Co prawda nikt nie skakał z radości, nie śpiewał po treningach, ale po prostu nie było już widać smutku i przygnębienia. Wpływ miała na to z pewnością przerwa w rozgrywkach. Każdy psychicznie się zresetował i wrócił do pracy. Dużą rolę odegrał w tym też "Vuko". Serb przedstawił własne zasady pracy z drużyną, które zostały przez nią zaakceptowane. – Przypomnę cytat świętej pamięci Radomira Anticia, jednego z największych serbskich trenerów, który zmarł na początku pandemii. Zawsze mówił, i ja w to też wierzę, że nie zawsze najlepsi zawodnicy tworzą dobrą drużynę, ale dobra atmosfera zawsze tworzy dobrą drużynę. To coś, co jest dla mnie całkowicie jasne. Robimy dużo i chcemy, aby poprzez pewne zachowania, wartości, które staramy się pielęgnować, utworzyć grupę chcącą wspólnie o coś walczyć. Myślę, że tylko tak jesteśmy w stanie zmienić naszą sytuację i poprawić coś w grze – dodał Vuković.

W ostatnich tygodniach doszło do kilku zmian w drużynie. Zespół z Warszawy opuścili najpierw Andre Martins (Hapoel Beer Szewa) oraz Kacper Kostorz (Pogoń Szczecin), natomiast Jakub Kisiel od połowy stycznia trenuje z I-ligowym Stomilem Olsztyn i rundę wiosenną spędzi zapewne na wypożyczeniu. Dodatkowo, Mahir Emreli trafił w środę (2.02) do Dinama Zagrzeb, a krok od odejścia z Legii jest też jej nowy kapitan, Luquinhas, który trafi do New York Red Bulls (MLS). – Jest możliwość, że do tego transferu dojdzie. Musimy być na to gotowi, jako drużyna. I wydaje mi się, że jesteśmy. Nie będę w tej chwili wyprzedzał faktów, lecz w takich sytuacjach nie jestem skłonny ku temu, żeby płakać. Nie robiłem tego jak najlepszy strzelec, Jarosław Niezgoda, odchodził w połowie rozgrywek. Nie płakałem też wtedy, gdy w końcówce sezonu mistrzowskiego, w najważniejszych meczach, nie mogliśmy korzystać z Radosława Majeckiego. Chcę, jako trener, spróbować znaleźć rozwiązania, rozłożyć pewne akcenty – jeżeli mówimy o "Luquim" – w ofensywie, aby zespół na tym nie stracił. Uważam, że w takich momentach to bardzo duża szansa dla kolejnych zawodników, którzy mogą chcieć zapełnić tę lukę, pokazać, że stać ich na to, aby sporo dawać drużynie. Na tym to polega, aby wykorzystywać i próbować wyciągnąć co najlepsze z następnych piłkarzy  – stwierdził trener Vuković.

Mistrz Polski sprowadził do tej pory trzech zawodników: Patryka Sokołowskiego (Piast Gliwice), Ramila Mustafajewa (Stal Rzeszów) i Pawła Wszołka (półroczny transfer czasowy z Unionu Berlin). Co więcej, Maciej Rosołek wrócił do stołecznego klubu, który skrócił jego wypożyczenie do I-ligowej Arki Gdynia. Z pierwszym zespołem Legii przygotowywało się do rundy wiosennej ośmiu zawodników, którzy trenowali dotąd z rezerwami lub drużyną CLJ (U-18). Byli to Maciej Kikolski, Igor Strzałek i Wiktor Kamiński z rocznika 2004, Kacper Skwierczyński, Patryk Pierzak i Jakub Kwiatkowski z rocznika 2003 oraz nieco starsi – Mateusz Grudziński (2000) i Karol Noiszewski (1999). Po sparingach podjęto decyzję, że z "jedynką" zostaną na stałe Strzałek i Grudziński.

Legia plasuje się na przedostatnim, 17. miejscu w lidze (5 zwycięstw, 13 porażek). Przed nią już 37. spotkanie o stawkę w tym sezonie i zarazem pierwsze w 2022 roku. Zespół z Łazienkowskiej zmierzy się w Lubinie z Zagłębiem, z którym ma świetne wspomnienia z ostatnich miesięcy. W tamtym roku warszawiacy dwa razy mierzyli się z "Miedziowymi". I dwukrotnie wygrali po 4:0 – najpierw na wyjeździe (cztery gole Tomasa Pekharta), a potem u siebie (dwie bramki Rafaela Lopesa, trafienia Pekharta i Mateusza Hołowni). Na ten drugi mecz – zagrany w niezłym stylu, i w końcu wygrany – czekali wszyscy. Duża była w tym zasługa "Vuko", który miał za sobą udany powrót na Łazienkowską w roli pierwszego trenera i trafił do głów poszczególnych zawodników. 

Jak może wyglądać podstawowy skład Legii na mecz z Zagłębiem? W bramce stanie niezawodny Artur Boruc. Trójosobowy blok defensywny stworzą Lindsay Rose, Mateusz Wieteska i ktoś z dwójki Hołownia – Maik Nawrocki. Na prawym wahadle znajdzie się Mattias Johansson, a na lewym – Hołownia, jeśli w obronie zagra zdrowy Nawrocki, lub Kacper Skibicki, który dobrze spisał się na tej pozycji w sparingu z GKS-em Tychy. W środku pola pojawią się Sokołowski i Bartosz Slisz. Role "dziesiątek" będą pełnili Josue i Lopes lub Ernest Muci, a w ataku zagra Pekhart.

Sztab szkoleniowy nie skorzysta w piątek z Luquinhasa, który niebawem odejdzie z klubu i zwiąże się z New York Red Bulls. Przeciwko Zagłębiu nie wystąpi Filip Mladenović (pauzuje za nadmiar żółtych kartek). Nie zagrają także Yuri Ribeiro (jest po operacji wycięcia wyrostka) i Bartosz Kapustka (wraca do zdrowia po zerwaniu więzadła krzyżowego). Wspomniana dwójka ćwiczy indywidualnie, idzie własnym cyklem i jest coraz bliżej powrotu do zajęć. Artur Jędrzejczyk zaczyna już częściowo pracować z zespołem, podobnie jak Joel Abu Hanna. Poza kadrą na spotkanie w Lubinie znalazł się też Lirim Kastrati. W "dwudziestce" meczowej są za to Wszołek i Nawrocki, który normalnie trenuje od dobrych dziesięciu dni.

Filip Majchrowicz  Ernest Muci

Zagłębie zajmuje w tym momencie 14. pozycję w tabeli. Drużyna z Lubina wywalczyła 20 punktów w 19 spotkaniach (6 zwycięstw, 2 remisy, 11 porażek), a do meczu z Legią przystąpi po wygranych we wszystkich sparingach w okresie przygotowawczym (1:0 z FC Voluntari, 2:1 z FK Gabala, 2:1 z FK Ołeksandrija, 1:0 z Polissią Żytomierz, 3:1 z FK Metalac). Jej najskuteczniejszy zawodnik w bieżących rozgrywkach ligowych to Patryk Szysz, strzelec 4 goli. Trenerem "Miedziowych", od 21 grudnia, jest Piotr Stokowiec.

Przyjście Piotra Stokowca do Zagłębia nie jest dla nas ułatwieniem. Ten szkoleniowiec pojawił się też w podobnej sytuacji w Lechii Gdańsk – chwilę potem drużyna, która walczyła o utrzymanie, zaczęła rywalizować o mistrzostwo Polski. Z Zagłębiem też była wcześniej podobna historia. Po awansie do ekstraklasy, nastąpił szybki skok w tabeli i walka o puchary. Zagłębie będzie na pewno zupełnie inną drużyną, liczy na to, że zacznie wygrywać. Lubinianie będą mieli ambicję i motywację, dlatego spodziewam się trudnego meczu. Rywale będą zorganizowani w defensywie, podejrzewam, że bardzo się poprawili w tym aspekcie. Mogę mieć tylko nadzieję, że zaczną wyglądać tak dobrze od, powiedzmy, 10 lutego – mówił "Vuko".

Lubinianie mieli ciekawy początek okna transferowego. Pozyskali Jasmina Buricia, który w obecnym sezonie pozostawał bez klubu, Aleksa Ławniczaka (Warta Poznań), Bartosza Kopacza (Lechia Gdańsk) oraz Martina Doleżala (FK Jablonec). Potem do Zagłębia dołączył jeszcze Aleksandar Scekić, mający za sobą występy w Partizanie. Z "Miedziowymi" pożegnali się Aleksandar Pantić, Ian Soler oraz Lorenco Simić, który związał się z US Lecce.

W kadrze Zagłębia znajduje się jeden piłkarz z przeszłością w Legii – Łukasz Łakomy. To środkowy pomocnik, który spędził przy Łazienkowskiej siedem lat. Najpierw rywalizował w zespole ze swojego rocznika (2001), a potem w U-17, U-18 oraz III-ligowych rezerwach. Klub z Lubina reprezentuje od początku 2021 roku, do tej pory wystąpił 15-krotnie w "jedynce" i 19 razy w "dwójce" (5 goli).

Jak na razie odbyły się 72 spotkania pomiędzy warszawiakami a lubinianami. Lepsze statystyki mają legioniści (37 wygranych, 21 remisów, 14 porażek). Kiedy "Wojskowi" ostatni raz przegrali z Zagłębiem? W grudniu 2019 roku, a więc nieco ponad dwa lata temu. Wówczas rywale zwyciężyli u siebie 2:1 po bramkach Bartosza Białka i Damjana Bohara, honorowego gola dla gości strzelił Jarosław Niezgoda.

Według bukmacherów z TOTALbet, większe szanse na zdobycie trzech punktów mają "Wojskowi". Kurs na zwycięstwo Legii wynosi 2.15, remis to mnożnik 3.45, a wygrana Zagłębia – 3.35. Mecz, który poprowadzi Piotr Lasyk, zostanie rozegrany w piątek, 4 lutego, o godz. 20:30. Transmisja w Canal+ 4K i Canal+ Sport. Redakcja Legia.Net przeprowadzi relację tekstową na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami.

Przypuszczalne składy:

Zagłębie: Hładun – Chodyna, Kopacz, Ławniczak, Bartolewski – Daniel, Scekić, Poręba, Żubrowski, Szysz – Podliński

Legia: Boruc – Rose, Wieteska, Hołownia/Nawrocki – Johansson, Slisz, Sokołowski, Skibicki – Josue, Pekhart, Lopes/Muci.

ZOBACZ TAKŻE:

– Konferencja trenera Vukovicia

– Z obozu rywala

– Wypowiedź Łukasza Łakomego, zawodnika Zagłębia, który grał wcześniej w Legii

– Jak Legia rozpoczynała drugą część sezonu w ostatnich latach?

Polecamy

Komentarze (301)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.