Znalezione na blogach: Czy wygrywasz czy nie...
12.07.2015 14:31
Piątek rano. Wyspany jak nigdy, lekko już podniecony faktem, że uda mi się dotrzeć dziś do Poznania na mecz Lech kontra Legia. Mecz o Superpuchar. Mecz, który zwiastuje początek rozgrywek naszej rodzimej piłki kopanej. Wiadomo, wszem i wobec, że jestem fanatykiem warszawskiej drużyny, więc ci, których w jakimś stopniu to drażni i irytuje proszeni są o zaprzestanie dalszego czytania. Moje szaleństwo trwa już ponad 20 lat i nigdy nie „wyzdrowieje”. Kto podziela jednak moją pasję, a tym bardziej miłość do Legii, niech poczyta kilka chwil z życia na kibicowskim szlaku.
Razem z moją córeczką szybko pokonaliśmy autostradę A2 i dotarliśmy do mieszkania mojej siostry Doroty i szwagra Janka B. Trochę już w Poznaniu mieszkają, więc wyjazd na mecz był świetną okazją aby ich tam odwiedzić. Pyszny obiad w Papparazzi, chwila odpoczynku w domu i jazda. Większość Legii jechała tzw. specjalem, więc ja do sektora musiałem śmigać trochę na około. Zanim dotarłem na ul. Bułgarską odwiedziłem wcześniej elitę poznańskiego hip hopu, DJ Decks i Peje :) szybkie piwko, kilka spotkań w FIFA15 i wspólnie ruszyliśmy na poznańskie estadio. W tym miejscu niestety muszę napisać… Decks ograł nie 3:0… nie mam wytłumaczenia, a jak się później okazało…wynik prawie proroczy. Dla bezpieczeństwa, co bym nie spotkał po drodze żadnego desperata, Darek podprowadził mnie pod sektor gości i tam się pożegnaliśmy. Dziękuje bardzo. Za piwko, meczyk i spotkanie! Tak tak moi drodzy. Można być kibicem mocno przeciwnych drużyn piłkarskich i być lekko ponad antagonizmami. Mam wielu dobrych kolegów z Poznania. Dystansu życzę wszystkim. Wiadomo, że z trybun będziemy sobie ubliżać,a będąc razem na piwku docinać wzajemnie ale szacunek do siebie mamy ponad tym wszystkim. Pamiętajcie, że Warszawa też was ugości;)
No to teraz przejdźmy do rzeczy mniej przyjemnych. Szybko Lech udowodnił nam, dlaczego to oni są Mistrzami Polski,a my zaledwie wicemistrzem. Do przerwy 2:0 i żadnych nadziei, że gra naszych kopaczy coś się zmieni. Pod koniec meczu 3:0 i kropka nad popularnym „I” została postawiona. Żenada…Dramat…Upokorzenie. Po trzeciej bramce sektor gości opustoszał szybciutko nie czekając na końcowy gwizdek. Honorowej bramki już nikt , z tych, którzy pofatygowali się z Warszawy do Poznania nie widział. No i dochodzimy do momentu kulminacyjnego…
Wielkie oburzenie, że Legia wyszła z sektora. Najwięcej do powiedzenia w temacie mają oczywiście ci, którzy na wyjazd nie pojechali albo piłkę nożną znają tylko z perspektywy fotela, gdzie otwierając kolejne piwko może do woli krytykować to co widzi w szklanym okienku. Wszak wiadomo nie od dziś, że Polak przed TV jest ekspertem w dziedzinie sportu, medycyny i polityki. No to ja mam do was komunikat: choć raz rusz dupę i pojedź za swoim klubem w Polskę czy Europę. Ty nazwiesz nasz bydłem stadionowym, bo karmi ciebie TVN i inne populistyczne media, a w rzeczywistości ubliżasz ludziom, którzy w przeciwieństwie do ciebie mają jaką pasję. Jakąś moralność, zasady. Kto normalny będzie jechał w warunkach gorszych niż świnie na rzeź, był traktowany przez Policję jak obywatel trzeciej kategorii, za każdą uwagę względem stróża prawa dostanie przez głowę gumową pałką. Wielu z tych chłopaków i dziewczyn zbiera każdą złotówkę, aby móc jechać na mecz, kupić sobie szalik. Przez lata mojego kibicowania widziałem i przeżyłem wiele. Mimo, iż nie wypada mi z racji choćby pełnionej oficjalnie funkcji w Legii Warszawa, mówić tego wprost to zrobię to… wkurwia mnie to. Wkurwia mnie internetowy trolling ludzi, którzy mają pożywkę z tego, że dostaliśmy w dupę. Nasza porażka to wasz sukces. Świętujcie więc gawiedzi. O ile Lech Poznań może i nie mam nic przeciwko temu, szydzić, wyśmiewać i jechać z nami bez litości to reszta piłkarskiej Polski powinna najprościej mówiąc zamknąć się. Wasz klub nigdy nie będzie walczył o najwyższe trofea. Największym waszym sukcesem to wygrana z nami, choćbyście za moment spadali do drugiej ligi. Nie rozumiem tego. Bez ambicji, bez logiki. Z całym szacunkiem do Jagiellonii, ale na Twitterze z godną podziwu regularnością zaczepia mnie was z kibic, śmiejąc się z naszych porażek… kibic klubu, który zorganizował fetę z okazji…trzeciego miejsca w lidze. Serio?
Dlaczego wy możecie jechać ze mną w necie, najczęściej pod pseudonimem i anonimowo, a ja ma potulnie słuchać waszych wypocin? Olewam to! Na chamstwo będę odpowiadał poziomem adekwatnym do chamstwa. Wam wolno,a mi nie? bo jestem ambasadorem klubu? w jakiś stopniu osobom publiczną? Fuck that!!! Śmiało możecie mnie sprawdzić. Daliśmy dupy. Tak na boisku jak i na trybunach. Nie powinniśmy wychodzić z tego meczu. Takie jest moje zdanie. Nie po to śpiewamy, że jesteśmy zawsze z nimi. Nawet jeśli oni mają to głęboko w dupie, a dla kilku z nich najważniejszym punktem sezonu jest to aby zgadzały się zera na koncie. Dlaczego padła decyzja o wyjściu? Po pierwsze gorycz porażki. Nie tej jednej ale stylu i braku zaangażowania od dłuższego czasu. W tym roku jeszcze nie widzieliśmy dobrze grającej Legii… co jeszcze przelało czarę goryczy i załamało kompletnie? Nasz brak zaangażowania w doping. Było nas tam ponad 1000 osób, a większość miała na głośny doping po prostu „wyjebane”. Szkoda, bo co jak co ale jadąc do Poznania powinnyśmy być zmobilizowani na 100% bez względu na wynik, grę piłkarzy itd. Szkoda mi było patrzeć na Piotrka, który prowadzi doping. On miał dość. Tak jak ja. Tak jak wielu z nas. I trybuny i tego co na boisku…tego dnia i William Wallece nie zmobilizował by naszego sektora do walki.
Tak sobie myślę, że wielu z nas kibiców Legii rozumiem nawet. Jak kupuje bilet do teatru to liczę na dobry spektakl. Jak aktorzy dają dupy i im się nie chce to wychodzę. Ileż można? Można niestety. To szaleństwo będzie trwać. Ja aby pojechać na mecz wydałem prawie 700pln…dla mnie to bardzo dużo. I wiecie co? nie żałuje każdej złotówki. Nie żałuję wszystkiego co w życiu dała mi Legia Warszawa i bez względu na wszystko… będę na kolejnych meczach. Mam nadzieje, że wczorajsze wyjście z sektora było ostatnim, które zafundowaliśmy. Ostatni raz zrobiliśmy to w 1998… nie róbmy tego więcej.
Zacisnąć pięść, przegryźć to i dajmy im jeszcze szansę. Jak brakuje umiejętności to niech nadrabiają walką. Tylko i aż tyle. Rozliczymy ich niebawem, a nie po pierwszym meczu tego sezonu. My na trybunach oczekujemy tylko i wyłącznie waszego zaangażowania. Jestem totalnie wkurwiony i nie dbam o konsekwencje tego bloga. Możecie śmiało sobie teraz ulżyć w komentarzach jadąc ze mną i z Legią. Biorę wszystko na siebie. Nie krępujcie się. Internet już dawno przestał mnie zaskakiwać.
Idę biegać. Muszę przewietrzyć głowę i pozbyć się złych emocji. Już w czwartek kolejny mecz.
Gratulacje dla Lecha Poznań i jego kibiców za zdobycie SuperPucharu Polski. W pełni zasłużony. Tak na boisku jak i na trybunach. Pozdrawiam
P.S nie poprawiam błędów stylistycznych i gramatycznych. Ma zostać pisany z serca.
P.S 2 z chęcią wymienię argumenty na żywo. Możemy, jeżeli będzie taka potrzeba zorganizować jutro live Periscope. Jestem do waszej dyspozycji. Hejterzy, Kibice, Piłkarze…
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.