News: CLJ: Trzynaste zwycięstwo z rzędu

CLJ: Trzynaste zwycięstwo z rzędu

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

18.03.2017 21:17

(akt. 07.12.2018 10:47)

Legia Warszawa wygrała na stadionie przy ulicy Obrońców Tobruku 4:1 z Koroną Kielce w ramach dziewiętnastej kolejki Centralnej Ligi Juniorów. Dwa gole dla mistrzów Polski strzelili Michał Góral oraz Kacper Pietrzyk. "Wojskowi" plasują się aktualnie na pierwszym miejscu w tabeli i nad drugim SMS-em Łódź mają trzy punkty przewagi.

Warszawiacy, wraz z pierwszym gwizdkiem arbitra, mocno przycisnęli przeciwników. Po dokładnej centrze w pole karne, futbolówkę głową musnął Michał Góral, ale nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Sporo wiatru w szeregach Legii, robił Konrad Handzlik. Pomocnik dużo widział na murawie i partnerzy nie bali się do niego grać. Po jednym z zagrań Handzlika, w "szesnastkę" wtargnął Grzegorz Aftyka. Kapitan stołecznego klubu spojrzał, przymierzył, lecz piłka minimalnie przeleciała obok dalszego słupka. "Grześ" z biegiem czasu starał się brać ciężar gry na swoje barki, podpowiadał kolegom i kreował sytuacje bramkowe. Aftyka miękko wrzucił futbolówkę z bocznego sektora boiska, Góral ją przyjął i na wślizgu uderzył w kierunku golkipera Korony, który jednak wyszedł z opresji.

 

W 8. minucie goście otrzymali dość kontrowersyjny rzut karny. Zawodnik przyjezdnych podszedł do piłki i pokonał stojącego między słupkami Macieja Bąbla. Legioniści, zaskoczeni takim obrotem spraw, kilkanaście chwil później doprowadzili jednak do wyrównania. Po dośrodkowaniu Bartosza Olszewskiego z rzutu rożnego, piłkę głową do siatki wzorcowo skierował Kacper Pietrzyk. "Wojskowi" byli stroną dominującą, jak zresztą w większości spotkań, posyłali mnóstwo wrzutek w "szesnastkę", po których oponenci musieli wstrzymywać oddech. W pewnym momencie z akcją wyszli żółto-czerwoni. Jeden z graczy niepozornie kropnął z dystansu, a piłka zatrzymała się na poprzeczce. Następnie kluczową interwencją popisał się Mateusz Bondarenko, który przeciął groźne podanie. Gdyby nie "Bondi" kielczanie mieliby sytuację "sam na sam". Z dalszej odległości spróbował też uderzyć Bartosz Zychowicz, lecz rezultat meczu nie uległ zmianie. Tuż przed końcem pierwszej połowy gola do szatni mógł strzelić Aftyka, lecz po dokładnej centrze z prawej strony wychowanek Energetyka Gryfino znacząco się pomylił.

 

Po zmianie stron "Grześ" ścigał się do piłki z obrońcą i wygrał to starcie, ale dobrze z bramki wyszedł golkiper Korony, który zażegnał niebezpieczeństwo. Po godzinie gry gospodarze wyszli na prowadzenie! Piotr Cichocki płasko dośrodkował, praktycznie z linii końcowej, a w polu karnym na futbolówkę czyhał Góral. Rosły snajper błyskawicznie huknął i ulokował piłkę pod poprzeczką. Dziesięć minut później było już 3:1! Po kornerze zagotowało się w "szesnastce" oponentów, co kapitalnie wykorzystał Pietrzyk. Stoper "Wojskowych" zachował zimną krew i nie dał golkiperowi rywali żadnych szans. Co ciekawe, jest to trzecie trafienie "Pietrza" w tym sezonie i zarazem trzecie zanotowane na stadionie przy ulicy Obrońców Tobruku.

 

Legioniści rozkręcali się, byli zaangażowali i chcieli za wszelką cenę wygrać jak najwyżej. Swoją sytuację miał Mateusz Olejarka. "Olej" wpadł w pole karne, zwiódł kilku obrońców, zszedł do środka i uderzył wprost w golkipera żółto-czerwonych. Później kielczanie mogli strzelić gola kontaktowego. Najpierw Zychowicz wespół z Pietrzykiem skutecznie zaasekurowali Bąbla, a po kilkudziesięciu sekundach bramkarz Legii końcami palców wybił piłkę uderzoną po rzucie wolnym. Ostatni akcent należał jednak do Górala. Po wrzutce z rogu "Góri" wyskoczył w powietrze i zdobył czternastą bramkę w tym sezonie.

 

- Szczerze mówiąc, bardzo obawiałem się tego spotkania. Warunki nie były optymalne, trzeba było pokazać charakter, być drużyną i dopasować sposób gry do boiska. Piłka, po kontakcie z murawą, zwalniała, zatrzymywała się na wodzie, aczkolwiek byliśmy dzisiaj jednym organizmem, jeden pracował na drugiego. Kapitalnie wykonywane stałe fragmenty przyniosły nam trzy bramki, co cieszy - powiedział po potyczce z Koroną, trener Piotr Kobierecki.

 

- Dobrze radziliśmy sobie do trzydziestej minuty, natomiast w ostatnim kwadransie pierwszej połowy daliśmy się zepchnąć przeciwnikowi. Rzut karny? Musimy przeanalizować tę sytuację jeszcze raz, aczkolwiek zdarzyło się to po naszej niefrasobliwości, łańcuszku błędów indywidualnych. Mieliśmy kilka dogodnych okazji. Brakowało skuteczności, czyli powtarzało się to, z czym borykaliśmy się w sparingach. Z Koroną zawsze gra się nam trudno, dlatego komplet punktów jest dla nas niezwykle cenny - zakończył opiekun "Wojskowych".

 

CLJ: Legia Warszawa - Korona Kielce 4:1 (1:1)

Pietrzyk (19. min., 69. min.), Góral (58. min., 87. min.) - Poński (8. min. - k.)

 

Legia: Bąbel - Cichocki (71' Wojtysiak), Bondarenko, Pietrzyk, Olszewski (83' Ostrowski) - Olejarka, Zychowicz, Rymek (55' Szwed), Handzlik, Aftyka (90' Napora) - Góral 

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.