News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Kucharczyk prowadzi do zwycięstwa

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

20.03.2017 09:35

(akt. 21.12.2018 15:34)

Poniedziałkowa prasa sportowa wiele miejsca poświęca meczowi Lechii z Legią. Podkreślane jest wejście smoka, jakie zaliczył Michał Kucharczyk. "Kuchy" zdominował tytuły prasowe. Oto kilka z nich: Przegląd Sportowy - Kucharczyk prowadzi do zwycięstwa; Gazeta Wyborcza - Urodzinowy prezent Kuchego; Fakt - Kucharczyk złowił Legię; Super Express - Kuchy uciszył Gdańsk; Polska the Times - Magik z rękawa wyjął Kuchego i Legia wygrała.

Przegląd Sportowy - W 87. minucie, kiedy oba zespoły wydawały się pogodzone z remisem, Mario Maloca w niegroźnej sytuacji wybił piłkę pod nogi Michała Kucharczyka. Legionista spokojnie przyjął futbolówkę, odpowiednio nastawił stopę i z 16 metrów pokonał byłego kolegę z szatni – Dusana Kuciaka. Trzecie z rzędu zwycięstwo zespołu Jacka Magiery i trzecia z kolei porażka drużyny Piotra Nowaka stały się Faktem. 


– Michał zrobił sobie piękny prezent urodzinowy, w poniedziałek kończy 26 lat. Wielkie brawa dla niego, ale muszę pochwalić cały zespół. Każdy zawodnik wniósł do gry to, co powinien – powiedział trener Legii. – Jesteśmy niepocieszeni, bo po stracie gola na 1:1 mieliśmy wiele okazji, by zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Nie możemy się czuć zażenowani, że źle graliśmy. Ale zespół walczący o czołowe lokaty w lidze nie powinien tracić tak łatwych goli. Nie jesteśmy jednak w dołku mimo tych trzech przegranch – dodał trener Lechii Piotr Nowak.
 

Gazeta Wyborcza - No i co teraz? Słucham was!” – zdawał się pytać kibiców z Gdańska uśmiechnięty od ucha do ucha Kucharczyk. Była 87. minuta, kiedy pomocnik Legii przechwycił źle wybitą przez Mario Malocę piłkę, przypatrzył się, jak ustawiony jest Dusan Kuciak, i huknął z linii pola karnego. Choć bramkarz Lechii wyciągnął się z całych sił, futbolówki nie dosięgnął. Kilka tysięcy kibiców z Warszawy wpadło w ekstazę, a „Kuchy” utonął w objęciach kolegów. Jacek Magiera zacisnął pięść w geście triumfu. Miał nosa, kiedy w 55. minucie posłał 25-letniego piłkarza w bój. Trzy minuty po wejściu Kucharczyk po raz pierwszy odwdzięczył się swojemu trenerowi za zaufanie. Po akcji Guilherme wpakował piłkę do siatki, a Legia wyrównała i wróciła do gry o trzy punkty. Po kolejnym ciosie, który „Kuchy” zadał Lechii trzy minuty przed końcem, gdańszczanie już się nie podnieśli.


Fakt - To było wejście smoka! Rezerwowy Michał Kucharczyk zdobył po wejściu na boisko dwie bramki, a Legia pokonała w Gdańsku Lechię 2:1. Wygrana mistrza Polski rodziła się w bólach. Obie drużyny grały przeciętnie, a emocje zaczęły się po przerwie. Najpierw bramkę zdobyli gospodarze, ale później show skradł „Kuchy”, który zastąpił słabego Kaspera Hamalainena. Kucharczyk, prywatnie miłośnik wędkowania, „złowił dwie sztuki” i dzięki niemu legioniści przeskoczyli w tabeli Lecha, korzystając z potknięcia poznańskiej drużyny. Do gry ekipy Magiery można mieć jednak sporo zastrzeżeń. Lechiści przez większą część drugiej połowy prowadzili grę i zmarnowali kilka stuprocentowych okazji.


Super Express - Wielki wieczór Michała Kucharczyka. Zazwyczaj krytykowany piłkarz mistrzów Polski zdobył w Gdańsku dwa gole i zapewnił Legii niezwykle ważne zwycięstwo nad niepokonaną od dziewięciu meczów na własnym boisku Lechią. Szlagier, który miał rozgrzać kibiców, w pierwszej połowie był przykry jak wizyta u dentysty. Emocje zaczęły się dopiero po przerwie od samobója Adama Hlouska. Wtedy skończyły się szachy, a oba zespoły poszły na wymianę ciosów. Legia, choć raziła beztroską w obronie, wygrała, bo miała w swoich szeregach Michała Kucharczyka. „Kuchy”, któremu zazwyczaj obrywało się od kibiców, tym razem zagrał jak profesor. Wszedł z ławki, wykorzystał szkolne błędy Mario Malocy, uciszył stadion w Gdańsku i dał Legii trzy punkty. Ironia losu polega na tym, że przy stanie 1:1, gola dla Lechii powinien zdobyć Rafał Wolski, ale trafił w słupek. – Gdyby Rafał strzelił, być może to spotkanie zakończyłoby się happy endem dla nas – podsumował trener ekipy z Wybrzeża Piotr Nowak.

Polska the Times - Po przerwie długo na bramkę nie czekaliśmy. Kolejny raz bolączką Legii okazał się stały fragment gry. W zamieszaniu po rzucie rożnym piłkę do własnej bramki skierował Adam Hlousek. Gospodarze nie cieszyli się jednak prowadzeniem długo. Dwie minuty po wejściu na boisko świetne po- danie Guilherme wykorzystał Michał Kucharczyk. „Kuchy” wrócił na murawę po problemach zdrowotnych i zaliczył prawdziwe wejście smoka. Raz za razem szarpał defensywą rywali i stwarzał większe zagrożenie dla Kuciaka niż jego koledzy razem wzięci. Po drugiej stronie boiska równie niebezpieczni byli bracia Paixao, których kilka razy znakomicie powstrzymał Malarz. W końcówce w słupek uderzył też Wolski. Ostatnie słowo należało jednak do Kucharczyka, który dopadł do wybitej przez obrońcę piłki i bez zastanowienia huknął z kilkunastu metrów. „Kuchy” niemal w pojedynkę dał Legii zwycięstwo i awans na drugie miejsce w tabeli. Do Jagiellonii traci już tylko punkt.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.