News: Dziewięć wygranych i jedna porażka przy Ł3 z Koroną

Dziewięć wygranych i jedna porażka przy Ł3 z Koroną

Patryk Tylak

Źródło: Legia.Net

16.04.2017 09:05

(akt. 07.12.2018 10:39)

Emocje po zwycięskim meczu z Lechem Poznań już opadły. W poniedziałek naszą drużynę czeka kolejna przeprawa. Podejmiemy u siebie Koronę Kielce, która w tym sezonie słabo spisuje się na wyjazdach. Dodatkowo, poniedziałkowi rywale nie mają zbyt dobrych wspomnień ze spotkań rozgrywanych przy Łazienkowskiej. Dla legionistów stawką spotkania jest pierwsze miejsce w ligowej tabeli.

Kielczanie po raz pierwszy do najwyższej klasy rozgrywkowej awansowali w 2005 roku. Pomimo małego doświadczenia, Korona od początku potrafiła uprzykrzać życie najlepszym zespołom w naszym kraju. Przekonała się o tym chociażby nasza drużyna podczas meczów rozgrywanych w Kielcach. Legioniści z początku słabo sobie radzili na kieleckiej arenie, zazwyczaj to gospodarze niespodziewanie sięgali po trzy punkty. Inaczej jednak było w spotkaniach, które odbywały się w stolicy.


Odkąd Korona gra w ekstraklasie, obydwa te zespoły na boisku przy Łazienkowskiej spotkały się ze sobą dziesięć razy. „Złocisto-Krwiści” nie potrafili z Warszawy wywieźć choćby jednego punktu. Początkowo naszym poniedziałkowym rywalom było nawet trudno strzelić gola na naszym stadionie, po raz pierwszy udała im się ta sztuka dopiero w sezonie 2009/10. Historyczną bramkę zdobył Krzysztof Gajtkowski, a jeszcze w tym samym meczu kolejnego gola dla kielczan dołożył Paweł Sobolewski. Oba trafienia nie pomogły jednak Koronie zdobyć punktów, ponieważ legioniści odpowiedzieli wtedy aż pięcioma bramkami.



Wcześniejsze spotkania kończyły się wynikami w kolejności – 1:0, 3:0, 2:0. Trzeba przyznać, że w tych meczach patent na rywala miał Piotr Włodarczyk, który uzbierał w nich łącznie trzy trafienia. Jedną z bramek zdobył także Aleksandar Vuković, obecnie pełniący funkcję asystenta w naszym klubie.



Po czterech porażkach doznanych na starym stadionie Legii, w sezonie 2010/11 Korona miała okazję po raz pierwszy odwiedzić nową arenę. „Koroniarze” mogli wierzyć, że fatum starego stadionu przestanie działać i uda im się w końcu przerwać złą passę. Wiarę w to jeszcze bardziej umocniła pierwsza bramka w tym meczu, której autorem był piłkarz tej drużyny, Grzegorz Lech. Złudzeń pozbawili ich jednak dwaj piłkarze Legii, którzy odwrócili losy tego spotkania – Miroslav Radović strzelił dwa gole, a Alejandro Cabral jednego. Dzięki temu nasza drużyna wygrała 3:1.



Kolejne spotkanie odbywało się w dość ponurej dla nas atmosferze. Była to ostatnia kolejka sezonu 2011/12, legioniści po wcześniejszej porażce w Gdańsku nie mieli większych szans na mistrzostwo. Kibice zgromadzeni na stadionie przez większą część spotkania skupieni byli bardziej na szydzeniu, niż dopingowaniu piłkarzy. Większej euforii nie wzbudziła nawet jedyna bramka w tym meczu, której autorem był Rafał Wolski. Legioniści po tym zwycięstwie 1:0 mogli „cieszyć się” tylko brązowym medalem.



Dość szybko jednak nadszedł mecz, który wlewał w nas więcej optymizmu. W następnym sezonie oba te zespoły spotkały się ze sobą już w pierwszej kolejce. Nasza drużyna naładowana energią pokonała gości z Kielc aż 4:0, a hat-trickiem mógł pochwalić się Danijel Ljuboja. Czwarta bramka padła po samobójczym trafieniu Pavola Stano. Czterobramkowa wygrana była dobrym prognostykiem, ponieważ w tym samym sezonie nasz klub w końcu zdobył mistrzostwo kraju.


Następnie przyszły kolejne dwa spotkania, i kolejne dwa zwycięstwa. W sezonach 2013/14 i 2014/15 nasza drużyna wygrywała kolejno 1:0 i 2:0. W pierwszych z tych meczów bramkę na wagę trzech punktów z rzutu karnego zdobył Ivica Vrdoljak, a w drugim gole strzelali Orlando Sa i Marek Saganowski. Gdyby w tym momencie historia rywalizacji tych zespołów w Warszawie się zakończyła, moglibyśmy z wielkim optymizmem podchodzić do poniedziałkowego spotkania. Łyżką dziegciu w beczce miodu jest poprzedni sezon…



Nasi piłkarze, jeszcze pod wodzą Henninga Berga, w rozgrywkach 2015/16 podejmowali Koronę u siebie w szóstej kolejce. Patrząc na poprzednie spotkania tych zespołów w stolicy, wydawało się, że nasza drużyna powinna łatwo sobie dopisać kolejne trzy punkty w ligowej tabeli. Ten obraz zakłócił jednak dość szybko Przemysław Trytko, który już w 2. minucie zdobył bramkę dla gości. „Złocisto-Krwiści” z tego prowadzenia mogli cieszyć się do 58. minuty, kiedy to stan rywalizacji z rzutu karnego wyrównał Nemanja Nikolić. Z każdą upływającą minutą coraz realniejszy stawał się fakt, że kielczanie po raz pierwszy z Warszawy wywiozą punkt. Legionistom zależało, aby to spotkanie zakończyło się jednak dla nas korzystnie, stąd też Jakub Rzeźniczak w doliczonym czasie nie chciał wybijać piłki, tylko ją rozegrać. Skończyło się to fatalną stratą na rzecz Michała Przybyły, który w dalszej fazie akcji zaskoczył Dusana Kuciaka i zapewnił gościom historyczne zwycięstwo.



W poniedziałek nasi piłkarze będą mieli szanse, abyśmy tamto złe spotkanie mogli wymazać już całkowicie z pamięci. Jeśli uda się legionistom pokonać rywala, będzie to dziesiąte domowe zwycięstwo z Koroną na jedenaście rozegranych spotkań. Trzymajmy kciuki, wygrana pozwoli awansować Legii na pierwsze miejsce w tabeli.


Bilans Legii w ligowych meczach z Koroną rozgrywanych w Warszawie:

Mecze: 10

Zwycięstwa: 9

Remisy: 0

Porażki: 1

Stosunek bramek: 23-5

Najlepsi strzelcy w tych spotkaniach dla naszej drużyny:

3 – Ljuboja, Włodarczyk
2 – Radović, Mięciel


Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.