News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Legia zlała Lecha

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

18.05.2017 11:07

(akt. 21.12.2018 15:34)

Sportowa prasa po meczu Legii z Lechem skupia się na Vadisie Odjidji Ofoe, który znalazł się na ustach wszystkich dziennikarzy. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Rewelacyjny Vadis prowadzi do tytułu; Fakt - Dzidzia rządził podczas uczty; Super Express - Legia zlała Lecha i idzie na mistrza!; Sport - Mistrz już patrzy z góry; Gazeta Wyborcza - Legia pobiła Lecha.

Przegląd Sportowy - Po meczu na stadionie Legii najwięcej dyskutowano o Vadisie Odjidji-Ofoe. Jego nazwisko było odmieniane przez wszystkie przypadki, najczęściej – w wołaczu. W szóstej minucie ligowego hitu Belg sprawił, że obiekt przy Łazienkowskiej omal nie uniósł się jak latający spodek. 28-letni rozgrywający musnął klatką piersiową piłkę zagraną przez Macieja Dąbrowskiego, wpadł w pole karne i kopnął z woleja nie do obrony. Rzucił Lecha na deski. Strzelec zebrał tyle samo gratulacji, co podający – rzadko się w naszej ekstraklasie zdarza, by środkowy obrońca kopnął tak dokładnie i precyzyjnie spod własnej bramki. Piłka minęła wszystkich zawodników gości, a Odjidja-Ofoe już wiedział, co ma z nią zrobić.


Do przerwy goście nie oddali celnego strzału na bramkę Legii. Symbolem bezradności było indywidualne starcie Odjidji-Ofoe z Łukaszem Trałką. Kapitan Lecha, choć 20-30 metrów biegli ramię w ramię, nie miał szans odebrać rywalowi piłkę i musiał Belga sfaulować. Z bezsilności walnął pięścią w ziemię.


Fakt - Gwiazdą wieczoru podczas piłkarskiej uczty na wypełnionym po brzegi stadionie przy ulicy Łazienkowskiej był Vadis Odjidja-Ofoe. Piłkarze Kolejorza nie mogli znaleźć sposobu, aby go powstrzymać. Mieli też problemy ze znalezieniem sobie dogodnej pozycji do strzału. Belg rządził na boisku, potwierdzając, że jest nietuzinkowym graczem i najlepszym piłkarzem ekstraklasy. „Dzidzia” strzelił gola po genialnym podaniu przez całe boisko Macieja Dąbrowskiego. Po ostatnich meczach rośnie Michałowi Pazdanowi konkurent w kadrze. Vadisowi kończy się kontrakt za rok, chrapkę mają na niego menedżerowie zachodnich klubów, więc prezes i właściciel Legii Dariusz Mioduski musi wyciągnąć kasę z konta i zaspokoić bardzo wysokie, jak na polskie warunki, wymagania finansowe Belga. – Zrobię wszystko, żeby Vadis został w Legii – obiecuje Mioduski.


Super Express - To już powoli staje się tradycją. Legia znów (trzeci raz w tym sezonie) pokonała Lecha Poznań (2:0) i na trzy kolejki przed końcem sezonu została liderem Ekstraklasy. Już rzut oka na trybunę VIP wystarczył, żeby stwierdzić, że derby Polski to prawdziwy mecz wagi ciężkiej. Poczynania piłkarzy obserwowali m.in. były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, Adam Nawałka oraz elita polskich artystów z Krzysztofem Materną i Olafem Lubaszenką na czele. Atmosfera na stadionie już na godzinę przed rozpoczęciem meczu była gorąca, a w trakcie pierwszej połowy kibice Legii rozłożyli transparent zakrywający całą „Żyletę” (tam siedzą najbardziej zagorzali sympatycy klubu) z wiele mówiącym napisem – „Mistrz Polski 2017”. Czy się nie pospieszyli? Przez cały mecz piłkarze z Łazienkowskiej byli lepsi od Lecha i pokazali, że zrobią wszystko, by fani mieli rację.


Sport -  W drugiej odsłonie Lechici zdołali oddać tylko jeden celny strzał, w dodatku niegroźny, więc nie mieli prawa marzyć nawet o remisie. Od 60 minuty, po wejściu na murawę Marcina Robaka, grali dwoma napastnikami, ale na gospodarzach nie zrobiło to większego wrażenia. Lepszą intuicją popisał się trener Jacek Magiera, który w końcówce spotkania wpuścił na boisko Michała Kucharczyka. Zawodnik, który przez ostatni miesiąc leczył uraz, potrzebował niespełna dziesięciu minut, by ustalić wynik spotkania. Jego gol zupełnie podciął poznaniakom skrzydła. W końcowej fazie potyczki byli już tylko statystami. Przegrali bitwę, być może również wojnę…

Gazeta Wyborcza - Odjidja Ofoe  to piłkarz, jakiego w lidze nie było od dawna – przed laty kibice Legii przychodzili na stadion oglądać artystyczne kopnięcia Daniela Ljuboi, liczyli gole Nemanji Nikolicia, dziś przyglądają się, co z piłką wyczaruje Odjidja-Ofoe. Belg stoi ponad ligową szarzyzną. Kibice z Warszawy kochają też – choć z innych powodów – Michała Kucharczyka. Pomocnik wciąż słyszy, że jest za słaby, że nie pasuje do zespołu, ale gra regularnie. I w tym sezonie przeżywa swoje pięć minut. Na początku roku w pojedynkę ograł marzącą o tytule Lechię, wczoraj dobił Lecha. Gola strzelił w swoim stylu. Nieco nieporadnie – najpierw lobując bramkarza rywali, a potem strzelając szczupakiem do pustej bramki. Ale kibice znów skandowali: „Kuchy King!”. Lech przegrał, jednak żal może mieć tylko do siebie.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.