Jackowi Sobczakowi pomogli obcy ludzie
17.07.2017 13:00
- Zapis rozmowy z Jackiem Sobczakiem z ubiegłego roku
Cały czas mógł liczyć na Agnieszkę Zarębę-Żykowicz, kobietę, którą poznał w pracy, a ona, słysząc o jego sytuacji, za cel postawiła sobie wyciągnąć go z bezdomności. Po nagłośnieniu sprawy Agnieszka skontaktowała się z fundacją „Łączy nas football”. Przez kilka miesięcy ludzie z całej Polski wpłacali pieniądze, uzbierano 5 tys. zł. – Obcy ludzie! Nie znam ich, nawet miejscowości, w których mieszkają – Sobczak nie umie powstrzymać wzruszenia, w oczach ma łzy, gdy mówi o każdych 5 złotych, jakie dostał. – To wszystko dzięki Agnieszce. Sam nie potrafi łbym prosić o takie wsparcie. Pomaga mi też apteka „Silesia”. Nigdy nie widziałem właścicieli, a najważniejsze, że leki dają mi za darmo – mówi Sobczak, który od lat cierpi na cukrzycę. Do spadków cukru się przyzwyczaił, wie, że gdy zaczyna się trząść, błyskawicznie musi sięgnąć po coca colę. Brzuch ma pokłuty, cztery razy dziennie wbija się w niego igłą. Zaakceptował to, lekarz stwierdził, że w lepszym stanie już nie będzie. – Ważne, by nie było gorzej – rzuca energicznie.
Gdy ruszyła zbiórka, żaden z kolegów z Legii się nie odezwał. – Jednak nie koledzy – stwierdza, już bez większego żalu. – Pieniądze przesłał mi były piłkarz Lecha Piotrek Prabucki, pomogła pani senator z Wałbrzycha, Agnieszka Kołacz-Leszczyńska. Zainteresował się Jacek Czeladzki, z którym grałem w Lechii Dzierżoniów. Nie jest milionerem, ale zadzwonił zapytać, czy potrzebuję pomocy. Wysyła ubrania, regularnie rozmawiamy. A Czykier, Kowalczyk, Pisz? – Oni mają swoje wielkie problemy. Talenty to były niesamowite, ale głowy nie te.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.