News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Legia przełamała kryzys

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

12.08.2017 11:42

(akt. 21.12.2018 15:34)

Sobotnia prasa sportowa po meczu Legii z Piastem pisze o przełamaniu i zażegnanym kryzysie. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Super Express - Legia przełamała kryzys, Fakt - Legioniści nabierają wigoru; Gazeta Wyborcza - Magiera na dobre i na złe; Przegląd Sportowy - Mistrz odżył.

Super Express - Legia Warszawa swoją grą może nie rzuciła na kolana, ale pewnie pokonała ostatniego w tabeli Piasta 3:1. Mistrzowie Polski wysłali tym samym sygnał, że szczyt kryzysu mają już chyba za sobą. – Wierzę, że ta drużyna odpali – powtarzał po słabszych meczach trener Jacek Magiera. Miał rację i pokonał pierwszy poważny dołek w szkoleniowej karierze. No i wygrał z Dariuszem Wdowczykiem, pod którego wodzą jako piłkarz zdobywał mistrzostwo Polski w 2006 roku, a potem stawiał pierwsze kroki w roli asystenta. Jeżeli goście zamierzali oprzeć grę na Konstantinie Vassiljevie, to ich plan runął już po 20 minutach. Estończyk w jednym ze starć naciągnął mięsień dwugłowy. – Chciałem grać, ale kiedy podniosłem się z murawy, poczułem ból – powiedział.  Legia objęła prowadzenie po tym, jak Dominik Nagy huknął z pola karnego. W 78. minucie na 2:0 podwyższył aktywny Krzysztof Mączyński, później Guilherme dobił Piasta. Honor przyjezdnych  uratował Papadopulos.


Fakt - Magiera najpierw był piłkarzem Legii prowadzonej przez Wdowczyka, a w 2006 roku został jego asystentem. - Dariusz Wdowczyk to osoba, która otworzyła mi oczy na wiele spraw. To szkoleniowiec wymagający, mający odpowiednie podejście i dużo się od niego nauczyłem - stwierdził trener legionistów. Przeciwko sobie spotkali się w roli trenerów drugi raz. Jako szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec „Magik” uległ Wiśle Kraków „Wdowca" w meczu ubiegłorocznej edycji rozgrywek o Puchar Polski (3:4 po dogrywce). W pierwszym I spotkaniu piątej kolejki I ekstraklasy, w parnej atmosferze, już jako trener Legii, Magiera zrewanżował się Wdowczykowi, który prowadzi Piasta. Sporo ostatnio mówiło się i pisało o kryzysie w Legii, którego... niema. Legioniści zwyczajnie mieli na tyle mocne przygotowania do sezonu, co, jak zwykle w pierwszym miesiącu zmagań objawia się wolną grą, niedokładnymi podaniami czy odskakiwaniem piłki przy jej przyjmojmowaniu. Z czasem legioiniści nabiorą wigoru. Oby szybko, bo są jedynym naszym przedstawicielem na europejskiej arenie.


Gazeta Wyborcza - Cały czas. Ale nawet ich nie czytam - mówi właściciel Legii Dariusz Mioduski, pytany, czy na jego skrzynkę pocztową przychodzą życiorysy trenerów, którzy chcieliby zastąpić Jacka Magierę. Na zmianę trenera w Legii się nie zapowiada mimo słabych wyników na starcie sezonu. Właściciel zespołu, który odpadł z Ligi Mistrzów i przegrywa w ekstraklasie, nie zamierza zwalniać szkoleniowca. - Napisałem oświadczenie, bo zaczęła się bezsensowna jazda z trenerem, że się nie nadaje. A przecież to facet, który odmienił w zeszłym sezonie zespół, jest legionistą i zna klub. A nagle okazuje się, że jest najgorszy. Musi się dużo uczyć. Fakt, że Legia to nie
jest miejsce na naukę, ale chcę na niego stawiać. Gdy przejdzie trudny okres, będzie dwa razy lepszy - dodaje właściciel klubu.


Wieczorem Warszawiacy przeważali, długo przebywali na połowie Piasta, jednak mieli problemy z kreowaniem sytuacji bramkowych. Jedną z nieliczycznych wykorzystał ten, który w ostatnich tygodniach, na tle słabej drużyny, może podobać się najbardziej. W 16. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka trącona przez Heberta spadła pod nogi Nagy'a. Węgier nie zastanawiał się długo i zaraz po przyjęciu uderzył mocno w kierunku bramki Piasta i nie dał szans Szmatule na interwencję. Zanim o wyniku meczu rozstrzygnęli Mączyński i Guilherme, stuprocentową okazję zmarnował Piast. A konkretniej Papadopulos, który nie strzelił gola z kilku metrów do pustej bramki po podaniu Marcina Pietrowskiego. Strzał napastnika gości z linii bramkowej wybił Michał Pazdan. Czech skuteczniejszy był w ostatnich sekundach meczu, kiedy precyzyjnym uderzeniem głową, zdobył honorową bramkę dla Piasta.

Przegląd Sportowy - Kwadrans przed końcem, przy stanie 1:0, Michał Pazdan w niewiarygodny sposób wybił piłkę z linii bramkowej i dzięki temu Legia po raz siódmy w historii wygrała ligowy mecz z Piastem. Gliwiczanie nigdy nie zwyciężyli w stolicy - ich jedyna zdobycz, to dwa remisy. Po zmarnowanej szansie Michała Papadopoulosa goście przestali wierzyć, że cokolwiek zdziałają w Warszawie. W trzy minuty Krzysztof Mączyński i Guilherme zdobyli kolejne bramki i Piast leżał na łopatkach. W końcówce, na otarcie łez, trafił Papadopoulos. W tym sezonie zespół Dariusza Wdowczyka nie wykorzystał dwóch karnych i pudłował z paru metrów - dlatego ma tylko dwa punkty i jest ostatni w tabeli.


Gazeta Polska - Trener Jacek Magiera może odetchnąć, bo wszystkie sprawy układają się już po jego myśli. Do klubu trafi nowy stoper, a trener dostanie propozycję przedłużenia umowy. -Jeśli mam wsparcie, to jestem zadowolony. Jednak wiem, że trenera rozlicza się przede wszystkim z wyników i to jest najważniejsze. Pracujemy i wiemy, że Legia jest teraz w sytuacji, w której potrzeba dużo cieipliwości i czasu na wiele spraw. W ostatnich miesiącach straciliśmy zawodników, którzy ciągnęli drużynę do przodu. Nie jest możliwe, by zmienić to w pięć minut. Są dwie drogi - narzekanie i praca. Ja wybrałem tę drugą. Pracujemy, bo narzekanie nic nie da - odpowiada Magiera.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.