News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Lechem - pukanie w dno od spodu

Redakcja

Źródło: Legia.Net

06.10.2017 09:00

(akt. 21.12.2018 14:39)

W niedzielę Legia przegrała w Poznaniu z Lechem 0:3. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 1 (2,08 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Emocje nieco opadły i można było spojrzeć z dalszej perspektywy na niedzielną klęskę, ale niestety wrażenia są identyczne, jak bezpośrednio po meczu. Legioniści przegrali mecz już w szatni, wyszli na boisko bez chęci walki, wiary i ambicji, jakby przekonani o tym, że rywal jest lepszy i pozostaje tylko oczekiwanie na najniższy wymiar kary. Zawiódł w zasadzie każdy piłkarz i każda formacja, nie było odbioru, nie było rozegrania, nie było ataku, nie było defensywy - innymi słowy nie było niczego. Część piłkarzy grała słabo, większość źle, a kilku beznadziejnie. Wbrew pozorom dość podobną postawę legionistów obserwowaliśmy wcale nie tak dawno, bo nieco ponad rok temu w Lublinie w meczu z Górnikiem Łęczna, tyle że wtedy rywal był dużo słabszy, więc i porażka była mniej dotkliwa. Można wybaczyć słabą grę, gdy wynika ona z kiepskiej formy, złego przygotowania, problemów kadrowych, czy zdrowotnych. Można zrozumieć porażkę po pechowej przegranej, po meczu w którym się walczyło, ale rywal był lepszy, po indywidualnych błędach. Niewybaczalna jest jednak dotkliwa porażka spowodowana brakiem ambicji i chęci do walki. A ten brak zaangażowania w niedzielę był widoczny dla wszystkich, począwszy od właściciela klubu, poprzez trenera po kibiców.


Arkadiusz Malarz 4 (2,87 - ocena Czytelników)
. Wpuścił trzy bramki, ale nie miał dużych szans wybronienia tych strzałów - dwa mocne uderzenia głową z ósmego metra i sytuacja sam na sam - Malarz jest bardzo solidnym bramkarzem, ale nie ma refleksu i sprawności najlepszych golkiperów świata. Dwa inne groźne strzały obronił, ale sam nie był w stanie tego meczu choćby zremisować. Wszelkie krytyczne uwagi należy kierować przede wszystkim do jego kolegów z pola.


Łukasz Broź 2 (1,84)
. Zawalona trzecia bramka, gdy złamał linię spalonego, raz też dał sobie założyć siatkę. W ofensywie nie istniał, podawał też często niecelnie. Radził sobie jednak w defensywie na prawej stronie na tyle, że lechici swoim lewym skrzydłem tylko dwa razy zdołali przeprowadzić groźną akcję.


Maciej Dąbrowski 2 (1,99).
Żadnej bramki nie zawalił, ale Darko Jevtić robił sobie z niego pachołek kręcąc nim raz w jedną, raz w drugą, tyle że na szczęście nie potrafił tych rajdów wykańczać celnym strzałem. Niestety żadnej zasługi Dąbrowskiego przy tym nie było, bo w oddawaniu strzałów Szwajcarowi zbytnio nie przeszkadzał. Autor jedynego celnego strzału legionistów - klatką piersiową po zamieszaniu przy stałym fragmencie gry.


Michał Pazdan 1 (1,85).
Zawalone oba gole w pierwszej połowie, gdy za daleko był od rywala przy kryciu, a potem skakał już do główki spóźniony. Co ciekawe chwilę po drugim golu omal nie sprezentował Trałce kolejnego, dokładnie takiego samego, widać nie był w stanie w niedzielę wyciągnąć żadnych wniosków ze swoich kolejnych błędów.


Adam Hlousek 3 (2,20).
Sporo strat w pierwszej połowie, dwa błędy w obronie, ale też trzy udane interwencje, wywalczony rzut rożny i dośrodkowanie na głowę Armando Sadiku. W drugiej połowie przyzwoita gra w obronie, ale z przodu niestety nic nie wnosił. Mimo to i tak był jednym z przyzwoiciej grających legionistów w polu.


Michał Kopczyński 1 (1,55).
W pierwszej części meczu zaliczył kilka przechwytów po których natychmiast oddawał piłkę przeciwnikom poprzez niecelne podanie albo stratę, już po pierwszym takim błędzie faulował i zarobił żółtą kartkę. Jeśli miał jako defensywny pomocnik odbierać piłkę i przerywać akcje poznaniaków, to tego nie robił. Jeśli miał wyprowadzać piłkę pierwszym podaniem, to tego również nie czynił. Miał swój udział przy pierwszym straconym golu, gdy wykopał piłkę do przeciwnika, dając mu szansę na szybkie ponowienie akcji. Jeszce gorzej zagrał po przerwie, gdzie notował same straty, a do tego po kolejnym faulu był bardzo bliski drugiej żółtej kartki. Brak odbioru, agresji i rozegrania w środku pola był jedną z głównych przyczyn tego, że lechici panowali na boisku i odpowiedzialność ponosi za to właśnie para Kopczyński-Moulin.


Thibault Moulin 1 (1,60).
Skandaliczny wręcz występ Francuza w pierwszej połowie, gdy w ogóle nie uczestniczył w odbiorze piłki i nie miał najmniejszej ochoty biegać za przeciwnikiem. Trudno coś takiego tolerować. Do tego dochodziły niechlujne, wykonywane od niechcenia podania na kilka lub kilkanaście metrów nawet wtedy, gdy nie był atakowany. Wyglądało to wręcz jak demonstracja niechęci do gry w ogóle. I nie zmieni tego obrazu fakt, że po zmianie stron Francuz zakończył strajk i wziął się za rozgrywanie, ani przyzwoicie bite niekiedy stałe fragmenty gry, bo bronić nadal nie chciał. Współwinny utracie trzeciego gola, bo to on stracił piłkę a potem nie nadążył z powrotem do obrony. Można rozumieć słabą formę, można wybaczyć, że coś nie wychodzi, ale trudno darować rażący brak ambicji i zaangażowania.


Michał Kucharczyk 2 (1,86)
. Bardzo mało był pod grą, a gdy już piłkę dostał, zwykle ją tracił. To jego uznał trener w pierwszej kolejności za najsłabsze ogniwo zespołu i zmienił go już w przerwie, ale to również paradoksalnie po sytuacyjnym podaniu „Kuchego” Legia miała najlepszą okazję do strzelenia gola, gdy Dąbrowski uderzył klatką piersiową i lechici wybijali piłkę z linii bramkowej.


Kasper Hamalainen 3 (2,00).
Patrząc na same statystyki nie grał lepiej od innych piłkarzy, ale sama obserwacja gry temu przeczy - Fin prezentował jednak nieco wyższy poziom niż reszta kolegów. Kilka razy dokładnie zagrał z pierwszej piłki, starał się przyspieszać grę, niestety zazwyczaj po jego podaniu kolejny zawodnik piłkę tracił. Był z pewnością najdokładniej grającym na połowie rywala legionistą, a nawet prawdopodobnie jedynym w ogóle dokładnie grającym. Najładniejsza akcja Legii , pod koniec pierwszej połowy powstała właśnie po zgraniu Fina z pierwszej piłki do Hlouska. Na wyższą ocenę nie pozwala brak zaangażowania w defensywie, co akurat u „Hamy” jest normą, niestety również przy stałych fragmentach gry – to po jego złym kryciu w polu karnym musiał interweniować w niełatwej sytuacji Arkadiusz Malarz.


Dominik Nagy 2 (1,95).
Samo bieganie z piłką i przewracanie się w polu karnym z nadzieją na gwizdnięcie faulu nie wystarcza na stworzenie sobie groźnych sytuacji, Węgier zresztą w każdym niemal spotkaniu przewraca się tak często i tak łatwo, że sędziowie w ogóle przestali na to zwracać uwagę, nawet w takich sytuacjach, jak w 27. minucie. Jemu się w odróżnieniu od niektórych przynajmniej od czasu do czasu chciało powalczyć, ale jakość gry była tragiczna.


Armando Sadiku 1 (1,60).
Jeśli wysunięty napastnik na wszystkie adresowane do niego piłki „na ścianę” tylko jedną potrafi przez cały mecz zgrać do partnera, to powinien zmienić pozycję na boisku albo nawet zawód. Albańczyk tracił wszystko co dostał, nawet jak doszedł do strzału głową po wrzutce Hlouska, to uderzył wysoko ponad bramką. Generalnie Sadiku snuł się po boisku przez ponad godzinę nie biorąc de facto udziału w grze i rzecz jasna niespecjalnie się przy tym przemęczając. Z dwudziestu przyjętych piłek oddał jeden niecelny strzał i wykonał jedenaście podań, z czego sześć celnych. Czyli z dwudziestu zaadresowanych piłek do niego oddał kolegom do dalszej gry sześć, a resztę stracił, zazwyczaj czterdzieści metrów od bramki rywala. Porażający bilans.


Guilherme Costa Marques 3 (2,68).
Na początku wniósł do gry chęć do walki, agresję i głód gry, dużo miał kontaktów z piłką i to całkiem udanych, ale po dwudziestu minutach zorientował się, że większość kolegów nie zamierza mu dotrzymywać kroku, więc dostroił się do ich poziomu. Ożywił grę, ale na krótko.


Jarosław Niezgoda (2,59)
i Tomasz Jodłowiec (2,47) grali zbyt krótko, by ich oceniać.


Najlepszym legionistą niedzielnego meczu według Czytelników i redaktorów był Arkadiusz Malarz, choć tak naprawdę na jakiekolwiek wyróżnienie nie zasłużył żaden z "Wojskowych". 

Oceny Czytelników:

 

Arkadiusz Malarz 2,87

Guilherme Costa Marques 2,68

Jarosław Niezgoda 2,59

Tomasz Jodłowiec 2,47

Adam Hlousek 2,20

Kasper Hamalainen 2,00

Maciej Dąbrowski 1,99

Dominik Nagy 1,95

Michał Kucharczyk 1,86

Michał Pazdan 1,85

Łukasz Broź 1,84

Thibault Moulin 1,60

Armando Sadiku 1,60

Michał Kopczyński 1,55

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.