News: Guilherme piłkarzem Benevento

Co dalej z Guilherme i jego kontraktem?

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

04.12.2017 19:32

(akt. 04.01.2019 13:41)

Za 26 dni wygaśnie kontrakt Guilherme z Legią Warszawa. Co ciekawe o tym, że władze naszego klubu rozpoczęły rozmowy w sprawie przedłużenia umowy z Brazylijczykiem informowaliśmy w październiku 2016 roku! Początkowe rozbieżności finansowe między tym co oferował klub, a tym czego oczekiwał zawodnik, były duże. „Gui” zarabiał 240 tys. euro rocznie, a otrzymał propozycje 360 tys. euro. Tyle, że w międzyczasie wysokie kontrakty podpisali Artur Jędrzejczyk i Daniel Chima Chukwu. Ten drugi nie miał i nie ma żadnego wkładu w wyniki pierwszego zespołu, a zarabia krocie. Brazylijczyk uznał więc, że jemu też należy się godny kontrakt i zażyczył sobie blisko 500 tys. euro za sezon.

Przepychanki trwały długo, nikt nie chciał ustąpić. – Guilherme musi się skoncentrować na grze, a nie kontrakcie. Gdyby grał fenomenalnie, to ja miałbym problem, a nie on. Piłkarz, który ma przebłyski, ale nie daje przewagi, a w tym momencie Guilherme nie daje, nie może zarabiać tyle, ile zawodnik wiodący – mówił latem prezes i właściciel Legii, Dariusz Mioduski. Ale po powrocie do zdrowia już w bieżącym sezonie, „Gui” stał się wiodącą postacią, a trener Romeo Jozak mówił o nim w samych superlatywach. - To świetny zawodnik, wiele wnosi do naszej gry. Gdyby odszedł, byłbym skłonny skonać ze smutku – powiedział Chorwat.


Taka postawa szkoleniowca spowodowała, że klub przedstawił piłkarzowi nową ofertę – godną. Gdyby piłkarz parafował nową umowę, znalazłby się w TOP 5 najlepiej zarabiających graczy Legii. Co ciekawe sam „Gui” przystał na warunki umowy, ale kością niezgody są prowizje menedżerskie. Marcelo Robalinho, któremu Guilherme bardzo ufa, a także jego agencja menedżerska, chcą na piłkarzu zarobić. Są świadomi, że to może być ostatnia okazja do tego, by zgarnąć większe pieniądze za zawodnika. W sumie oczekują blisko 750 tys. euro i co zrozumiałe, władze Legii nie chcą się zgodzić na takie warunki. Przecież to pomocnik, który ostatnie pięć lat spędził w Warszawie, a jego menedżer był przez ten czas w stolicy Polski raz. Płacenie trzech milionów złotych tylko za to, że gracz podpisze się pod nową umową, to absurd. Agenci więc mieszają piłkarzowi w głowie, przedstawiają nowe propozycje z innych klubów – nie zawsze mających coś wspólnego z realnym zainteresowaniem. Toczy się gra. Jedna strona (menedżerowie) chce jak najwięcej pieniędzy wyciągnąć z Legii lub innego klubu, a druga chce zapłacić jak najmniej za złożenie podpisu na nowej umowie. Na razie trudno powiedzieć, jaki będzie finał tej rozgrywki. – Znalazłem się w sytuacji, w jakiej znaleźć się nie chciałem. Nie czuję się komfortowo, ale gram najlepiej jak umiem, nie oszczędzam nóg. Mam nadzieję, że sprawa się w końcu zakończy i wybierzemy najlepsze rozwiązanie – mówił tydzień temu dyplomatycznie Brazylijczyk.

Polecamy

Komentarze (69)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.