Radosław Majecki: Mam plan zostać pierwszym bramkarzem Legii
05.12.2017 13:08
Runda miała dać odpowiedź, czy jesteś gotowy do gry w ekstraklasie?
- Gotowym to można być na obiad, a nie na grę w Legii. Szatnia w Mielcu i w Warszawie to dwa różne światy. W Legii można zagrać kilka znakomitych meczów, ale utrzymać się na szczycie jest trudno.
Skąd to wiesz?
- Z doświadczenia. Nawet Michał Masłowski, który przychodził jako jeden z najlepszych piłkarzy ekstraklasy, nie poradził sobie z oczekiwaniami, mimo że grać w piłkę umie. Takich przykładów jest więcej. Legia przyzwyczaiła do zwycięstw, tytułów, fazy grupowej europejskich pucharów. W innych klubach czegoś takiego nie ma.
Kto dba o twoją mocną głowę?
- Dużo daje mi wychowanie rodziców. Jestem najmłodszy, mam brata i dwie siostry. Miałem fajne dzieciństwo. Pochodzę z małej wioski pod Starachowicami. Może nie dostałem wszystkiego, co dziś mają dzieci, ale miałem czas i ogromne wsparcie, a to najważniejsze dla młodego człowieka. Od dziecka wiedziałem, że aby coś osiągnąć w piłce, muszę tego chcieć dwa razy bardziej od innych. Dlatego nie było dla mnie problemem wsiąść zimą na rower - wcześniej założyć dwie kurtki, żeby się nie przeziębić – i zasuwać rowerem kilkanaście kilometrów do kafejki internetowej, by odpisać trenerom z Legii na maila. Wiedziałem, że na wygodę trzeba najpierw zapracować. Nauczyłem się pokory. Wiem, że cokolwiek teraz powiem, to potem muszę wyjść na boisko i się obronić. Inaczej ludzie zjadą mnie po całości. Nie zamierzam spieprzyć tego, co osiągnąłem. Mam dobrych menedżerów – Rafała Szczypczyka i Piotrka Jóźwiaka. Nauczyłem się mówić „nie”. Kiedy widzę, że ktoś robi źle, nie imponuje mi to, nie wdaję się w złe towarzystwo. Jestem asertywny, nie robię niczego tylko po to, by komuś zaimponować. Odmawiam, bo wiem, ile mogę stracić.
Jaki jest twój plan na najbliższe tygodnie i miesiące?
- W styczniu lecę na obóz do USA, mam plan zostać pierwszym bramkarzem Legii, nie uważam się za słabszego od tych, którzy są w klubie. Gdybym dostał szansę wiosną, dałbym radę. Jeśli nie – wrócę do Mielca i też będę zadowolony. Nie ma opcji, żebym siedział na ławce rezerwowych. Legia? To kwestia szansy. Powiedzieć można wszystko, życie i tak zweryfikuje plany. Zadebiutuję w odpowiednim czasie i sobie poradzę.
Umowa z Legią obowiązuje do grudnia 2018 roku.
- Rozmowy o nowym kontrakcie trwają, czekam na ruch Legii, ale obie strony będą zadowolone. Jem łyżką, nie chochlą, żeby się nie zachłysnąć. Też mogłem wyjechać na Zachód, do kolejnej akademii, tylko w jakim celu? Teraz mam jasny cel: nie zostawić złudzeń, że warto mi zaufać w Legii. Ale to na boisku, a nie w gazecie.
Całą rozmowę z Majeckim można znaleźć we wtorkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego" orazw tym miejscu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.