Nasz komentarz: Strach i złudzenia
15.05.2018 20:33
Strach przed tym, że ktoś nie wytrzyma. Strach przed tym, że komuś stanie się krzywda. I słusznie, ale czy naprawdę o to chodzi? Pisałem już kilka dni temu - jako liga jesteśmy u progu najgorszego sezonu od lat. Poziom ligi jest słaby, rywalizacja o mistrzostwo Polski przypomina wyścig żółwi, i tak dalej, i tak dalej. Przecież sami wiemy, jak to wygląda.
Jesteśmy świadomi, jakoś z tym żyjemy, ale zastanawia mnie jedno: po co jeszcze pogarszamy sytuację?! Mowa oczywiście o dyskutowanej w całym kraju ewentualności odbioru trofeum i medali przez Legię w Poznaniu. Jestem przy tej lidze trzy dekady, przeżyłem czasy, w których wychodząc na mecz nie mogłem być pewien, że wrócę (albo wrócę później). Staram się realnie patrząc na nasze piłkarskie podwórko, wiem jak ono działa. Taki mamy klimat, nie możemy wybrać drużyn, które zagrają o Superpuchar, żeby tylko przypomnieć pewną panią minister.
Nie mogę pojąć jednego: dlaczego sami jeszcze pogarszamy sytuację. Przecież wtorkowy komunikat Ekstraklasy SA jest poza jakąkolwiek krytyką. Jest jawnym przyznamiem się do nieporadności i bezsilności. Wiadomo, dziś PR jest najważniejszy, a to właśnie PR-owe strzelenie w stopę. Przyznanie, że tak naprawdę, to nie dorośliśmy do tych czasów, jako ogół. Umiemy radzić sobie tylko, gdy jest dobrze. W sytuacjach kryzysowych idziemy na łatwiznę. A przecież PR głównie działa wtedy, kiedy jest źle.
I nie chodzi tu o Legię, Lecha, Jagiellonię czy kogokolwiek innego. Po raz kolejny strzelamy sobie w stopę i będziemy kuśtykać przez najbliższe miesiące. Ekstraklasa to produkt, warty duże pieniądze, które płaci nadawca (a przecież mają być jeszcze większe). Nadawca, który chce pokazać to, co na co naród czeka: uśmiech mistrzów, łzy przegranych czy spadkowiczów, fetę mistrzowską i tak dalej. Oczywiście jak Jagiellonia sięgnie po tytuł, to nie będzie problemu, ale na dziś dużo bardziej prawdopodobne jest inne rozwiązanie. I czy się to komuś podoba, czy nie, ono będzie stawiane na pierwszy miejscu.
Wspomniany produkt. Wyobrażacie sobie, że jakiś wariat chce zainwestować kilka czy kilkanaście milionów złotych w Ekstraklasę. Wchodzi na Twittera i czyta... Kolejne komunikaty, opinie. Czy zainwestuje? Nie wiem. Oby był kompletnym wariatem...
Czyta dalej i widzi, że Legia proponuje Lechowi przeniesienie meczu do Warszawy. Co myśli? Dobra szpila, bo przecież każdy, kto choć trochę zna się na procedurach, licencjach, doskonale wie, że to niemożliwe. A mimo tego dziesiątki, setki, z pianą na ustach, komentują będąc przekonanym, że to wszystko jest maksymalnie poważne. Ba! Patrzy na kolejne artykuły i kto wie, może po przeczytaniu kilku pomyśli, że rzeczywiście to wszystko działo się na serio. A jak tak pomyśli, to tych milionów liga nie zobaczy.
Niestety. I o tym warto pomyśleć. A nie wybierać najmniejsze zło. Załóżmy hipotetycznie, że Legia zdobywa mistrzostwo (jak wspomniałem, jest to bardzo prawdopodobne). Canal+ robi multiligę, od godz. 18. Cztery mecze, emocje, walka. Kończy się po myśli warszawiaków, helikopter z trofeum krążący gdzieś pomiędzy Poznaniem, a Białymstokiem, rusza do stolicy. Piłkarze idą na kontrolę antydopingową, pakują się do autokaru, ruszają na lotnisko, pewnie nie wcześniej, niż o 22. Multiliga trwa? Nie wiem. Ale trzeba dolecieć, dojechać z lotniska, zaczekać na pociągi specjalne, bo do Poznania wybiera się 2 tys. kibiców. Lekko licząc trofeum i medale zostaną wręczone pomiędzy 1., a 2. w nocy. Jak w jakimś państwie konspiracyjnym, pod osłoną nocy. Telewidzowie będą spać, bo rano do pracy, dużo ludzi się wykruszy, z tego samego powodu.
To właśnie obraz naszej ekstraklasy. Malowany głównie przez złudzenia. Złudzenia, że ktoś potraktuje nas poważnie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.