News: Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem Lubin

Kilka spostrzeżeń po meczu z Lechią - Chaos

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

06.08.2018 12:43

(akt. 21.12.2018 15:36)

Piłkarze Legii w sobotę bezbramkowo zremisowali z Lechią po dość bezbarwnym starciu. Drugi mecz w roli trenera Aleksandara Vukovicia i drugi bezbramkowy rezultat. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń. Miłej lektury.

Carlitos i zmiana - Wielu kibiców zastanawiało się, dlaczego w przerwie meczu został zmieniony Carlitos. - Tak naprawdę była to zmiana taktyczna. Wybierałem między Carlitosem i Katne, wybór padł na pierwszego. Chciałem załatać dziurę w środku pola - mówił po meczu trener Aleksandar Vuković. Czy dobrze wybrał? Statystyki nie pozostawiają cienia wątpliwości. Na dziesięć pojedynków Carlitos wygrał tylko jeden i miało to miejsce w powietrzu. W starciach na ziemi z rywalem za każdym razem był gorszy od przeciwnika, zanotował siedem strat, nie miał ani jednego udanego dryblingu. To pokazuje słuszność tezy, że Hiszpan potrzebuje czasu, aby zrozumieć, że gra w Legii to co innego niż gra w Wiśle. Tam mógł dwa spotkania z rzędu zagrać słabiej, bez presji, w trzecim zdobył bramkę i był bohaterem. W Legii tak to nie działa. To dobry piłkarz, ale potrzebuje jeszcze miesiąca lub dwóch. Choćby dlatego, że nie wszedł do sprawnie funkcjonującej maszyny. A to z pewnością mu nie pomaga.


Wypowiedź Kucharczyka
- Słowa Michała Kucharczyka w przerwie meczu przed kamerami Canal+ wywołały jeszcze większą burzę. Każdy kto zna "Kuchego", ten wie, że on ma taki styl. Chciał błyskotliwie przekazać, że grali słabo, a zadanie było tym trudniejsze, że jeden z zawodników nie dojechał na pierwsze pół godziny. Miał na myśli siebie, ale że słabo zagrał Carlitos, a w dodatku został zmieniony, czego wtedy jeszcze Kucharczyk oczywiście nie wiedział, to wywołało to falę skojarzeń, krytycznych komentarzy o publicznym krytykowaniu kolegi. Nie przypominam sobie jednak, by Michał kiedykolwiek skrytykował publicznie kolegę czy trenera. Dlatego jestem przekonany, że mówił o sobie w charakterystyczny dla niego sposób. Nie szukajmy problemów na siłę i tam, gdzie ich nie ma, tym bardziej, że problemów nie brakuje.


Bardzo słaba pierwsza połowa meczu
- To, że Legia jako drużyna ma masę kłopotów widać było zwłaszcza w pierwszej połowie meczu. Mistrzowie Polski byli słabo zorganizowani w defensywie, nieporadni w ofensywie. Niestety mam wrażenie, że jest to wypadkowa tego, jakich trenerów miała Legia - bez doświadczenia, bez odpowiedniej wiedzy. Był Romeo Jozak, który pewnie byłby dobrym dyrektorem sportowym, ale na pewno nie trenerem. Był Dean Klafurić, który chciał dobrze, ale uczył się i popełniał błędy. Z tym jednak akurat władze Legii powinny się liczyć w momencie podpisywania kontraktu. Do tego dochodzą transfery - rok temu Legia podpisała umowy z pięcioma graczami - Hildeberto, Pasquato, Mączyńskim, Sadiku i Monetą. Trzech z nich w klubie już nie ma, jeden jest w rezerwach, jeden gra. Zimowe zakupy są trochę lepsze, ale jakościowo spodziewano się więcej po Eduardo, Philippsie, Vesoviciu czy Antoliciu. Jeśli do tego dodamy słabszą dyspozycję Radovicia czy Kucharczyka, to mamy pełny obraz sportowy zespołu. Drużyna była źle budowana od dawna i teraz potrzeba fachowca, który by się tego podjął i co najważniejsze, który by się na tym znał. 


Ofensywna niemoc
- Początek sezonu to dramatyczna gra defensywna całego zespołu - trzy bramki stracone z Arką, trzy z Zagłębiem, dwie ze Spartakiem. Teraz z grą obronną jest lepiej, pomogło w tym przejście na czwórkę obrońców, ale z kolei słabo to wygląda w ofensywie. Przez cały mecz z Lechią najlepszą sytuacje do strzelenia gola miał Krzysztof Mączyński i to już wiele mówi. Niestety podobnie jak w Wiśle Płock, tak samo i w Legii Warszawa, ze skutecznością na bakier jest Jose Kante. W Trnawie mógł przybliżyć zespół do awansu, ale nie wykorzystał idealnej okazji. Z Lechią miał dwie dobry sytuacje i za każdym razem przestrzelił. To jest rzecz, nad którą musi najmocniej pracować. Do tego dochodzi kłopot z kreowanie sobie akcji - skrzydłowi są w słabszej dyspozycji, Szymański się stara, ale sam meczu nie wygra, a Cafu z Antoliciem nie zagrywają prostopadłych piłek otwierających napastnikowi drogę do bramki.


Co dalej?
- Ja na razie mecze Legii ciężko się spogląda - nie widać pomysłu na grę. Jeśli ktoś by mnie zapytał, jak ma grać Legia, to nie potrafiłbym odpowiedzieć na tak zadane pytanie. W pierwszej połowie duet napastników Carlitos - Kante nie oddał celnego strzału na bramkę.  Patrząc na nazwiska, ta drużyna ma potencjał, ale na razie nie potrafi z niego skorzystać. Władze klubu szukają trenera, który będzie to potrafił zrobić. Póki co szykują się mecze w III rundzie Ligi Europy z luksemburskim Dudelange. Prawdopodobnie nie zagra w nim kontuzjowany Adam Hlousek. - Będę musiał postawić albo na absolutnego debiutanta czyli Hołownie, albo gracza, który jeszcze na tej pozycji nigdy nie grał - mówił po meczu Vuković. A tymczasem na trybunach siedzi Artur Jędrzejczyk, który nie tak dawno z powodzeniem na lewej obronie grał w reprezentacji Polski... To wszystko pokazuje, że przy Łazienkowskiej jest spory chaos, który ktoś musi wreszcie ogarnąć.

Polecamy

Komentarze (58)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.