News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Lechią

Redakcja

Źródło: Legia.Net

07.08.2018 10:08

(akt. 21.12.2018 14:39)

Mistrzowie Polski w trzeciej kolejce Ekstraklasy zmierzyli się z Lechią Gdańsk i zremisowali 0:0. Był to pierwszy mecz Legii po zwolnieniu Deana Klafuricia. Aleksandar Vuković po raz drugi w swojej karierze poprowadził "Wojskowych" w roli tymczasowego trenera i po raz drugi bezbramkowo zremisował. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 4 (4,00 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Mistrzowie Polski w konfrontacji z Lechią Gdańsk zanotowali bezbarwny występ. Stołeczny zespół nie stracił gola, choć w kilku sytuacjach przeciwnicy mieli dobre okazje. Zupełnie nie funkcjonowała gra w ofensywie - ta wyglądała zupełnie tak, jak w spotkaniu ze Spartakiem Trnawa przy Łazienkowskiej. Tymczasowy trener Aleksandar Vuković zapowiadał, że w meczu z gdańszczanami nie będzie rewolucji i faktycznie jej nie było. Nie zmienia to faktu, że trudno było dostrzec jakikolwiek postęp w pierwszej grze "Wojskowych" po zwolnieniu Deana Klafuricia. Legioniści posiadali piłkę przez 50 procent czasu gry i przebiegli podobną liczbę kilometrów (109,33 - 111,97) do lechistów. - To sprawiedliwy remis - komentował po ostatnim gwizdku sędziego Vuković i przy tym zdaniu można pozostać. Obie drużyny, mimo lepszych sytuacji gości, zaprezentowały mizerny poziom widowiska. Największym wydarzeniem pozostało to, co działo się przed rozpoczęciem spotkania - upamiętnienie obrońców Warszawy z sierpnia 1944 roku.


Arkadiusz Malarz 6 (5,83 - ocena Czytelników)
. Tradycyjnie można rzec, że Malarz wzorowo wywiązał się ze swoich obowiązków. Tak, jak w 16. minucie, gdy po stałym fragmencie gry doskonale odbił uderzenie Błażeja Augustyna. Podobnie było, kiedy uprzedił Daniela Łukasika po zagraniu Flavio Paixao. Lechia trzy razy oddała celne uderzenia i za każdym razem golkiper mistrzów Polski był na posterunku.


Marko Vesović 6 (4,03)
. Czarnogórzec starał się wyjątkowo starannie pilnować do własnej połowy, o czym świadczy fakt, że grał "niżej" od Adama Hlouska, rzadziej podłączał się do akcji zaczepnych. Co ciekawe, w rankingu InStat Index został najlepiej ocenionym legionistą, gdyż zebrał 344 punkty. Drugi był Mateusz Wieteska (317), a trzeci Arkadiusz Malarz (301). Najlepszy z rywali, Błażej Augustyn, zebrał 315 "oczek". Składają się na to m.in. wygrane pojedynki. "Veso" zwyciężył w czternastu z dziewiętnastu starć z rywalami. Kiedy dryblował, za każdym razem mijał przeciwników. Czarnogórzec czasami zbyt łatwo przepuszczał m.in. Lukasa Haraslina, z czego wzięło się przynajmniej jedno groźne dośrodkowanie, ale w stuprocentach sytuacji triumfował w powietrznych pojedynkach i zanotował 89% celnych podań.


Mateusz Wieteska 6 (4,58)
. Defensywa spełniła swój obowiązek - nie straciła bramki. Jednym z autorów tego osiągnięcia był Wieteska, który wykonał najwięcej podań w zespole (83), z których 69 dotarło do kolegów. Przez większość spotkania grał solidnie, kilkukrotnie naprawiając pomyłki partnerów z zespołu. 

 

Inaki Astiz 5 (4,66). Miewał nerwowe momenty w trakcie spotkania z Lechią, a mimo 85% celnych podań, w wiele z nich wkradała się niepewność. Razem z Wieteską zdominował aspekt powietrznych pojedynków, gdyż obaj przegrali zaledwie po jednym z nich. Tylko jedna z trzech prób odbiorów została odnotowana w statystykach Hiszpana jako udana. 

 

Adam Hlousek 3 (4,64). Czech w spotkaniu z Lechią zanotował najszybszy sprint spośród wszystkich graczy obecnych na boisku (34,12 km/h). Hlousek był bardzo rzadko przy piłce i podawał ze słabą skutecznością 72 procent. Lewy obrońca przegrał również mnóstwo pojedynków z rywalami - zarówno na ziemi, jak i w powietrzu, miał również problem z odbiorem piłki. Czech, który w 82. minucie spotkania doznał kontuzji, zanotował dziewięć strat, o sześć więcej, niż wszyscy pozostali koledzy z defensywy razem wzięci.

 

Michał Kucharczyk 4 (3,55). Waleczny jak zawsze, choć jak sam przyznał po meczu, uważał się za najsłabszego zawodnika pierwszej połowy spotkania. Wychowanek Śwtu Nowy Dwór Mazowiecki faktycznie przez długi czas był niewidoczny, choć trudno nie docenić tego, jak w 39. minucie kapitalnie minął Maka i wywalczył rzut wolny oraz żółtą kartkę, którą został napomniany przeciwnik. W drugiej połowie było lepiej, choć znowu rzadko był przy piłce, lecz to samo tyczyło się jego vis-a-vis na skrzydle. Legia postawiła na grę środkiem pola.


Krzysztof Mączyński 4 (3,60)
. W powietrznych pojedynkach bezbłędny, na ziemi było już gorzej. Przegrał 50 procent pojedynków z przeciwnikami, zanotował też jeden odbiór. Tradycyjnie zaliczył również jedno podanie, które można było określić mianem kluczowego. Występ bez fajerwerków. Miał najelpszę sytuację do zdobycia bramki, ale jej nie wykorzystał.

 

Cafu 3 (3,46). Niewidoczny, mało aktywny i zagubiony. Środek pola w spotkaniu z Lechią nie wyglądał fenomenalnie, ale Cafu nie pomagał w załataniu dziury. To on tworzył przestrzenie, w które z łatwością wbiegali przeciwnicy. Co prawda wszystkie jego podania były celne, lecz przez całe spotkanie był przy piłce ledwie 22 razy, zanotował także jeden odbiór. Oddał najwięcej uderzeń w zespole - trzy - lecz żadne z nich nie leciało w kierunku bramki. Teza o najsłabszym spotkaniu Portugalczyka w trwającym sezonie nie byłaby błędna.


Sebastian Szymański 5 (4,23)
. Podobnie jak w przypadku Kucharczyka, rzadko dostawał piłki od partnerów. Młody Polak często próbował zagrań w pole karne, lecz jedno z nich dotarło do partnera i w statystykach zostało zakwalifikowane jako kluczowe. W sumie "Szymi" zanotował tylko 64% celnych podań. Do tego Szymański wygrał ledwie 5 z 14 pojedynków z przeciwnikami, miał dwa udane dryblingi oraz zanotował dziewięć strat. W 85. minucie oddał swój najgroźniejszy strzał, lecz dobrze interweniował były legionista, Dusan Kuciak. Ale trzeba przyznać, że jeśli pod bramką rywala było groźnie, to "Szymi" miał w tym swój udział.

 

Jose Kante 3 (3,60). Przebiegł najwięcej kilometrów ze wszystkich legionistów (11,17). Na niewiele się to jednak zdarzało, gdyż co chwilę podejmował złe decyzje, podając skutecznie tylko w 68% przypadków. Bardzo często przepychał się z rywalami, podejmował próby ich minięcia, lecz średnio co czwarta sytuacja kończyła się po myśli reprezentanta Gwinei. Oddał dwa strzały, które nie stworzyły wielkiego zagrożenia pod bramką Kuciaka. Nieskuteczność jest jego największym problemem.


Carlitos 2 (3,55
). Nie licząc stałych fragmentów gry, na boisku go jakby nie było. Potwierdza to drugi najsłabszy InStat Index wśród warszawskiego zespołu (225). Hiszpan nie oddał żadnego strzału, a tylko osiem z jego dwunastu podań dotarło do kolegów. Przerważająco wygląda statystyków pojedynków, gdyż z dziesięciu, ledwie jeden zakończył się sukcesem. Dokładając do tego nieudane dryblingi oraz siedem strat, mamy obraz bardzo słabego występu zakończonego zmianą w przerwie.


Domagoj Antolić 3 (3,24)
. Miał pomóc w zwarciu szyków w środku pola, a nie potrafił odnaleźć się na boisku. Tylko Chorwat był gorszy od Carlitosa w rankingu InStat (221). Zanotował pięć strat, za rzadko radząc sobie z rywalami. Raz zanotował kluczowe podanie, które nie mogło zatrzeć złego wrażenia. Kolejny, po meczu w Trnawie, słaby występ. Choć trzeba przyznać, ze po jego wejściu na boisko gra zespołu troche sie poukładała i wyglądała lepiej. Niewiele lepiej, ale lepiej.


Dominik Nagy 5 (3,67)
. Węgier zaczyna się odnajdywać w Legii i Warszawie po powrocie z wypożyczenia do Ferencvarosu. W Kielcach Nagy rozegrał dobre zawody, a przy Łazienkowskiej dał nienajgorszą zmianę. Nie błyszczał w ofensywie, choć realizował swoje zadania w destrukcji. Wygrał 63% pojedynków, walecznie rywalizując z przeciniwkami. Odpowiedzialna gra sprawiała, że zanotował tylko jedną stratę. Na ten moment, Węgier jest coraz ciekawszą opcją do środka pola mistrzów Polski.


Chris Philipps (3,32)
. Grał zbyt krótko, by wystawić mu ocenę. Wszedł na boisko na ostatnie osiem minut.


Czytelnicy za najlepszego gracza spotkania uznali Arkadiusza Malarza (5,83). My przychylamy się do takiego wyboru.

Oceny Czytelników:

 

Arkadiusz Malarz 5,83
Inaki Astiz 4,66
Adam Hlousek 4,64
Mateusz Wieteska 4,58
Sebastian Szymański 4,23
Marko Vesović 4,03
Dominik Nagy 3,67
Krzysztof Mączyński 3,60
Jose Kante 3,60
Michał Kucharczyk 3,55
Carlitos 3,55
Cafu 3,46
Chris Philipps 3,32
Domagoj Antolić 3,24

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.