News: Andre Martins – portugalska zagadka

Andre Martins – portugalska zagadka

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

07.09.2018 15:19

(akt. 02.12.2018 11:22)

Kilka dni po zamknięciu letniego okienka, kibice Legii Warszawa mogli emocjonować się transferowym ostatkiem. W czwartek kontrakt ze stołecznym klubem podpisał Andre Martins, który z końcem sierpnia rozwiązał umowę z greckim Olympiakosem Pireus. Portugalczyk został sprowadzony na życzenie nowego trenera "Wojskowych", Ricardo Sa Pinto.

Początki i szlify w Sportingu

 

Martins pierwsze futbolowe kroki stawiał w lokalnym klubie – AD Argoncilhe. Portugalczyk przerastał rówieśników pod względem umiejętności, kreatywności, więc - siłą rzeczy – nie zasiedział tam zbyt długo. W wieku 11 lat Andre rozpoczął treningi w CD Feirense, gdzie mógł podnosić swój poziom i rozwijać się jeszcze szybciej niż wcześniej. Dwa sezony w nowym otoczeniu spowodowały, iż utalentowany gracz przeniósł się do akademii Sportingu CP. Młodego piłkarza, w porównaniu do innych chłopców, wyróżniała szybkość oraz bardzo dobra technika użytkowa.

 

Nastolatek po przeprowadzce do Lizbony występował w juniorskich drużynach zielono-białych. Gracz mógł szkolić się w słynnej szkółce zlokalizowanej w Alcochete, która "wyprodukowała" już wybitnych graczy – takich jak Cristano Ronaldo czy Nani. W barwach Sportingu, pomocnik systematycznie zdobywał mistrzostwa Portugalii bądź tytuły regionalne, przez co otrzymywał powołania do młodzieżowych reprezentacji swojego kraju. Środkowy pomocnik, w ojczyźnie, był często porównywany do starszego kolegi po fachu – Joao Moutinho głównie sugerując się niskim wzrostem (169 centymetrów) oraz podobnym stylem gry.

 

Wiek seniora, wypożyczenia i krótkotrwała współpraca z Sa Pinto

 

Po osiągnięciu piłkarskiej pełnoletniości, Maartins był wypożyczany do trzech drużyn z niższych lig. Praktyki zaczął w Realu SC (Massama), w którym zanotował solidny sezon i – dodatkowo – strzelił nawet gola. Co ciekawe, w kolejnym sezonie, do wspomnianej ekipy dołączył Filipe Godinho, który ma za swoją krótki epizod w Chojniczance Chojnice, z którą rozstał się po trzech miesiącach. Później Martins z kolei dzielnie walczył w Belenenses oraz CD Pinhalnovense. Zwłaszcza w tym drugim klubie grał nieco częściej i sztab szkoleniowy śmiało korzystał z jego usług.

 

Dwuletni pobyt w nowych miejscach sprawił, że Martins trafił do pierwszego zespołu Sportingu prowadzonego wówczas przez Domingosa Paciencie. Pomocnik, w ekipie „Lwów” zadebiutował 20 października 2011 roku w meczu Ligi Europy z Vaslui (2:0). Wówczas zameldował się na boisku na ostatnie dwanaście minut zmieniając Diego Capela. Po zwolnieniu ówczesnego szkoleniowca, kontraktem z zielono-białymi związał się Ricardo Sa Pinto. Pod jego skrzydłami, oraz następnych trenerów, wychowanek AD Argoncilhe zrobił ogromny progres i stał się jedną z wiodących postaci w układance. Martins co prawda nie popracował z obecnym szkoleniowiec Legii zbyt długo (raptem pół roku), ale za jego kadencji grał systematycznie i łapał cenny czas na murawie.

 

Apogeum formy Martinsa przypadł zwłaszcza na sezon 2013/14, w którym trzykrotnie trafiał do siatki, cztery razy asystował i otrzymał powołanie do dorosłej kadry Portugalii. Paulo Bento desygnował go na plac gry w towarzyskich starciach z Chorwacją oraz Holandią. W kolejnych miesiącach, podczas eliminacji do mistrzostw świata w Brazylii, Martins siedział jednak tylko na ławce rezerwowych. Zawodnik grał na tyle dobrze, że przedłużył kontrakt, w którym została zawarta klauzula wynosząca około 25 milionów euro. Warto wspomnieć, że w grudniu 2012 Martins, razem z Rui Silvą, odebrali prestiżową nagrodę Strompa (porównywana do popularnych „Oscarów”), która corocznie – w kilku kategoriach – jest przyznawana przez Sporting. Pomocnik odebrał wyróżnienie dla „rewelacji i objawienia sezonu”.

 

Grecka przygoda i delikatna niepewność

 

W końcu przyszedł czas na zagraniczny wyjazd. Martins zamienił Lizbonę na Pireus i miejscowy Olympiakos. Pierwszy sezon w Grecji okazał się dla Portugalczyka niezwykle udany. Piłkarz szybko się zaaklimatyzował i wkomponował do zespołu dyrygowanego przez Bento. Pomocnik grał praktycznie w każdym meczu, zdobył bramkę i miał asystę. Co więcej, na 24 spotkania, tylko pięć razy wchodził na boisko z ławki, resztę meczów zaczynając w podstawowym składzie.

 

Schody pojawiły się w ubiegłych rozgrywkach. Na przeszkodzie stanął… Besnik Hasi. Były szkoleniowiec mistrzów Polski odstawił nowego gracza Legii na boczny tor. Podobnie uczynili także kolejni trenerzy – Oscar Garcia oraz Christosa Kontisa. U wspomnianej dwójki, gracz również był piątym kołem u wozu i nie miał większych szans na występy. Ostatni, boiskowy akord zanotował 29 kwietnia tego roku – wszedł na ostatnie pół godziny w ligowej konfrontacji z Panetolikosem. W samym 2018 roku, Martins wystąpił zaledwie przez 277 minut.

 

Patrząc na najlepszy sezon w Grecji (16/17), gdy w linii pomocy występował z Estebanem Cambiasso, był jednym z zawodników, od którego zaczynały się akcje. Był trzecim zawodnikiem ligi - po Argentyńczyku i Hiszpanie Canasie - pod względem średniej liczby podań na 90 minut. Tych wykonywał przeciętnie 58. Pod względem celności był już na 21. miejscu ze skutecznością 88,06%. Zaliczał także średnio 2,8 podania w pole karne oraz średnio 20 podań do przodu. Kiedy próbował mijać przeciwników, robił to ze skutecznością 80%. Rolą piłkarza jest jednak przede wszystkim gra w defensywie. Tam w sezonie 16/17 toczył średnio 6,75 pojedynków w każdym meczu oraz notował 3,88 odbiorów na spotkanie. Odnotowano także 53,3% skuteczności jego wślizgów*.

 

Kto wie, być może Sa Pinto uda się odbudować znanego sobie zawodnika, który ostatni sezon móże spisać na straty. Gdy Portugalczyk miał formę, potrafił wykorzystać przegląd pola i z pomysłem uruchomić akcję ofensywną swojego zespołu. Potrafił także inteligentnie regulować tempo gry i rozpoczynać kontry, poprzez rozrzucanie piłek do przodu. To walczak, w dużym stopniu bazujący na odbiorach, stopowaniu akcji rywali, współpracując ze stoperami, do których często schodził w trakcie spotkań. Zobaczymy, czy przy Łazienkowskiej Martins znowu stanie się graczem będącym w stanie dorzucać potężne cegły do gry zespołu w destrukcji. Na razie jest zagadką, która do zespołu dołączyła w ostatniej chwili, choć ma pozbawić szans na grę Krzysztofa Mączyńskiego Chrisa Philippsa. 

 

Dotychczasowy bilans:

Klub

Występy

Gole

Asysty

Real SC (2009/10)

30

1

-

Os Belenenses (2010/11)

2

0

-

CD Pinhalnovense (2010/11)

10

1

-

Sporting Lizona (2011/12 – 2015/16)

103

4

10

Olympiakos Pireus (2016/17 – 2017/18)

53

1

4

* - źródło danych - Wyscout

Polecamy

Komentarze (34)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.