fot. Marcin Szymczyk

Czwarte zwycięstwo z rzędu!

Redaktor Maciej ZiółkowskiRedaktor Kacper Buczyński

Maciej Ziółkowski, Kacper Buczyński

Źródło: Legia.Net

17.03.2023 20:30

(akt. 21.03.2023 15:42)

Legia wygrała na wyjeździe 2:0 z Radomiakiem Radom w 25. kolejce PKO Ekstraklasy. Bramki zdobyli Josue (rzut karny) i Maciej Rosołek, któremu asystował Paweł Wszołek. Dla "Wojskowych" to czwarte zwycięstwo z rzędu, licząc z rozgrywkami Pucharu Polski.
PKO Ekstraklasa 2022/2023 - Kolejka 25
Radomiak RadomRadomiak Radom
0 2

(0:1)

Legia WarszawaLegia Warszawa
17-03-2023 20:30 Radom
Krzysztof Jakubik CANAL+ 4K, CANAL+ SPORT
45'
46'
61'
62'
62'
67'
72'
73'
75'
79'
82'
85'
86'
Centrum meczowe
Radomiak RadomLegia Warszawa
  • 1. Gabriel Kobylak

  • 14. Damian Jakubik

  • 3. Pedro Justiniano

    61'
  • 29. Raphael Rossi

  • 92. Mike Cestor

  • 20. Luis Machado

  • 88. Francisco Ramos

    75'
  • 10. Roberto Alves

    75'
  • 70. Frank Castaneda

    46'
  • 80. Berto Cayarga

    75'
  • 17. Leandro Rocha

Rezerwy

  • 98. Albert Posiadała

  • 2. Thabo Cele

    46'
  • 77. Christos Donis

    75'
  • 26. Miłosz Żurawski

  • 7. Lisandro Semedo

    61'
  • 19. Jean Franco Sarmiento

  • 18. Krystian Okoniewski

    75'
  • 11. Daniel Pik

    75'
  • 21. Jakub Snopczyński

Bardzo rzadko się zdarza, by publiczność witała oklaskami legionistów, kiedy ci nie będąc w Warszawie wybiegają na rozgrzewkę. Takie obrazki, w PKO Ekstraklasie, można zobaczyć jedynie w Radomiu. Na trybunach zaprzyjaźnieni kibice, ale na boisku o żadnej przyjaźni nie mogło być mowy. Legia, niezależnie od miejsca rozegrania spotkania, musi wygrywać, jeżeli chce jeszcze marzyć o zdobyciu tytułu mistrza Polski.

Kosta Runjaić wiedząc, że jedynym satysfakcjonującym Legię rezultatem jest zwycięstwo, posłał w bój mocną jedenastkę. W bramce zagrał Dominik Hładun, w obronie Maik Nawrocki, Rafał Augustyniak i Yuri Ribeiro. Parę wahadłowych stworzyli tradycyjnie Paweł Wszołek i Filip Mladenović. Środek pola został obsadzony przez Bartosza Slisza, Josue oraz Bartosza Kapustkę. W ataku wystąpił duet Ernest MuciTomas Pekhart. W Radomiu zabrakło Mattiasa Johanssona (kontuzja mięśniowa), Blaza KrameraCarlitosa (problemy z przywodzicielami), Kacpra Tobiasza (uraz barku) i Artura Jędrzejczyka (kłopoty z kolanem).

Mecz rozpoczął się dość spokojnie. Obie drużyny w wolnym tempie konstruowały ataki, szukając choćby najmniejszej luki w szeregach obronnych rywala. Legioniści bardzo często zagrywali dalekie podania na prawe skrzydło, licząc na to, że Wszołkowi uda się przedrzeć i celnie dośrodkować. Wahadłowy był jednak od razu podwajany i niewiele mógł zdziałać.

Radomiak przejawiał sporą ochotę do gry w piłkę. "Zieloni" zapuszczali się dużą liczbą graczy na połowę gości, to ułatwiało tym drugim kontrowanie. W 15. minucie warszawiacy wyszli z szybkim atakiem. Dośrodkował Ribeiro, ale niedokładnie, obrońcy Radomiaka wybili futbolówkę, lecz ta ponownie znalazła się w posiadaniu "Wojskowych", konkretnie Kapustki. Pomocnik zainicjował kolejny atak, w wyniku którego piłkę w polu karnym otrzymał Muci. Albańczyk uderzył po ziemi, ale chybił.

Po akcji Muciego wydawało się, że Legia zaczyna łapać właściwy rytm. Niestety iskra wskrzeszona przez Albańczyka zamiast rozpalić ogień, po prostu zgasła. Wicelider PKO Ekstraklasy nie bardzo miał pomysł na zdobycie bramki. Podania do Wszołka straciły sens, bo ten kryty skutecznie przez Mike’a Cestora nie mógł nic zdziałać. "Wojskowi" postanowili więc uderzać z dystansu. Spróbował Mladenović, ale dobrą interwencją popisał się Gabriel Kobylak.

Tego wieczora szwankowało wiele elementów. Piłkarze obu zespołów nie potrafili zbudować składnej akcji, kibice rozwinąć przygotowanej przez siebie "sektorówki", w tzw. międzyczasie padł też zegar odmierzający czas. Jakby tego było mało, Kobylak wybijając piłkę po rzucie rożnym, nastrzelił rękę Cestora. Legia miała rzut karny, który pewnym uderzeniem na gola zamienił Josue. Tak zakończyła się pierwsza połowa, tego wątpliwej klasy widowiska.

"Wojskowi" mogli zacząć drugą połowę z wysokiego "C". Mladenović próbował dośrodkowania, ale został zablokowany. Piłka wróciła jednak do Serba, więc postanowił oddać ją Josue. Portugalczyk zewnętrzną częścią stopy zagrał w pole karne, futbolówka dotarła do Wszołka, który zgrał ją lekko do boku. Tam czekał już "Mladen", lecz nie potrafił złożyć się do strzału. Piłka odbiła mu się od nogi i spokojnie złapał ją Kobylak.

Legionistom nie udało się trafić w pierwszy dźwięk. Kapustka miał ewidentnie słabszy dzień, często podawał niecelnie lub nie w tempo. Poziomem do niego dostosował się Josue, któremu można było zliczyć więcej sprzeczek z rywalem niż udanych zagrań. Stołeczna drużyna grała w trybie "wiosenne wyjazdy", więc spróbował to wykorzystać Radomiak. W 66. minucie po rzucie rożnym z 8. metra główkował Leonardo Rocha, ale jego uderzenie świetnie obronił Hładun. Kibice Legii, widząc poziom prezentowany przez swoich ulubieńców, spoglądali na ławkę rezerwowych w oczekiwaniu na zmianę. Fani spodziewali się zapewne, że na boisku pojawi się Igor Strzałek. Trener Runjaić jednak zaskoczył, zdjął z boiska nieźle dysponowanego Muciego, w jego miejsce pojawił się Maciej Rosołek. Ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. W 73. minucie Wszołek pognał prawym skrzydłem, minął dwóch rywali, podał na 11. metr, tam czekał już Rosołek. Młodzieżowiec mocnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce niespełna minutę po wejściu na murawę. Był to jego pierwszy kontakt z piłką.

Po tym jak stołeczny klub zdobył drugą bramkę, na boisku działo się niewiele. Zwiększała się liczba fauli, przez co gra stała się jeszcze mniej płynna. Poza stałymi fragmentami, gospodarze nie mieli najmniejszego pomysłu na strzelenie gola. Taki stan rzeczy mocno zirytował miejscowych kibiców, którzy zaczęli skandować "Lewandowski musi odejść". Nie wiadomo czy trener "Zielonych" będzie musiał opuścić klub, z pewnością jednak fani gospodarzy opuszczali stadion z poczuciem dużego zawodu. Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla Legii Warszawa. Piłkarze Runjaicia znów zagrali pragmatycznie, przeciętnie a nawet słabo, ale po raz kolejny nie stracili bramki. Rozdźwięk w tym jak ogląda się grę Legii, pomiędzy meczami domowymi i wyjazdowymi staje się w Warszawie coraz wyraźniejszy. Na szczęście Raków i Lecha "Wojskowi" będą podejmować w domu, gdzie radzą sobie wiosną całkiem nieźle. Choć z drugiej strony, mimo efektownej gry, przy Łazienkowskiej już dwa razy Legia w tym roku remisowała.

Autor: Kacper Buczyński

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (828)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.