
Blog: Transferowy zawrót głowy (z napastnikami) Legii
04.11.2025 14:20
(akt. 04.11.2025 14:28)
Zacznę od transferu Blaża Kramera. Gość na papierze wygląda na solidną "dziewiątkę" - silny, szybki. Problem w tym, że więcej czasu spędzał w gabinetach lekarskich niż na boisku. A jak już zaczął grać (i strzelać), od razu został sprzedany. O dziwo, w Konyasporze zagrał w trzydziestu meczach ligowych w sezonie. Z jednej strony, Legii poczekała na moment, w którym piłkarz przez dłuższą chwilę nie miał urazu, a przy okazji zdobył kilka bramek, i od razu go "upłynniła". Z drugiej, jak już zaczął być przydatny, od razu odszedł. No, lekki zawrót głowy.
Drugi w kolejce jest Marc Gual. To piłkarz, który „robił swoję”. Tym bardziej dziwi, jak bardzo był nielubiany i niedoceniany przez kibiców. Może był lekko irytujący swoimi manierami, ale dzisiaj pewnie każdy kibic Legii tęskni za jego liczbami (bramki, asysty), choć może nie każdy to przyzna. W głowie się kręci, jak bardzo obrzydzono go klubowi, a jemu Legię, do tego stopnia, że nie było innego wyjścia, niż rozstanie. Zawód - jak potoczyły się losy tego piłkarza. Jeżeli rzeczywiście odszedł za 250 tysięcy euro, to chyba lepiej było zostawić go w składzie, tym bardziej, że po jego sprzedaży szybko szukano innego napastnika, za którego zapłacono by pewnie więcej.
Krótko o Jean Pierre Nsame. Przyszedł. Nie grał, bo za mało biegał. Poszedł na wypożyczenie i trochę pograł. Wrócił, niewiadomo po co, i nagle (!) gra i strzela. Staje się głównym napastnikiem Legii, ale łapie ciężką kontuzję. Suma summarum jest, a jakby by go nie było. W głowie może się zakręcić.
Migouel Afarela podobnie. Przyszedł. Nie grał. Odszedł. Grał. Wrócił. Pograł trochę. Znowu odszedł. Po co przyszedł? Kto go chciał? Na jakiej pozycji miał grać. Sam piłkarz czuje się środkowym napastnikiem, ale był wystawiany na skrzydle. Ktoś z nim w ogóle rozmawiał przed transferem na temat tego, jaki jest na niego pomysł? Czy w tym klubie ludzie się ze sobą w ogóle komunikują w tych sprawach? Kolejny zawrót głowy.
Następny jest Ilja Szkurin. Tutaj w głowie kręci się mocniej, bo do tej pory Legia brała z polskiej ligi głównie „królów strzelców" (np. Gual, Carlitos) i to często bez odstępnego, a teraz wzięła przeciętnego napastnika, z przeciętnego klubu i to za 1.3 miliona euro. Po czym, w trybie pilnym, się go pozbyła, zastępując go Colakiem. Ale o Colaku za chwilę, bo jeszcze nie skończyłem ze Szkurinem. Piłkarz jest z Białorusi, co w sumie nie powinno mieć znaczenia, ale MA, bo do Kazachstanu polecieć nie mógł, ze względów politycznych. Ktoś brał to pod uwagę przy transferze? Bo to chyba ważne, że piłkarz nie może grać w, podobno, kluczowych dla klubu rozgrywkach. Mówi się, że przyszedł do Legii na specjalne życzenie trenera Feio, co jest o tyle ryzykownym działaniem, że Legia trenerów zmienia dość często. I co potem z takim „ulubieńcem” zrobić? No pchnąć do GieKaeSu za połowę tego, co się za niego zapłaciło.
Przejdźmy do Antonio Colaka, który jeszcze w Legii gola nie strzelił. Z kolei Szkurin, którego Colak zastąpił, w GKS Katowice strzela. Może nie za dużo, bo mniej więcej tyle co wcześniej strzelał w Stali Mielec, ale jednak strzela. Trudno tu zrozumieć sens takiego transferu. Można by powiedzieć, że „zamienił stryjek siekierkę na kijek”.
Na koniec Mileta Rajovic. To może być absolutny kit transferowy tego sezonu, a może nawet ostatniej dekady! Różny sort piłkarzy do Legii trafiał, ale nigdy za takie pieniądze. Ten napastnik jest zawsze tam, gdzie być nie powinien. Kiedy jest wrzutka na bliższy słupek, on stoi przy tym dalszym. Zamiast stać w polu karnym, schodzi do skrzydła rozgrywać, czego nie umie robić. Nie potrafi uwolnić się spod krycia - w sumie każdy obrońca Ekstraklasy jest w stanie wyeliminować go z gry. Gościa na boisku nie ma. Kropka.
Ile Legia wydała na te transfery? Ile poszło na pensje? Ile kosztowali agenci? Czy przy tych wszystkich zmarnowanych pieniądzach tacy piłkarze jak Karol Świderski czy Adam Buksa rzeczywiście są poza zasięgiem Legii? Czy Eftymis Koulouris z Pogoni, Benjamin Kallman z Cracovii albo Afimico Pululu z Jagiellonii, czyli skuteczni i sprawdzeni w Esktraklasie napastnicy byli rozważani?
Kończymy z tym, że mamy w Legii dwóch sprawnych napastników, których w tym monecie nie chciałaby pewnie żadna drużyna Ekstraklasy, nawet za darmo.
Diagnoza jest taka, że Legia nie potrafi znaleźć napastnika, a przecież to jest dość proste zadanie. Panie dyrektorze sportowy Legii Warszawa, na koniec każdego sezonu wystarczy spojrzeć na listę strzelców Ekstraklasy. Jeżeli na pierwszym miejscu jest piłkarz, który nie nosi koszulki Legii, to trzeba rozważyć, czy nie da się go kupić. Nie tylko ściągasz do klubu gościa, który strzelać umie, ale też, w najgorszym wypadku, osłabiasz konkurencję. Pieniądze nie powinny być problemem, skoro stać nas na 3 miliony euro za Rajovica czy 1.5 miliona euro za Szkurina oraz na liczne odprawy na trenerów.
Dopisek: W międzyczasie udało się pchnąć Muciego za kosmiczne 10 milionów euro. Nie uwzględniłem go w analizie, bo to bardziej ofensywny pomocnik, niż napastnik. Tak czy inaczej, był to świetny ruch Legii, bo zdobył kilka kluczowych goli i został sprzedany za kwotę znaczenie przekraczającą jego wartość. Tu też w głowie może się zakręcić, choć pozytywnie.
Autor: Controller
Instrukcję dodawania tekstów na Bloga znajdziecie w TYM MIEJSCU.

Newcastle rozgląda się za następcą Tonalego. Kogo chce?

Bayern czai się na pomocnika Barcelony

Prezes Besiktasu grozi interwencją FIFA

Florentino Perez pod ścianą. Real Madryt potrzebuje transferu już...

Piłkarz Realu Madryt walczy o powrót do kadry Argentyny mimo problemów...

Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.