Edward Iordanescu
fot. Jan Szurek

Edward Iordanescu: Poprosiłem o spotkanie z zarządem

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

31.10.2025 00:40

(akt. 31.10.2025 18:29)

– To był dla nas bardzo ważny cel, ale nie mogę analizować tego w taki sposób, że jakiś mecz jest spotkaniem sezonu – opowiadał po domowej przegranej po dogrywce z Pogonią Szczecin, w 1/16 finału Pucharu Polski, szkoleniowiec Legii, Edward Iordanescu.

– Mamy dużo istotnych gier, jak np. eliminacje Ligi Konferencji czy wywalczanie punktów w Ekstraklasie. Zdobywanie mistrzostwa Polski można nazwać najważniejszym, ale nie mogę mieć jednego najważniejszego meczu, choć za nami bardzo istotne spotkanie.

– Thomas Thomasberg powiedział, że w czwartek nie można było wygrać pucharu, ale można było go stracić? Nie chcę komentować słów innego trenera. Jeśli chcecie, żebym wypowiedział się nt. drużyny czy meczu, to mogę to zrobić.

– Ciągle robimy to samo – atakujemy, kreujemy z każdej pozycji. Muszę być szczery – są rzeczy, które mogę kontrolować, i takie, które są poza moją kontrolą, pod względem piłki, ale również całego środowiska wokół drużyny. Są rzeczy, które chciałem zrobić inaczej – osoby w zarządzie wiedzą o moich pomysłach i z czego jestem zadowolony, a z czego nie.

– To, co wydarzyło się w czwartek… Tworzyliśmy szanse. Nie chcę zrzucać winy na moich zawodników, ale rzeczywistość jest taka, że można kreować i dogrywać w pole karne. Mieliśmy 40 innych możliwości, ale kiedy nie strzela się goli, to nie wygrywa się meczów. To powtarzanie ciągle tego samego.

– Brakuje nam pewnych rzeczy. Jak zawsze, biorę pełną odpowiedzialność na siebie. Poprosiłem o spotkanie z zarządem – dziś wieczorem albo najpóźniej w piątek rano. Jeśli niektóre rzeczy się nie zmienią, będziemy dalej cierpieć, a tego nie chcę.

– Mam bardzo dużo szacunku dla poprzednich klubów, w których pracowałem – mieliśmy fantastycznych kibiców, ale to, co znalazłem tutaj, jest niesamowite. Mamy niesamowitych fanów, którzy zasługują na lepsze wyniki. Nie chcę być tą osobą, która niszczy ich nadzieje.

– Wierzę, że w ciągu najbliższych godzin ważne będzie to, żebyśmy znowu razem usiedli z zarządem i przedyskutowali pewne rzeczy. Są elementy, przy których musimy podjąć poprawne decyzje. Jeśli tego nie zmienimy, to będziemy cierpieć.

– To był bardzo ważny mecz. Skład? Jeśli podejmuje się decyzje, to trzeba włożyć w nie dużo analizy. Nie chcę wracać do przeszłości, ale jeśli powtarzam się zbyt wiele razy, to ludzie wierzą, że próbuję szukać wymówek. Za każdym razem mówię, że to moja odpowiedzialność. Wy, dziennikarze, pracujecie tak długo w tym zawodzie, że możecie analizować, za ile jestem odpowiedzialny, a za ile nie. Nie mam problemu z tym, jeśli uważacie, że jestem w 100 proc. odpowiedzialny za to, co się dzieje.

– Mamy 10 zawodników, którzy nie byli z nami w pełnym treningu. Mamy takich piłkarzy, jak Kacper Urbański, z którego musieliśmy zrezygnować w drugiej połowie, bo tracił energię, przed chwilą grał z Lechem, również trzy dni wcześniej. Jeśli masz 10 nowych graczy, którzy nie byli podczas przygotowań i przychodzą w trakcie sezonu, to masz przed sobą dużo wyzwań. I dzieją się takie rzeczy, które wydarzyły się także w czwartek. Są pewne rzeczy, które chciałem zrobić inaczej, ale kontekst sprowadził nas do tego miejsca.

– Mam przy sobie dużo ludzi, którzy mają długie doświadczenie piłkarskie, wszystko analizują i pomagają mi w podejmowaniu decyzji. Legia tworzy szanse, ale kiedy się ich nie wykorzystuje, to nie osiąga się wyników.

– Jakie decyzje mogłem podjąć, żebyśmy trafili do siatki? Dla mnie ważne jest to, by zawodnicy ofensywni dowozili w meczach. To bardzo duże pytanie, jak doszliśmy do tego momentu, że nie strzelamy goli. Gdy Jean-Pierre Nsame doznał kontuzji, była to dla nas duża blokada. Dowoził i cały czas jest najlepszym strzelcem drużyny, a teraz nie będzie go przez kolejne dwa miesiące.

– Wokół drużyny jest dużo negatywnej energii. Zaczęliśmy od zdobycia Superpucharu i dostania się do Europy. Teraz jest jasne, że brakuje nam wielu rzeczy. To rzeczy, które mogę naprawić, ale są też rzeczy, które nie są w moich rękach. Nie mogę naprawić niektórych elementów, nie mogę zmienić pewnych profili czy jakości, której nam brakuje. Kiedy mówię, że potrzebuję spotkania z zarządem, to dlatego, że chcę być fair w stosunku do zespołu, kibiców i klubu. Może wprowadzimy zmiany, które przywrócą dobrą atmosferę i lepszą energię wokół zespołu. Jestem otwarty na wszystko, jeśli będzie to wspierało klub.

– Pomysł na wyjście z kryzysu? Do końca roku zostało 6 – 7 tygodni. Bardzo ważne będzie to, by drużyna miała mocny okres przygotowawczy – nie tylko z połową zawodników, ale całą grupą. Chodzi o to, by nowi gracze mogli się zaadaptować, np. poprzez sparingi. Jest różnica między wprowadzaniem piłkarzy w okresie przygotowawczym, a w sezonie. Moim zdaniem, zespół potrzebuje korekt. Zarząd i dyrektorzy wiedzą, jaką mam pozycję w tym temacie. Proszę, żebyście nie prosili mnie o więcej detali. Chcę być z wami otwarty, szanując pracę waszą i kibiców, ale są pewne rzeczy, o których nie mogę mówić publicznie. Chcę wziąć za to odpowiedzialność. To bardziej profesjonalne i normalne – byłem uczony, by robić w ten sposób. Chciałbym zmienić niektóre rzeczy. Sądzę, że bardzo duża część naszej pracy nie kończy się dobrze, ale czas może to zmienić. Czasami w piłce nie chodzi tylko o taktykę, ale również o chemię i odrobinę szczęścia.

– Gdybyśmy wygrali, rozmawialibyśmy inaczej, ale nie chodzi tylko o spotkanie z Pogonią. Rywale mają jakość i mogą strzelać. W krótszym czasie nie można zmienić zbyt dużo – można zmienić trochę atmosfery, dać zespołowi nieco nowej energii. Potrzebujemy czasu i pomocy zarządu, dyrektorów.

– Chciałbym spojrzeć też na inne duże kluby w Europie, mieć szeroką kadrę, różne rozwiązania i zmieniać skład. Sprawdźcie, ile meczów jest za nami – jesteśmy zespołem z największą liczbą rozegranych spotkań. Granie, podróże… To normalne, że będą rotacje – mamy ponad 30 zawodników. Chcę dać piłkarzom szanse na odpoczynek. Jeśli wiem, że są w 100 proc. gotowi fizycznie, to dla mnie to proste, by nie zmieniać, ewentualnie dokonać 1 – 2 korekt w jedenastce – wówczas nie zmienia się chemia w drużynie.

– Jednym z powodów, dla których nasza kadra jest szeroka, jest to, by dać graczom szanse na odpoczynek i nie ryzykować ich zdrowia. Każdy duży klub tak robi, np. Liverpool. To wyzwanie – wierzę, że każdy zawodnik Legii musi pokazać i udowodnić, że zasługuje na to, by tu być. W innym przypadku łatwiej i lepiej mieć mniejszą kadrę. Problemem jest to, że niektórzy piłkarze przyszli za późno. To, co mieliśmy w trakcie przygotowań, różni się od obecnej kadry.

– Wierzę, że zawodnicy, którzy przyszli, mają dużo jakości. Nie wiem, czy nasza kadra nie jest zbyt duża – możemy to omawiać. To kompleksowa analiza, ale to nie było proste. Jesteśmy tu razem, rozmawiamy. Między meczami w Europie piłkarze przychodzili i odchodzili – dla mnie i mojego sztabu było to duże wyzwanie, by dostawać feedback ze wszystkich departamentów.

– Przed spotkaniem Reca miał zastrzyk, ponieważ zmagał się z problemami. Analizując grę i rywali, wydaje mi się, że skład, który wystawiliśmy na Pogoń, był zdolny do rywalizacji. Stojanović zasługuje na to, by grać – jest w końcu w kadrze narodowej. W czwartek w większości rozegrał dobre spotkanie. Reca, do momentu zejścia z boiska, również solidnie wyglądał.

– Nie możemy zagrać wszystkimi. W wyjściowym składzie jest tylko 11 graczy. Wcześniej byłem asystentem Steauy Bukareszt, a w środku rozgrywek doszło 10 nowych zawodników – był to bardzo słaby sezon, po wcześniejszym mistrzowskim. Piłkarze muszą się poznać, wyczuć. Nie mamy nawet całego tygodnia, by budować chemię. Mamy tylko dwa dni na trening, potem na regenerację – następnie są mecze i nie ma czasu na budowanie.

– 40–45 proc. zespołu to nowi zawodnicy, ale nie pojawili się oni w trakcie okresu przygotowawczego. W tej chwili odbudowujemy zespół.

– Akceptuję tę sytuację. Powiedziałem, jakich profili zawodników szukam, by mieć sukcesy. Kontuzja Nsmae to też rzeczywistość – on dowoził w ofensywie. Teraz zawodnicy ofensywni nie są w dobrej formie. Wspieram ich w 100 proc., ale jeśli dostaje się ponad 50 piłek w polu karnym, to trzeba strzelić gola. Mieliśmy 5 – 7 szans.

– Najważniejsza jest Legia, jej kibice. Musimy rozsądnie zarządzać drużyną. Jeśli moje odejście może zmienić dynamikę i przynieść lepszą atmosferę, wygrać trochę czasu na zimę, by popracować, to wtedy takie powinno być rozwiązanie. Uważam, że każdy trener w tym świecie powie wam, że chce mieć zawodników na obozie treningowym i w przerwie. Chciałbym kontrolować wszystkie efekty, ale nie mogę ich kontrolować tak, jak bym chciał. Klub jest gigantyczny, wszyscy kibice są za nami i nas wspierają. Chciałbym ich przeprosić i powiedzieć, że cały czas będę próbował robić to, co najlepiej mogę – z mojej pozycji dla Legii. Przepraszam, że nie byliśmy w stanie dać im tego, czego oczekiwałem.

Komentarze (264)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.