Komentarz: Złe miłego początki?
13.07.2016 18:50
Zimą Legia miała udane okienko transferowe, przyszli ludzie pokroju Hlouska czy Jędrzejczyka, którzy od razu byli ogromnym wzmocnieniem zespołu. I pojawiło się oczekiwanie, że tak już będzie zawsze. Błąd, Legii na to po prostu jeszcze nie stać.
Legia przegrała 1:4 w meczu o Superpuchar, ale patrząc na przebieg zgrupowań i ich charakter absolutnie nie byłem zaskoczony ani wynikiem, ani stylem gry. Gdyby ktoś mnie zapytał, jak ma postawić u bukmachera doradziłbym, aby grał grubo na „Kolejorza”. Po tym spotkaniu pomyślałem sobie, że najważniejsze teraz, to nie przegrać w Mostarze, a potem będzie już tylko stopniowo lepiej. Legia zremisowała ze Zrinjskim i biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne jakie tam panowały, trzeba to uznać za niezły rezultat. Mogło być przecież gorzej, zerknijcie na wynik Celtiku, który przegrał 0:1 na Gibraltarze.
Pisałem już o tym kiedyś przy okazji odpowiedzi na pytania dotyczące zgrupowania. Nikt się głośno do tego nie przyzna by uniknąć oskarżeń o odpuszczanie Superpucharu czy początku rozgrywek, ale forma Legii szykowana jest na III i IV rundę eliminacji do Ligi Mistrzów. I to nie od dziś. Pamiętacie jak zaczynał Henning Berg – mecz z Zawiszą o Superpuchar, a potem uratowany w ostatniej minucie meczu remis z The New Saints. Nawet w prasie nie brakowało opinii, że z Norwegiem legioniści niczego nie osiągną, a potem był Celtic, była faza grupowa Ligi Europy i pięć wygranych. Także spokojnie, jak pokazuje całkiem niedawna historia, stanowczo za wcześnie na oceny.
Piłkarze Legii nie mają jeszcze świeżości, niektórzy nie są gotowi do gry, ale sytuacja w terminarzu zmusza jednak do tego, by już teraz grać mecze o stawkę, podczas gdy inni są na urlopach, a dopiero przed nimi zgrupowania i ciężka, obozowa praca. Niestety ale pogoń za pieniądzem już dawno odebrała możnym rozsądek. Mistrzostwa Europy, już teraz były komicznie rozbudowane, a UEFA nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. A EURO to powinien być występ 16 najlepszych krajów – 4 grupy po 4 zespoły. Zresztą podobnie jest z ESA37. To już jednak temat na zupełnie inne opowiadanie, a meczów jest po prostu za dużo.
Wracając do naszej Legii. Za wcześnie na bicie na alarm. Oczywiście każdy z nas by chciał aby Legia wygrywała zawsze, najlepiej w pięknym stylu, ale tak się po prostu nie da. Początek jest trudny, czasem oczy bolą od patrzenia. Teraz powinno być stopniowo lepiej. Może jeszcze nie z Jagiellonią, ale od rewanżu ze Zrinjskim na pewno. Jeśli za miesiąc na grę Legii nadal będziemy patrzeć z trudem, wtedy będą powody do niepokoju. Na razie trzeba zachować spokój i wykazać się cierpliwością.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.