News: Legia – Real: Hit przy pustych trybunach

Legia – Real: Hit przy pustych trybunach

Marcin Słoka

Źródło: Legia.Net

02.11.2016 08:20

(akt. 07.12.2018 11:43)

W środowy wieczór warszawska Legia zmierzy się przy Łazienkowskiej z legendarnym Realem Madryt. Jak można się domyślać, spotkanie takiego kalibru zgromadziłoby komplet widzów na trybunach. Niestety z powodu kary nałożonej przez UEFA kibice mecz obejrzą co najwyżej w telewizji, a „Wojskowi” będą zmuszeni walczyć z rywalem w nieco grobowej atmosferze. Transmisję ze spotkania przeprowadzą TVP1 oraz Canal+.

Puste trybuny stadionu przy ul. Łazienkowskiej są pokłosiem incydentów pierwszej kolejki tegorocznej Ligi Mistrzów. Wówczas w Warszawie gościła Borussia Dortmund, gromiąc gospodarzy aż 6:0. O ile wynik meczu poszedł już nieco w niepamięć, o tyle bolesne skutki wydarzeń na trybunach są odczuwalne do tej pory. Europejska federacja zarzuca fanom Legii zamieszki, użycie pirotechniki oraz niedrożne przejścia ewakuacyjne. Ostatecznie nałożono karę w postaci zamkniętego stadionu na mecz z Realem Madryt.


Dla kibiców Legii jest to kara szczególnie dotkliwa. O ile brak możliwości obejrzenia z poziomu trybun meczu choćby ze Sportingiem Lizbona wydawałby się być do przeżycia, o tyle przecież pojedynek z Realem jest czymś absolutnie nietuzinkowym, miał być meczem na 100-lecie klubu. W ostatnich latach hitowym starciem dla Legii mogła być potyczka z występującym w przysłowiowym drugim garniturze Napoli czy Lazio. Tymczasem w środę przy Łazienkowskiej pojawi się absolutnie poważnie podchodzący do sprawy legendarny zespół Realu Madryt. Legendarny zarówno ze względu na samą markę klubu, jak i gwiazdy w nim występujące.


Patrząc w stronę sytuacji kadrowej Realu, na pewno nie można przemilczeć kontuzji nękających drużynę prowadzoną przez Zinedina Zidana. W hiszpańskiej ekipie przeciwko Legii na pewno nie wystąpią choćby Sergio Ramos, Luka Modrić, Casemiro, Pepe czy Marcelo. Pytanie tylko, czy te absencje powodują aż tak jakościową zmianę, żeby wymiernie poprawić perspektywy legionistów na korzystny wynik. Trzeba sobie bowiem mimo wszystko zdać sprawę z tego, że Real już w poprzedniej kolejce pokazał swoją wyższość umiejętności nad zespołem Legii. A na szczyty swoich możliwości się tak naprawdę wówczas nie wzbił.


Choć odrobinę pocieszać może całkiem optymalna dyspozycja zdrowotna zawodników Legii. Wraca nieobecny z Kielcach Adam Hlousek, na dodatek nikt od zeszłego tygodnia nie doznał świeżego urazu. Trener Jacek Magiera będzie miał zatem do dyspozycji pełny skład, co w obliczu świeżych problemów z zestawieniem linii obrony wydaje się być szczególnie dobrą wiadomością. W środę nie ma zatem co liczyć na szczególne zmiany w zestawieniu legionistów w stosunku do poprzedniego spotkania w ramach rozgrywek Ekstraklasy.


Nieco mniej pozytywne emocje wzbudzać mogą wspomnienia zarówno wspomnienia z ostatniej kolejki Ligi Mistrzów, jak i piątkowej potyczki na krajowym podwórku. Dwa tygodnie temu Legia wróciła z Madrytu z bagażem pięciu straconych bramek, mając na pocieszenie jedną, historycznie zdobytą na Estadio Santiago Bernabeu. Według niektórych nieco groteskowo brzmiały wynurzenia o dobrej grze w obliczu przegranej aż 1:5. Należy jednak przyznać, że w porównaniu do spotkań z Borussią czy Sportingiem naprawdę nastąpiła poprawa w grze „Wojskowych”. Pytanie, gdzie leży granica poprawy stylu czy przede wszystkim wyników osiągalna w skończonym czasie.


Nie można również zapominać o piątkowym starciu z kielecką Koroną. Legia zdołała odwrócić losy spotkania i ostatecznie zainkasować komplet punktów wygrywając 4:2, z tym że istnieje niepomijalne „ale”. Są nim dwie bramki stracone w 12 minut z zespołem, który w ogólnym ujęciu jest o kilka klas niżej od Realu Madryt. A Miguel Palanca to nie Karim Benzema, Rafał Grzelak również nie wydaje się być atrakcyjną alternatywą dla Sergio Ramosa.


Miejmy nadzieję, że w środowy wieczór legioniści wespną się na wyżyny swoich piłkarskich możliwości. Każdy inny wynik niż wygrana Realu będzie sensacją. Legia w Madrycie pokazała, że potrafi zagrać bez kompleksów, stworzyć kilka dobrych okazji do strzelenia gola. Pierwsze minuty spotkania w Madrycie wyglądały całkiem obiecująco, oby równie dobry był całokształt spotkania przy Łazienkowskiej. Legia nie ma nic do stracenia, i tak każdy skazuje ją na porażkę. Specjaliści z bet365 złotówkę postawioną na wygraną Legii pomnożą aż przez 29.00. Remis to mnożnik w wysokości 12.00, zaś wygrana gości jedynie 1.10. Początek meczu o godz. 20:45 w środę – szkoda tylko, że meczu bez „dwunastego zawodnika” warszawskiej Legii.

Przypuszczalne składy:


Legia:
Malarz - Bereszyński, Pazdan, Czerwiński, Hlousek - Radović, Moulin, Odjidja-Ofoe, Jodłowiec, Guilherme - Nikolić


Real:
Navas - Carvajal, Nacho, Varane, Danilo - Kovacić, Kroos, Isco - Bale, Morata, Ronaldo

Polecamy

Komentarze (112)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.