
Marek Papszun: Klarownych sytuacji mieliśmy mało
20.09.2025 23:55
(akt. 21.09.2025 08:24)
- Czy wynik jest satysfakcjonujący? Patrząc na tabelę i punkty – oczywiście, że nie. Zwycięstwa nie było i z tej perspektywy nie możemy być zadowoleni. Ale biorąc pod uwagę, w jakim jesteśmy momencie oraz klasę przeciwnika, który dziś pokazał naprawdę wysoką jakość, uważam, że to spotkanie było dla nas wartościowe i pokazało, że mamy drużynę zdolną do walki z najlepszymi. Tak jak mówiłem, musimy odbudować się mentalnie po tym remisie. Wiemy, że nie o to walczyliśmy – chcemy wygrywać, więc pełnej satysfakcji nie ma.
- Jeśli chodzi o sam styl gry, przygotowania do tego meczu faktycznie były nieco inne niż zwykle. Widać było ogromne zaangażowanie i poświęcenie zawodników, ale klarownych sytuacji mieliśmy mało. Najlepsza okazja to ta, przy której długo zwlekaliśmy ze strzałem – poza tym niewiele stworzyliśmy. Rywale oddali więcej strzałów, częściej wchodzili w pole karne, ale też nie przekuli tego na naprawdę groźne okazje. Zresztą same liczby nie są kluczowe – w Szczecinie mieliśmy mnóstwo strzałów i przegraliśmy, z Górnikiem podobnie. Liczy się skuteczność, gole i zwycięstwa. A dziś tego zabrakło.
- Pierwsze 20 minut były dobre – graliśmy z dużą intensywnością, pressing wyglądał naprawdę dobrze. Później jednak nasza gra z piłką siadła – za dużo strat w pierwszych i drugich podaniach, przez co przeciwnik przejął inicjatywę. Straciliśmy możliwość narzucenia tempa i dominacji, jaką mieliśmy na początku. To była główna przyczyna – nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Pierwsze podania pod presją rywala kompletnie nam nie wychodziły i z tego wynikała większość problemów, również te w dalszej fazie akcji. Straciliśmy bramkę, ale już sam moment straty wyglądał groźnie – tutaj zdecydowanie musimy być lepsi.
- Jeśli miałbym wskazać jeden główny problem, to jest nim nasza pozycja w tabeli. Nie chodzi o żaden długotrwały kryzys – na co dzień pracujemy normalnie, staramy się wykonywać swoją robotę najlepiej, jak potrafimy. Problemem jest raczej to, że łączenie gry w europejskich pucharach z ligą odbiło się na wynikach i stąd nasze obecne miejsce w Ekstraklasie. W sporcie, a szczególnie w piłce nożnej, jest tak, że jeśli coś nie idzie, to brakuje pewności i zdecydowania. Jeden dobry mecz i wysokie zwycięstwo potrafią odmienić drużynę, dodać jej energii i wiary. Z kolei dwie porażki z rzędu powodują wahania i niepewność. Na początku sezonu mentalność zespołu była na bardzo wysokim poziomie, później pojawiły się trudniejsze momenty, ale cieszę się, że w tym meczu potrafiliśmy się podnieść – przeciwnik nas nie stłamsił ani nie zdominował. Spotkanie zakończyło się remisem, a to też pokazuje, że drużyna walczy i wraca na właściwe tory.
- Co do zmiany Makucha – nie chodziło o niezadowolenie z samego zawodnika. Moja reakcja była wyrazem emocji i chęci pchnięcia zespołu do przodu. Chciałem, żebyśmy grali pressingiem i walczyli o zwycięstwo, a nie cofali się i bronili remisu, bo takie podejście zwykle źle się kończy. Dlatego byłem tak ekspresyjny – obawiałem się, że zaczynamy wycofywać się za bardzo. Oczywiście Legia grała bardziej bezpośrednio, przez co pressingu było mniej, ale przynajmniej udało nam się nie dopuścić do spokojnego rozgrywania akcji od tyłu.
Multimedia

W drodze na szczyt - Sylwetka Kacpra Tomasiaka

Oscar w szpitalu z problemami kardiologicznymi. Możliwy koniec kariery

Koszmar Raheema Sterlinga. Ponowne włamanie do domu piłkarza

Młody brazylijski piłkarz zastrzelony przez brata. Tragedia w Aragoiania...

Endrick blisko Olympique Lyon! Real Madryt zgodził się na wypożyczenie




Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.