Przegląd prasy: UEFA bez przebaczenia dla Legii
13.10.2016 11:55
Przegląd Sportowy: Komisja apelacyjna zapoznała się wczoraj z odwołaniem mistrzów Polski od kary zamknięcia stadionu na mecz z Realem Madryt. Po wysłuchaniu przedstawicieli stołecznego klubu postanowiła utrzymać decyzję poprzedniej instancji. Mecz, który miał być dla nas największym wydarzeniem w fazie grupowej Ligi Mistrzów, odbędzie się bez kibiców. To ogromna porażka: organizacyjna, finansowa i wizerunkowa.
- Jesteśmy sfrustrowani i przygnębieni tym co się stało. Winy szukamy u siebie, nigdzie indziej. Nie poprzestaniemy na słowach, za nimi muszą pójść czyny. Musimy zrobić wszystko, aby to, co stało się na meczu z Borussią, nigdy się nie powtórzyło. Zaangażowaliśmy prawników, będą pracować nad pozwami cywilnymi, sprawy będą trwać długo. Włożyliśmy ogromny wysiłek w przygotowanie odwołania, poparliśmy to faktami, pokazaliśmy przykłady klubów, które za poważniejsze incydenty dostawały mniejsze kary. Liczyliśmy na złagodzenie, szczególnie, że w zakresie bezpieczeństwa dawno nie mieliśmy problemów. Wykorzystamy ścieżkę odwoławczą, ale nie robimy sobie nadziei. Jedyne, na co możemy liczyć przed 2 listopada, to zawieszenie wykonania decyzji - skomentował jeden ze współwłaścicieli Legii, Maciej Wandzel.
Trzeba będzie zwrócić ludziom pieniądze za bilety, zabraknie wpływów z dnia meczowego, ogromnych pieniędzy ze sprzedaży miejsc VIP-owskich. - Bardzo dobrze się stało. Kto dałby kibicom Realu gwarancję, że jeśli przyjadą do Warszawy, nie zostaną zagazowani? Kara, to jest kara. Trzeba zrozumieć, że prawo jest prawem i obowiązuje ono w całej Europie, także w Warszawie. UEFA odrzuciła apelację i dobrze, przynajmniej nie będzie się trzeba więcej wstydzić. Kto wie, czy gdyby odwieszono karę, nie byłoby jeszcze większej kompromitacji niż podczas spotkania z BVB. Chciałbym, żeby klubem rządził właściciel, a nie kibice. Tych, którzy łamią regulamin, trzeba ostro karać. Problem istniał od kilku lat, trzeba było rozwiązać go wcześniej. Teraz Legia urządza jakąś pokazówkę. Właściciele chcieli dialogu z kibicami, no to proszę bardzo. Dialog Legii przypomina mi dialog polityków rządzącej partii – niezależnie od tego, kto w danej chwili sprawuje władzę – ze społeczeństwem - ocenił ostro były piłkarz Legii, Wojciech Kowalczyk.
Fakt - Będzie wstyd na całą Europę. Mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów pomiędzy Legią a Realem (2 listopada, g. 20.45, TVP 1 i Canal+ Sport) zostanie rozegrany przy pustych trybunach. Na sprawców zamieszek nałożono dwuletnie zakazy stadionowe. Władze mistrza Polski będą walczyć o odszkodowania za poniesione straty. Ostatnią szansą dla mistrza Polski byłoby odwołanie do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie, ale szanse na powodzenie tej apelacji są iluzoryczne. – Przeanalizujemy uzasadnienie z UEFA i zdecydujemy, co z tym zrobić – powiedział Seweryn Dmowski, dyrektor ds. komunikacji Legii.
Gazeta Wyborcza - „Wiecie, co myślę? Że nawet Real słysząc w tunelu "Sen oWarszawie", będzie pod wrażeniem” – napisał tuż po losowaniu na Twitterze bramkarz Legii Arkadiusz Malarz. Mistrz Polski wylosował ekscytujących rywali – Borussię Dortmund, Real iSporting Lizbona. Świętem nie był mecz z Borussią – Legia przegrała 0:6, kilkudziesięciu osiłków próbowało wedrzeć się do sektora niemieckich kibiców, gazem łzawiącym potraktowali ochroniarzy. Dobrych wspomnień nie będziemy mieć też ze spotkania z Realem. UEFA ukarała niedostatki organizacyjne z meczu przeciw Dortmundowi. 2 listopada przy Łazienkowskiej zasiądą tylko dziennikarze, maksymalnie 200 VIP-ów, po 75 pracowników obu klubów, przedstawiciele UEFA. Legia ma kłopot w wyciąganiem wniosków po takich zdarzeniach. Nie ma roku bez meczu Legii z pustym stadionem w europejskich pucharach. Apollon (2013), Trabzonspor (2014), Ajax (2015), Real (2016).
- Nałożyliśmy już blisko 100 dwuletnich zakazów stadionowych i to jeszcze nie jest koniec. Pracujemy nad tym, by osoby, które przyczyniły się do zajść na trybunach, zostały pociągnięte do odpowiedzialności cywilnej. Chcemy wytaczać tym ludziom sprawy sądowe i dochodzić od nich pokrycia strat. To smutne i niezrozumiałe, jak można mieć zerowe poczucie odpowiedzialności za klub. Decyzja organu odwoławczego pokazuje, że w tym momencie Legia w europejskich pucharach jest po prostu niechciana. Jeśli kibice nie zaczną poczuwać się do odpowiedzialności za klub, to nasz status w UEFA szybko się nie poprawi - skomentował Seweryn Dmowski.
Dzisiaj jest mi zwyczajnie strasznie przykro bo najwyższa cenę płaca kibice.
— Dariusz Mioduski (@DariuszMioduski) 12 października 2016
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.